7

401 26 8
                                    

Patrzyliśmy się tak na siebie przez jeszcze kilka minut, aż nagle do naszego przedziału wjebał się Angel.

- Słuchajcie mam info... o kurwa.

Wstałam z kolan Alastora jak poparzona i oddałam mu marynarkę. Czułam, że zrobiłam się cała czerwona.

- Jakie info Angel? - zapytałam.

- Jakiś pociąg, który jechał przed nami się wyjebał, wiec zamiast godziny drogi, która nam została dojedziemy za około dwie - najgorzej kurwa, ja z nim nie wytrzymam tu tych dwóch godzin.

Angel miał już zamykać nam drzwi, gdy jeszcze szybko dodał:

- Miłej zabawy!

- Pierdol się - krzyknęłam za nim, a on tylko wystawił mi fucka i trzasnął drzwiami.

- Cały Angel - usłyszałam koło siebie - ale z jednym się nie mylił. Na pewno będziemy się dobrze bawić.

- Powiedziałeś, że to dopiero w hotelu.

- Tak, ale nie chce mi sie czekać, aż dwóch godzin.

Nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko się na niego gapiłam, a atmosfera między nami była tak gęstą, że można było by ją ciąć nożem. Nagle zaczął się powoli do mnie przybliżać.

Nie mogłam się ruszyć, więc siedziałam jak sparaliżowana, a w przedziale było tak cicho, że dało się słyszeć bicie mojego serca. Gdy był już kilka centymetrów od mojej twarzy, znowu ktoś wszedł nam do środka. Tym razem była to Charlie.

- Hej! Słuchajcie mam dobre... - jak tylko zobaczyła co się tu działo, od razu przestała mówić i patrzyła się na nas tak, jakby zobaczyła najbardziej pojebaną rzecz na świecie.

- Mówiłem ci, że lepiej będzie jak to ja im to powiem! - dało się słyszeć krzyk Angela z korytarza.

Chociaż niezbyt chciałam to zrobić, odepchnęłam od siebie Ala i popatrzyłam na Charlie, dając jej tym samym znak, że może mówić.

- Mam dobre wieści. Przez to, że pociąg który się wykoleił był mały, to szybko się z nim uporali i za kilka minut powinniśmy już ruszyć - cieszyło mnie to.

Charlie wyszła i zamknęła drzwi, a my znowu zostaliśmy tu sami.

- Jak mają nam tak ciągle przerywać to ja jednak wolę poczekać, aż dojedziemy do tego hotelu - powiedział od razu Al.

~skip time~

Wysiedliśmy z pociągu i znowu byliśmy wszyscy razem. Vaggie wyszukała drogę do hotelu i poszliśmy za nią.

- Według tej mapy powinniśmy dojść tam na około 23:30 - powiedziała Vaggie.

Przez to, że jechaliśmy nocnym pociągiem, a podróż trwała tylko z trzy godziny byliśmy przed północą.

Szliśmy drogą pomiędzy domami, a ulicę oświetlały słabe światła latarni, które świeciły na czerwono.

- Zobaczcie jaki ładny księżyc! - powiedziała Charlie, wiec odruchowo popatrzylam w górę.

- (Y/n) nieee! - krzyknęła, podbiegając do mnie Vaggie, ale było za późno.

Księżyc był w pełni. Gdy tylko na niego spojrzałam, od razu włączyła mi się moja syrenia strona.

- Szybko! Al weź (y/n) na ręce i biegnijcie z Charlie do hotelu. Ja, Angel i Husk zajmiemy się bagażami - Vaggie dała mapę dziewczynie.

- Co? Czemu?

- Nie ma czasu na wyjaśnienia Charlie. Proszę zrób co mówię. Szybko.

Nie kontaktowałam ze światem. Moje włosy z paznokciami się wydłużyły, a moja skóra stała się niemalże biała. Gdy jakaś postać wzięła mnie na ręce nie protestowałam, tylko byłam cały czas wpatrzona w księżyc.

- Woda - powiedziałam osłabionym głosem - chcę do wody.

- Wiem (y/n) ale nie teraz - powiedziała postać, która mnie niosła.

Po chwili wszystko zaczęło mi się rozmazywać przed oczami. Zemdlałam.

Obudziłam się w jakimś pokoju. Leżałam na łóżku, a koło mnie była jakaś postać. Po minucie pamiętałam wszystko, co się stało. Nie widziałam jeszcze wyraźnie i czułam się jakbym przedawkowała alkohol, ale przecież nic nie piłam, więc to musiał być tylko skutek uboczny pełni.

Przypatrzyłam się postaci leżącej obok mnie. Nie widziałam jej zbyt dobrze, ale wydawało mi się, że to musi być Angel.

- Angel?

- Hmm? - usłyszałam tylko mruknięcie.

Nie myśląc zbytnio, przełożyłam nad nim nogę i położyłam się prawie całą na nim.

- Wiesz Angel... To całe wydarzenie było pojebane. Teraz czuję, że chce się z kimś przelecieć.

- Tak? A z kim? - jego głos był trochę dziwny, ale uznałam, że to ze zmęczenia.

- Napewno nie z tobą. Może z Alastorem? A tak w ogóle to już widzę bardziej wyraźnie, bo przedtem widziałam wszystko zamazane - nagle poczułam coś twardego na moim udzie.

- Angel nie gadaj, że się podnieciłeś - chciałam podnieść głowę, ale jego ręka mnie powstrzymała.

- Wydaje ci się. Idź spać.

Tym razem jeszcze bardziej nie pasował mi jego głos. Podniosłam szybko głowę, a przez to co ujrzałam moje serce przestało bić. To nie był Angel tylko Alastor. Odskoczyłam od nigo, co było błędem, bo się wyjebałam na podłogę.

- Wiesz sarenko, bardzo chętnie ale chyba nie na podłodze.

- Co? Nie, nie o to chodziło. Poprostu nie wiedziałam co mówię.

- Przepraszam, ale jakoś ci w to nie wierzę.

- Wierz se w co chcesz. A tak w ogóle to dlaczego śpimy w jednym pokoju? - zapytałam, bo było to dla mnie trochę dziwne.

- Tak jak siedzieliśmy w pociągu, tak też mamy pokoje.

- Dobra. Gdzie tu jest łazienka? - kiwnął palcem w stronę drzwi.

Weszłam do łazienki, zaświeciłam światło I dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo byłam czerwona. Przemyłam twarz zimną wodą, odczekałam trochę i gdy kolor już trochę zszedł miałam wracać, ale wtedy zauważyłam, że mam na sobie piżamę. Okazało się, że bieliznę też miałam zmienioną. Pomyślałam, że to może Charlie albo Vaggie, ale chciałam się upewnić.
Wyszłam z łazienki i weszłam na łóżko.

- Ej, Al śpisz?

- Nie, a co moja droga?

- Kto mnie przebierał? - patrzył się na mnie przez chwilę a ja nie rozumiałam do końca o co mu chodzi.

- Napewno chcesz wiedzieć?

- No, jak się pytam o to pytam, to chyba oczywiste, że chcę.

- Ja.

- Co ty?

- Chciałaś wiedzieć kto cie przebierał, to ci powiedziałem. To byłem ja - zamurowało mnie.

- T-ty?

- Tak.

- To powiedz jak to było, bo bieliznę też mam inną.

Patrzyliśmy się na siebie przez minutę, gdy w końcu przemówił.

- No bo wiesz... to było tak, że... - próbował się wytłumaczyć.

- Pośpiesz się, bo chcę iść spać.

- No to idź.

- Nie pójdę do póki mi nie powiesz a uwierz, że mogę czekać całą noc.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz