Szłam korytarzem w stronę pokoju Alastora z którego dochodziły dziwne dźwięki. Podeszłam do drzwi, ale nie wchodziłam tylko stałam przy drzwiach i nasłuchiwałam.
- A-alastor...
- Cii... Ciszej Evelyn, bo nas usłyszą.
Nie wytrzymałam i weszłam do pokoju, ale wtedy wszystko się rozmazało.
***
Wstałam gwałtownie zderzając się z czymś twardym.
- Ałaa! - krzyknęłam.
- Ałć... - powiedział Alastor, któremu przywaliłam czołem.
- Al? Co twoja głową robiła nad moją? - zapytałam masując bolące miejsce.
- Patrzyłem się jak śpisz. Czemu się tak zerwałaś?
- Miałam sen... i tak w ogóle to czemu jestem u ciebie?
- Nie wiem. Ale chyba za dużo wypiliśmy.
- Dobra nie ważne.
- Jaki sen?
- Znasz jakaś Evelyn? - zapytałam.
- Evelyn... chyba nie, a co?
- Nic. Chodźmy na śniadanie.
~skip time~
Było południe i wszyscy siedzieliśmy w salonie oglądając komedię i gadając. Ja byłam koło Alastora na podłodze. Gdzieś w połowie filmu ktoś zapukał do drzwi i wszyscy popatrzyli się na siebie zdziwieni.
- Mieliśmy mieć jakiś gości? - zapytał Angel.
- Nie. To pewnie demon, który chce się nawrócić! - zawołała Charlie i pobiegła do drzwi.
Kilka minut później przyprowadziła wysoką dziewczynę z czarnymi włosami i oczami. Była ubrana dość skąpo, bo miała na sobie tylko miniówkę i top, który nie zasłaniał nawet połowy brzucha dziewczyny.
- Poznajcie Evelyn! - zawołała blondynka, a mnie natychmiast zamurowało.
Popatrzyłam się kątem oka na Al'a, którego uśmiech trochę zmalał niż do tej pory i widać było w jego oczach zdziwienie i przerażenie w jednym.
- To ona ci się śniła? - zapytał przybliżając się do mnie.
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz?
- Dobra... powiem co mi się dokładnie śniło ale żebyś się nie przestraszył czy coś - już miałam zacząć mówić, gdy dziewczyna mi przerwała.
- Jestem...
- Evelyn. Wiemy - powiedział Al starając się nie zwracać na nią uwagi.
- A... no tak. A ty jesteś...
- Alastor - odpowiadał jej bez emocji.
- Ładne imię Al - powiedziała nawijając sobie pasemko włosów na palec.
- Nie lubię jak mi się zdrabnia imię. Mów mi Alastor - odpowiedział jej demon, a ja widziałam, że powoli zaczynał się denerwować.
- Dobrze. Przepraszam, że cię uraziłam - zaczęła mówić i udawać smutek.
- Idę do pokoju - obwieścił Al i skierował się w stronę schodów.
- Idę z tobą - powiedziałam i podążyłam za nim.
Weszliśmy do jego pokoju, a on od razu zamknął drzwi na klucz.
- Co ci się śniło?
- Szłam korytarzem i usłyszałam dziwne dźwięki z twojego pokoju, więc podsłuchałam i ty z nią... - przerwałam.
- Ja z nią co? (Y/n) co tam słyszałaś.
- Wy... robiliście to... - próbowałam powiedzieć to słowo, ale nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Ja z nią robiłem to samo, co z tobą wtedy jak byliśmy opici?
- T-tak...
Al nie mówił już nic, tylko popatrzył się na mnie, a ja odwzajemniłam jego spojrzenie i już wiedziałam o co mu chodzi. Musieliśmy się jej pozbyć. Raz. Na. Zawsze.
Zeszliśmy na dół do pozostałych. Evelyn gadała teraz z Huskiem, który dolewał jej wódki, kiedy go o to prosiła.
- Evelyn będziesz mieć pokój koło Angela - powiedziała Charlie i wręczyła jej kluczyk.
- A nie mogę mieć koło Alastorka? - zapytała i zrobiła maślane oczka.
- Eee... - Charlie popatrzyła się na Al'a, który pokręcił głową - nie sorki, ale Alastor ma pokój przy oknie, a koło niego jest pokój (y/n).
- To ona się nie może przenieść? - po tych słowach nie wytrzymałam i zmieniłam się w swoją demoniczną formę, czyli syrenę.
- Zamknij wreszcie pysk, ty niby słodka, fajna, płasko cyca kurwo! Czy ty nie widzisz, że on nawet nie zwraca na ciebie uwagi? Potrzebujesz w ogóle lekarza? Bo robisz miny jakby ci się coś w głowie zjebało - wykrzyczałam jej w twarz, a potem zmieniłam swoją formę z demonicznej na normalną.
Wszyscy patrzyli się na mnie w totalnym osłupieniu, a Al z dziwienia uchylił nawet trochę usta.
- P-przepraszam - powiedziała i zaczęła znowu udawaną rozpacz.
- Idę do siebie. A ty nie udawaj już tyle, bo raczej nikt ci nie wierzy - wskazałam na nią palcem i poszłam do góry mając już dość tego całego przedstawienia z jej strony.
Leżałam tak może z niecałe pół godziny, gdy usłyszeć pukanie do drzwi.
- Otwarte - zawołałam i od razu wszedł do mnie Al.
- Co tam Al? - powiedziałam już trochę zmęczonym głosem.
- Nic... poprostu wtedy byłaś... niesamowita - powiedział, a ja zauważyłam, że lekko się zarumienił.
- Dzięki... poprostu miałam jej już dość.
- Ja też mam jej dość. A jest dopiero pierwszy dzień... nawet w sumie nie cały.
- Ona jest tym typem dziewczyny, który uważa się, że wszystko im wolno - powiedziałam.
- Ohh... patrzcie się na mnie... jestem taka super ~ - Al zaczął udawać jej głos i zachowanie, na co chwilę potem wybuchnęliśmy śmiechem.
Gadaliśmy jeszcze przez jakieś dziesięć minut, ale ten moment przerwał dzwonek w moim telefonie świadczący o nowej wiadomości.
- Oo... czekaj Al, bo Vox napisał.
- Znowu on...
- Co ty chcesz? Jest moim szefem... a jutro mam tam być na ósmą rano? Czy jego pojebało?
- Już dawno.
- Al! - szturchnęłam go lekko łokciem w bok.
- No co? Mówię prawdę.
- Dobra. Nie mówmy już o tym - powiedziałam i położyłam się na łóżku.
- Jak tam se chcesz. Ja idę do siebie - powiedział i wyszedł, a kiedy myślałam, że będę mieć już spokój to ktoś znowu zapukał do drzwi.
- Wejść - zawołałam i ku mojemu zdziwieniu, nie była to osoba której się spodziewałam.
- (y/n)... chcę pogadać.
- O co chodzi Evelyn?
- Chcę ci tylko przekazać, że jakbyś się nie starała, to Al kiedyś będzie mój, a ty będziesz stać z boku i patrzyć jak rozwijamy się jako szczęśliwa rodzina suko.
Po tych słowach wyszła, a ja wpatrywałam się cały czas w miejsce w którym stała i nie mogłam uwierzyć, że ona to powiedziała. Leżałam dalej, ale już zadowolona, bo miałam plan.
Pożałujesz jeszcze, że tutaj przyszłaś Evelyn... - pomyślałam.
CZYTASZ
Alastor x reader
RomanceZostałaś otruta i trafiłaś do piekła. Charlie z Vaggi przyniosły cie do hazbin hotelu gdzie planujesz zamieszkać. Poznajesz tam radiowego demona który zaczyna ci się coraz bardziej podobać. A jak Twoja historia dalej się potoczy to sama zobaczysz. U...