32

299 25 13
                                    

- Lubisz BDSM? - zapytał.

- Nie - odpowiedziałam mu przestraszona patrząc na to, co trzymał w ręce.

- Czemu?

- Za życia mój ojciec mnie często bił. Wracał do domu późno w nocy pijany i naćpany, a następnie wyładowywał się na mnie.

- Nie wiedzia... - nie zdążył dokończyć, bo z dołu dobiegł po raz kolejny dzisiaj jakiś huk.

Wybiegliśmy z pokoju i skierowaliśmy się w stronę schodów. Wbiegliśmy do salonu, a naszym oczom ukazał się...

- Siema - powiedział Angel, który jakimś cudem wyjebał na podłogę cały stół.

- Skąd ty się tu wziąłeś? I jak ci się udało wywalić ten stół? - zapytał Al.

- Już wróciliśmy. Nasz pobyt u Lucka się trochę skrócił, bo musiał gdzieś pilnie polecieć na kilka dni. A o stole to lepiej nie gadać. Tak wogule to co u was... Al co ty masz kurwa w ręce?

Dopiero gdy pająk wypowiedział ostatnie zdanie, zorientowaliśmy się, że demon w ręce dalej trzymał mały bicz.

- T-to... klapka na muchy - próbował wywinąć się z tego, ale jego zarumieniona twarz wcale mu w tym nie pomogła.

- Klapka? Jasne... Z kogo wy próbujecie zrobić debila? Przecież widzę, że to bicz. Jakbym wiedział, że będziecie się tak dobrze bez nas bawić, załatwiłbym nam posiedzenie w jakimś klubie czy coś.

- Ja się poprostu uczyłem robić klapkę, ale coś nie wyszło - dalej próbował wywinąć się Al.

- Kurwa koleś! Ty jesteś jednym z najpotężniejszych overlordów w piekle, a klapki zrobić nie umiesz? Wiesz, że ci nie wierzę.

- Hejjj! - zawołała do nas Charlie gdy weszła z walizką, a ja zauważyłam jak Al sprawia, że bacik znika.

- Charlie nie uwierzysz! Patrz na to, co nasza trukaweczka trzyma w ręce - powiedział Angel ale gdy dziewczyna spojrzała w tamtą stronę, nic nie zobaczyła.

- Angel ty się dobrze czujesz? Przecież on tam nic nie ma.

- Co? Ale jak to... Ty chuju! Charlie on miał bicz! Rozumiesz? Oni musieli...

- Angel! Jednak ta tequila ci za mocno siadła. Nawet stół wywróciłeś! - zezłościła się Charlie.

- Co się dzieje? - po chwili weszła Vaggie.

- Zawołaj Niffty. Angie wywalił stół - powiedziała blondynka.

- Co?! Chłopie czy ty jesteś normalny?!

- Nie.

- Dobra nie kłóćmy się - wkroczyłam na środek - to nie ma sensu. Dopiero przyjechaliście, idźcie sobie odpocząć.

- (y/n) ma rację. Musicie być bardzo zmęczeni skoro Angel ma już jakieś zwidy - powiedział Al.

- Co? Że ze mną jest coś nie tak? Ty... ty...

- Hej! Alastor ma trochę racji chodźmy odpocząć - mówiąc to, Charlie wzięła swój bagaż i poszła na górę, a za nią pozostali wraz z Huskiem i Niffty.

- Znowu sami - powiedział Al kiedy nasi przyjaciele zniknęli z naszego pola widzenia.

- Taa... to ja może też już pójdę - mówiąc to skierowałam się na schody, ale nagle poczułam jak coś mnie ciągnie do tyłu.

Poleciałam i gdy już myślałam, że walnę o twardą podłogę nagle Al mnie pociągnął do siebie i pocałował w czoło, przez co się lekko zarumieniłam.

- Al! - krzyknęłam pół głosem i uderzyłam go lekko w ramię.

- No co?

- Nic... jednak pójdę się przejść po piekle - powiedziałam i po chwili wyszłam z hotelu.

Po około godzinie byłam wymęczona ciągłym chodzeniem, więc skręciłam w jakąś uliczkę aby odpocząć. Przycupnęłam sobie przy ścianie i prawie zasnęłam, gdyby nie to, że ktoś mnie złapał.

- A kogo my tu mamy? - powiedział jakiś wyraźnie podpity demon o normalnym wyglądzie.

- Zostaw mnie - powiedziałam, ale gdy popchnął mnie na ścianę, wiedziałam że to niewiele pomoże.

- A czemu miałbym cię zostawiać hę?

- Bo... jestem chłopem ale przeszedłem operacje plastyczną - szybko wycedziłam i choć było to głupie, pomogło.

- W takim razie spierdalaj. Pojebaniec - powiedział i odszedł, a ja odetchnęłam z ulgą.

- Chyba pora wracać - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam iść w drogę powrotną.

Po chwili źle sobie stanęłam i poczułam ostry ból.

- Kurwa - powiedziałam do siebie.

Okazało się, że to boli mnie ta sama noga, która złamałam kiedyś za życia. Podniosłam się z ziemi, bo przez ból musiałam sobie usiąść i zaczęłam iść dalej ale tym razem kulejąc.

Po godzinie byłam przed wejściem. Na szczęście już żaden demon mnie nie zaczepił i na spokojnie mogłam dojść do hotelu.

Weszłam do środka i ruszyłam w stronę mojego pokoju mając nadzieję, że nikogo nie spodkam, bo nie chce mi się o niczym opowiadać. Weszłam do pokoju i zaczęłam szukać apteczki, którą znalazłam prawie od razu.

Owinęłam kolano bandażem, bo właśnie w tym miejscu ból był największy. Położyłam się na łóżku i miałam właśnie zasnąć, gdy poczułam czyjaś obecność koło mnie. Otworzyłam oczy i ukazał mi się Alastor.

- Co tu robisz? - zapytałam.

- Usłyszałem, że wróciłaś. Co ci się stało?

- Źle stanęłam i stare złamanie, które miałam jeszcze za życia się odezwało - powiedziałam, a on pokiwał głową.

- Za godzinę będzie noc filmowa. Przyjdziesz? - zapytał.

- Co? Tak, jasne. Będę.

- Super - powiedział i zmieniając się w cień wyszedł z mojego pokoju.

~skip time~

Godzinę później ubrałam się w niezbyt wygodną piżamę, ale tylko taka mi niestety została, bo reszta jest w praniu, a ona wyglądała następująco.

Godzinę później ubrałam się w niezbyt wygodną piżamę, ale tylko taka mi niestety została, bo reszta jest w praniu, a ona wyglądała następująco

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół do salonu. Wszyscy już tam byli oprócz Huska, który podobno tak się upił, że zasnął.

- To Husk się może upić? - zapytałam Charli która mi to właśnie powiedziała.

- Też jestem zdziwiona. Ale nie gadajmy o tym teraz. Horror czy Romans?

- Dawaj Horror - powiedziałam, a ona wybrała film pod tytułem Puchatek krew i miód.
(Jak ktoś nie lubi tego, to może zmienić tytuł)

Ułożyliśmy się wygodnie. Mi przypadło miejsce z kraju kanapy. Po mojej prawej siedział Alastor, a po jego prawej Angel. Oczywiście zanim to się stało, musiałam wszystkim powiedzieć czemu mam owinięte kolano, ale szybko się z tym uwinęłam.

Gdy film się zaczął myślałam, że już nic nie może pójść nie tak, gdy nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje i ściąga moje ramiączko od góry piżamy.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz