24

305 20 15
                                    

Do: Vox

Mam moce syreny ale nie wiem dlaczego jestem podobna do Al'a. Za życia lubiłam oglądać sarny i inne zwierzęta. A dlaczego chciałeś wiedzieć?

Od: Vox

Chciałem wiedzieć jaką masz moc, żeby nie dać ci jakiegoś zadania kiedyś, którego nie możesz wykonywać. Tak jak ja mam połączenie z prądem i nie mogę być za długo w wodzie, a z tym względem to tak z ciekawości.

Miałam mu jeszcze coś napisać, ale usłyszałam za sobą radiowy głos.

- Z kim piszesz (y/n)?

- Z Vox'em - powiedziałam odkładając telefon.

- O tej godzinie? - spojrzałam na zegarek. Była prawie północ.

- Tak o tej, a co?

- Nie podoba mi się on.

- Tobie się nikt nigdy nie podoba - zaczął mnie już denerwować.

Doszłoby chyba za chwilę do kłutni gdyby nie to, że do pokoju weszła z buta Niffty.

- Niffty! Nie kopie się drzwi! - zawołałam do niej, a ona tylko zaczęła się śmiać i gonić dookoła z nożem.

- Eee... łapie robaki - próbował mnie uspokoić demon, ale ze świadomością, że to nieprzewidywalne stworzonko goni po moim pokoju z nożem dźgajac cały czas podłogę nie mogę być spokojna.

- Niffty mogłabyś sobie pój...

- Hahaha. Dźgać. Hihaha - przerwała mi psychopatycznym śmiechechem.

- Okej... Al mogę spać u ciebie dzisiaj? Proszę? Tutaj to ja będę się o własne życie bać.

- A u mnie nie będziesz się bać? - popatrzyłam się na niego tak, jakby właśnie powiedział największą głupotę.

- N-nie?

- Haha, żartowałem kochana. Oczywiście, że możesz. Musimy dać Niffty wyładować energię.

Próbowałam zejść z łóżka, ale co chwilę przelatywała koło niego cyklopka a przed nią robak. Podczas gdy rozglądałam się z której strony będzie mi najlepiej zejść aby nie nadziać się na nóż, Al podszedł do mnie. Nie widziałam go dopóki nie wziął mnie na ręce w stylu panny młodej przez co cicho pisnęłam, a następnie zaczął iść w stronę wyjścia. Wyszliśmy na korytarz, ale on mnie dalej trzymał.

- Al możesz mnie już postawić - powiedziałam ale zignorował to i szedł dalej.

Otworzył drzwi jedną ręką i wniósł mnie do środka.

- Alas... Aa! - krzyknęłam kiedy mnie puścił, a ja wylądowałam na miękkim materacu.

- Cii. Chyba nie chcesz obudzić pozostałych? - powiedział przykładając mi palec do ust.

- T-tak. N-nie chce.

- Dobra dziewczynka. Dobranoc - powiedział i się położył, a na jego słowa chciałam mu przypierdolić.

- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz to ci te twoje różki jelenie powyrywam z głowy.

Alastor w tym momencie zmienił swoją minę z chytego uśmiechu na bardziej potulną i leżał w ciszy, a ja na to tylko głośno westchnęłam.

Położyłam się na samym końcu łóżka mając nadzieję, że jutro nie obudzę się w dziwnej pozycji z Al'em.

****

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem sama. Wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Uchyliłam drzwi do mojego pokoju, żeby zobaczyć czy cyklopka już sobie poszła i na szczęście jej nie było. Oczywiście miałam kilka dziur w podłodze, ale to lepsze niż mieć jakieś na sobie.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz