Kiedy byłam już pod ścianą, łańcuchy z moich nadgarstków zniknęły i zastąpiły je jego ręce. Został tylko łańcuch na mojej szyi, który trzymał wraz z moimi rękami.
Po minucie Al przestał pić moją krew, ale dalej mnie trzymał.- To najlepsza krew jaką kiedykolwiek piłem - powiedział uwodzicielskim głosem, a na moich policzkach pojawił się rumieniec.
Powoli zaczął przybliżać swoją twarz do mojej, a za zamknęłam oczy czekając na pocałunek, który nie nastał, bo ktoś nagle otworzył z impetem drzwi, które obiły się o ścianę.
- (y/n)! Chodź szybko na dół bo... oj... - wychyliłam się za Alastora, żeby móc zobaczyć minę Angela.
Łańcuch już mnie nie powstrzymywał, ponieważ gdy tylko pająk otworzył drzwi to zniknął w sekundę, więc mogłam na spokojnie oswobodzić się z uścisku Al'a.
- To wy jesteście...
- Nie. Nie jesteśmy. Poprostu Al się trochę zdenerwował i mu się coś w głowie pojebało - przerwałam mu, a radiowy popatrzył się na mnie pytającym wzrokiem, który można by żec, że mówił "ja pojebany?" Na co się zaśmiałam pod nosem.
- Dobra nie ważne. Pamiętasz jak mówiliśmy o tym, że jak Alastor się obudzi to zrobimy ci tą imprezę urodzinową?
- No oczywiście, że pamiętam Angel.
- Chwila... to ty (y/n) miałaś urodziny? - zapytał zdziwiony demon.
- Tak Al miałam.
- To w takim razie dam ci dzisiaj najlepszy prezent - powiedział uwodzicielskim głosem.
- Dobra nie chce wnikać w szczegóły tego "prezentu" - zrobił palcami znak cudzysłowia w powietrzu - ale najpierw chodźcie na tą impre, bo nie chce mi się już zwlekać z wypiciem alkoholu, a potem możecie się ruchać, robić dzieci czy jak tam kto woli.
Miał już iść na dół, ale przez to, że mnie wkurwił nie pozwoliłam mu na to i rzuciłam w niego poduszką. Gdy trafiła pająk wyjebał się na ryj. Razem z Alastorem wybuchłam śmiechem, przez co nawet nie zauważyliśmy kiedy się podniósł.
Poduszka poleciała że świstem przez pokój, a ja już po chwili leżałam na podłodze, przez co Al musiał sobie usiąść ze śmiechu.
- O ty kurwo - powiedziałam do Angela, który też właśnie się śmiał i rzuciłam w niego tym razem dwoma poduszkami. Trafiłam, ale tym razem chłopak upadł na dupe.
- Ałaa! Moje bułeczki! - krzyknął, a następnie wstał i zaczął masować obolałe miejsce.
Alastor już nie wytrzymał i normalnie tarzał się po podłodze, a ze śmiechu łezka spłynęła mu po policzku.
- Ja idę na dół, a jak ten debil się uspokoi to dołączcie - ogłosił, a Al po usłyszeniu tego, że Angel nazwał go debilem szybko się podniósł i zamienił się w swoją demoniczną formę.
Od razu gdy tylko pająk to zobaczył, pokazał mu fucka i zaczął spierdalać w stronę schodów. Demon po chwili przybrał znowu normalną postać i zeszliśmy na dół.
- Niespodzianka!! - krzyknęli wszyscy w momencie mojego wejścia do salonu.
Cały salon był w balonach i serpentynach. Na stole leżały już rozstawione przekąski, a Charlie szła właśnie po tort. Było beż prezentów, bo dostałam je w dokładny dzień moich urodzin. Od Al'a miałam go dostać dzisiaj.
Bałam się? Niee wcale. Co może być z tym prezentem nie tak skoro dostanę go od demona, który ma władze nad moją duszą? Wszystko może być z nim nie tak. - pomyślałam.
Charlie przyniosła tort. Był piękny wystrojony o smaku zapewne czekoladowym. Wszyscy zaczęli mi śpiewać "Sto lat" a ja stałam tam całą czerwona, bo nie lubiłam tego za bardzo.
O dziwo do śpiewania włączył się po chwili też Husk, który do tego momentu siedział za barem i popijał najprawdopodobniej tequilę, ponieważ widziałam z daleka podobną butelkę w której bywały właśnie tego typu alkohole.
~skip time~
Byliśmy już po torcie i rozmowach, a Charlie zaczęła przedstawiać nam plan na ten wieczór i może nawet noc. Zależy jak szybko nam się zaśnie.
- Dobra... najpierw oglądamy filmy do północy, a jest 20:00 więc w między czasie możemy pograć w kalambury czy coś. Po filmach mamy zagrać w chowanego, a potem w butelkę lub pytanie czy wyzwanie.
Usiedliśmy wygodnie przed telewizorem, a ja z Charlie i Vaggie wybraliśmy komedię romantyczną.
Ja siedziałam koło Angela na kanapie, a na podłodze przed nami siedzieli pozostali.
Vaggie włączyła film i zaczęliśmy oglądać.Po około dwudziestu minutach filmu pająkowi zaczęło się nudzić i rzucił we mnie lekko małą poduszką, którą miał obok siebie. Popatrzyłam się na niego, a on zaczął udawać, że jakby nigdy nic ogląda sobie film. Rzuciłam nią więc w niego trochę mocniej, a on lekko pisnął na co Charlie popatrzyła się na nas pytającym wzrokiem, który odwzajemniliśmy.
Po kilku minutach spokoju, Angel znowu rzucił we mnie poduszką, ale już nie szczędząc sobie siły, przez co nie wiedziałam przez chwilę co się dzieje i zleciałam z kanapy. Chłopak parsknął śmiechem, a ja przyszykowałam się na zetknięcie z podłogą, co nie nastąpiło, bo wylądowałam w czyiś ramionach.
- Ale że aż tak na mnie lecisz, to nie wiedziałem - powiedział cicho radiowy głos.
- Eee... to przez Angela. Gdyby nie jebnął mi tym dziadostwem w twarz, to na pewno bym nie poleciała - próbowałam znaleźć wytłumaczenie.
- Nie musisz się tłumaczyć złotko. Tak mi się siedzi o piekło lepiej - powiedział, a moja twarz na pewno zrobiła się cała czerwona. Dobrze, że Charlie zgasiła światło przed filmem.
Oglądaliśmy, graliśmy w kalambury i takie tam. W końcu nadeszła północ i szykowaliśmy się, do gry w chowanego.
- Dobra ogłaszam zasady gry! - zawołała Charlie - gra nie różni się prawie niczym od normalnej, ale jeśli szukający znajdzie daną osobę jako pierwszą. To wtedy chowająca się osoba musi wykonać karę, którą szukający jej wymyśli.
- Oo fajne urozmaicenie - pochwalił Angel.
- Kto szuka jako pierwszy? - zapytała Charlie i zanim zdążyłam się zgłosić, bo chociaż nie lubiłam szukać, to w tym momencie to chyba była najlepsza opcja, już zrobił to kto inny, przez co chciałabym, aby ta noc się już skończyła.
- Ja mogę szukać.
- Dobra to Al szuka jako pierwszy - powiedziała entuzjastycznie Charlie - liczysz do 100, a następnie wołasz, że szukasz i idziesz. Chowamy się po całym hotelu. Czas... Start! - wszyscy zerwaliśmy się do biegu i już po chwili w salonie został sam Al.
Kiedy zniknęliśmy z jego pola widzenia, zamienił się w cień i zaczął śledzić kogoś z nas.
Nie chcąc się wysilać wspinaczką po schodach, weszłam do windy i wybrałam najwyższe piętro. No bo komu chciało by się wychodzić od razu najwyżej?
Wyszłam z windy i skierowałam się do składzika na mopy, miotły i inne rzeczy do sprzątania. W pośpiechu nie zauważyłam, jak jakiś cień przemknął koło mnie.
W pewnym momencie prawie wywróciłam wszystkie miotły, no ale co się dziwić. W końcu wszędzie były pogaszone światła, aby utrudnić szukanie.
Skuliłam się za mopami i pozostałam bez ruchu, mając nadzieję, że nie zostanę znaleziona jako pierwsza.

CZYTASZ
Alastor x reader
RomanceZostałaś otruta i trafiłaś do piekła. Charlie z Vaggi przyniosły cie do hazbin hotelu gdzie planujesz zamieszkać. Poznajesz tam radiowego demona który zaczyna ci się coraz bardziej podobać. A jak Twoja historia dalej się potoczy to sama zobaczysz. U...