26

244 17 9
                                    

Szłam korytarzem w stronę pokoju Alastora z którego dochodziły dziwne dźwięki. Podeszłam do drzwi, ale nie wchodziłam tylko stałam przy drzwiach i nasłuchiwałam.

- A-alastor...

- Cii... Ciszej Evelyn, bo nas usłyszą.

Nie wytrzymałam i weszłam do pokoju, ale wtedy wszystko się rozmazało.

***

Wstałam gwałtownie zderzając się z czymś twardym.

- Ałaa! - krzyknęłam.

- Ałć... - powiedział Alastor, któremu przywaliłam czołem.

- Al? Co twoja głową robiła nad moją? - zapytałam masując bolące miejsce.

- Patrzyłem się jak śpisz. Czemu się tak zerwałaś?

- Miałam sen... i tak w ogóle to czemu jestem u ciebie?

- Nie wiem. Ale chyba za dużo wypiliśmy.

- Dobra nie ważne.

- Jaki sen?

- Znasz jakaś Evelyn? - zapytałam.

- Evelyn... chyba nie, a co?

- Nic. Chodźmy na śniadanie.

~skip time~

Było południe i wszyscy siedzieliśmy w salonie oglądając komedię i gadając. Ja byłam koło Alastora na podłodze. Gdzieś w połowie filmu ktoś zapukał do drzwi i wszyscy popatrzyli się na siebie zdziwieni.

- Mieliśmy mieć jakiś gości? - zapytał Angel.

- Nie. To pewnie demon, który chce się nawrócić! - zawołała Charlie i pobiegła do drzwi.

Kilka minut później przyprowadziła wysoką dziewczynę z czarnymi włosami i oczami. Była ubrana dość skąpo, bo miała na sobie tylko miniówkę i top, który nie zasłaniał nawet połowy brzucha dziewczyny.

- Poznajcie Evelyn! - zawołała blondynka, a mnie natychmiast zamurowało.

Popatrzyłam się kątem oka na Al'a, którego uśmiech trochę zmalał niż do tej pory i widać było w jego oczach zdziwienie i przerażenie w jednym.

- To ona ci się śniła? - zapytał przybliżając się do mnie.

- Nie wiem.

- Jak to nie wiesz?

- Dobra... powiem co mi się dokładnie śniło ale żebyś się nie przestraszył czy coś - już miałam zacząć mówić, gdy dziewczyna mi przerwała.

- Jestem...

- Evelyn. Wiemy - powiedział Al starając się nie zwracać na nią uwagi.

- A... no tak. A ty jesteś...

- Alastor - odpowiadał jej bez emocji.

- Ładne imię Al - powiedziała nawijając sobie pasemko włosów na palec.

- Nie lubię jak mi się zdrabnia imię. Mów mi Alastor - odpowiedział jej demon, a ja widziałam, że powoli zaczynał się denerwować.

- Dobrze. Przepraszam, że cię uraziłam - zaczęła mówić i udawać smutek.

- Idę do pokoju - obwieścił Al i skierował się w stronę schodów.

- Idę z tobą - powiedziałam i podążyłam za nim.

Weszliśmy do jego pokoju, a on od razu zamknął drzwi na klucz.

- Co ci się śniło?

- Szłam korytarzem i usłyszałam dziwne dźwięki z twojego pokoju, więc podsłuchałam i ty z nią... - przerwałam.

- Ja z nią co? (Y/n) co tam słyszałaś.

- Wy... robiliście to... - próbowałam powiedzieć to słowo, ale nie mogło mi to przejść przez gardło.

- Ja z nią robiłem to samo, co z tobą wtedy jak byliśmy opici?

- T-tak...

Al nie mówił już nic, tylko popatrzył się na mnie, a ja odwzajemniłam jego spojrzenie i już wiedziałam o co mu chodzi. Musieliśmy się jej pozbyć. Raz. Na. Zawsze.

Zeszliśmy na dół do pozostałych. Evelyn gadała teraz z Huskiem, który dolewał jej wódki, kiedy go o to prosiła.

- Evelyn będziesz mieć pokój koło Angela - powiedziała Charlie i wręczyła jej kluczyk.

- A nie mogę mieć koło Alastorka? - zapytała i zrobiła maślane oczka.

- Eee... - Charlie popatrzyła się na Al'a, który pokręcił głową - nie sorki, ale Alastor ma pokój przy oknie, a koło niego jest pokój (y/n).

- To ona się nie może przenieść? - po tych słowach nie wytrzymałam i zmieniłam się w swoją demoniczną formę, czyli syrenę.

- Zamknij wreszcie pysk, ty niby słodka, fajna, płasko cyca kurwo! Czy ty nie widzisz, że on nawet nie zwraca na ciebie uwagi? Potrzebujesz w ogóle lekarza? Bo robisz miny jakby ci się coś w głowie zjebało - wykrzyczałam jej w twarz, a potem zmieniłam swoją formę z demonicznej na normalną.

Wszyscy patrzyli się na mnie w totalnym osłupieniu, a Al z dziwienia uchylił nawet trochę usta.

- P-przepraszam - powiedziała i zaczęła znowu udawaną rozpacz.

- Idę do siebie. A ty nie udawaj już tyle, bo raczej nikt ci nie wierzy - wskazałam na nią palcem i poszłam do góry mając już dość tego całego przedstawienia z jej strony.

Leżałam tak może z niecałe pół godziny, gdy usłyszeć pukanie do drzwi.

- Otwarte - zawołałam i od razu wszedł do mnie Al.

- Co tam Al? - powiedziałam już trochę zmęczonym głosem.

- Nic... poprostu wtedy byłaś... niesamowita - powiedział, a ja zauważyłam, że lekko się zarumienił.

- Dzięki... poprostu miałam jej już dość.

- Ja też mam jej dość. A jest dopiero pierwszy dzień... nawet w sumie nie cały.

- Ona jest tym typem dziewczyny, który uważa się, że wszystko im wolno - powiedziałam.

- Ohh... patrzcie się na mnie... jestem taka super ~ - Al zaczął udawać jej głos i zachowanie, na co chwilę potem wybuchnęliśmy śmiechem.

Gadaliśmy jeszcze przez jakieś dziesięć minut, ale ten moment przerwał dzwonek w moim telefonie świadczący o nowej wiadomości.

- Oo... czekaj Al, bo Vox napisał.

- Znowu on...

- Co ty chcesz? Jest moim szefem... a jutro mam tam być na ósmą rano? Czy jego pojebało?

- Już dawno.

- Al! - szturchnęłam go lekko łokciem w bok.

- No co? Mówię prawdę.

- Dobra. Nie mówmy już o tym - powiedziałam i położyłam się na łóżku.

- Jak tam se chcesz. Ja idę do siebie - powiedział i wyszedł, a kiedy myślałam, że będę mieć już spokój to ktoś znowu zapukał do drzwi.

- Wejść - zawołałam i ku mojemu zdziwieniu, nie była to osoba której się spodziewałam.

- (y/n)... chcę pogadać.

- O co chodzi Evelyn?

- Chcę ci tylko przekazać, że jakbyś się nie starała, to Al kiedyś będzie mój, a ty będziesz stać z boku i patrzyć jak rozwijamy się jako szczęśliwa rodzina suko.

Po tych słowach wyszła, a ja wpatrywałam się cały czas w miejsce w którym stała i nie mogłam uwierzyć, że ona to powiedziała. Leżałam dalej, ale już zadowolona, bo miałam plan.

Pożałujesz jeszcze, że tutaj przyszłaś Evelyn... - pomyślałam.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz