- Lubisz BDSM? - zapytał.
- Nie - odpowiedziałam mu przestraszona patrząc na to, co trzymał w ręce.
- Czemu?
- Za życia mój ojciec mnie często bił. Wracał do domu późno w nocy pijany i naćpany, a następnie wyładowywał się na mnie.
- Nie wiedzia... - nie zdążył dokończyć, bo z dołu dobiegł po raz kolejny dzisiaj jakiś huk.
Wybiegliśmy z pokoju i skierowaliśmy się w stronę schodów. Wbiegliśmy do salonu, a naszym oczom ukazał się...
- Siema - powiedział Angel, który jakimś cudem wyjebał na podłogę cały stół.
- Skąd ty się tu wziąłeś? I jak ci się udało wywalić ten stół? - zapytał Al.
- Już wróciliśmy. Nasz pobyt u Lucka się trochę skrócił, bo musiał gdzieś pilnie polecieć na kilka dni. A o stole to lepiej nie gadać. Tak wogule to co u was... Al co ty masz kurwa w ręce?
Dopiero gdy pająk wypowiedział ostatnie zdanie, zorientowaliśmy się, że demon w ręce dalej trzymał mały bicz.
- T-to... klapka na muchy - próbował wywinąć się z tego, ale jego zarumieniona twarz wcale mu w tym nie pomogła.
- Klapka? Jasne... Z kogo wy próbujecie zrobić debila? Przecież widzę, że to bicz. Jakbym wiedział, że będziecie się tak dobrze bez nas bawić, załatwiłbym nam posiedzenie w jakimś klubie czy coś.
- Ja się poprostu uczyłem robić klapkę, ale coś nie wyszło - dalej próbował wywinąć się Al.
- Kurwa koleś! Ty jesteś jednym z najpotężniejszych overlordów w piekle, a klapki zrobić nie umiesz? Wiesz, że ci nie wierzę.
- Hejjj! - zawołała do nas Charlie gdy weszła z walizką, a ja zauważyłam jak Al sprawia, że bacik znika.
- Charlie nie uwierzysz! Patrz na to, co nasza trukaweczka trzyma w ręce - powiedział Angel ale gdy dziewczyna spojrzała w tamtą stronę, nic nie zobaczyła.
- Angel ty się dobrze czujesz? Przecież on tam nic nie ma.
- Co? Ale jak to... Ty chuju! Charlie on miał bicz! Rozumiesz? Oni musieli...
- Angel! Jednak ta tequila ci za mocno siadła. Nawet stół wywróciłeś! - zezłościła się Charlie.
- Co się dzieje? - po chwili weszła Vaggie.
- Zawołaj Niffty. Angie wywalił stół - powiedziała blondynka.
- Co?! Chłopie czy ty jesteś normalny?!
- Nie.
- Dobra nie kłóćmy się - wkroczyłam na środek - to nie ma sensu. Dopiero przyjechaliście, idźcie sobie odpocząć.
- (y/n) ma rację. Musicie być bardzo zmęczeni skoro Angel ma już jakieś zwidy - powiedział Al.
- Co? Że ze mną jest coś nie tak? Ty... ty...
- Hej! Alastor ma trochę racji chodźmy odpocząć - mówiąc to, Charlie wzięła swój bagaż i poszła na górę, a za nią pozostali wraz z Huskiem i Niffty.
- Znowu sami - powiedział Al kiedy nasi przyjaciele zniknęli z naszego pola widzenia.
- Taa... to ja może też już pójdę - mówiąc to skierowałam się na schody, ale nagle poczułam jak coś mnie ciągnie do tyłu.
Poleciałam i gdy już myślałam, że walnę o twardą podłogę nagle Al mnie pociągnął do siebie i pocałował w czoło, przez co się lekko zarumieniłam.
- Al! - krzyknęłam pół głosem i uderzyłam go lekko w ramię.
- No co?
- Nic... jednak pójdę się przejść po piekle - powiedziałam i po chwili wyszłam z hotelu.
Po około godzinie byłam wymęczona ciągłym chodzeniem, więc skręciłam w jakąś uliczkę aby odpocząć. Przycupnęłam sobie przy ścianie i prawie zasnęłam, gdyby nie to, że ktoś mnie złapał.
- A kogo my tu mamy? - powiedział jakiś wyraźnie podpity demon o normalnym wyglądzie.
- Zostaw mnie - powiedziałam, ale gdy popchnął mnie na ścianę, wiedziałam że to niewiele pomoże.
- A czemu miałbym cię zostawiać hę?
- Bo... jestem chłopem ale przeszedłem operacje plastyczną - szybko wycedziłam i choć było to głupie, pomogło.
- W takim razie spierdalaj. Pojebaniec - powiedział i odszedł, a ja odetchnęłam z ulgą.
- Chyba pora wracać - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam iść w drogę powrotną.
Po chwili źle sobie stanęłam i poczułam ostry ból.
- Kurwa - powiedziałam do siebie.
Okazało się, że to boli mnie ta sama noga, która złamałam kiedyś za życia. Podniosłam się z ziemi, bo przez ból musiałam sobie usiąść i zaczęłam iść dalej ale tym razem kulejąc.
Po godzinie byłam przed wejściem. Na szczęście już żaden demon mnie nie zaczepił i na spokojnie mogłam dojść do hotelu.
Weszłam do środka i ruszyłam w stronę mojego pokoju mając nadzieję, że nikogo nie spodkam, bo nie chce mi się o niczym opowiadać. Weszłam do pokoju i zaczęłam szukać apteczki, którą znalazłam prawie od razu.
Owinęłam kolano bandażem, bo właśnie w tym miejscu ból był największy. Położyłam się na łóżku i miałam właśnie zasnąć, gdy poczułam czyjaś obecność koło mnie. Otworzyłam oczy i ukazał mi się Alastor.
- Co tu robisz? - zapytałam.
- Usłyszałem, że wróciłaś. Co ci się stało?
- Źle stanęłam i stare złamanie, które miałam jeszcze za życia się odezwało - powiedziałam, a on pokiwał głową.
- Za godzinę będzie noc filmowa. Przyjdziesz? - zapytał.
- Co? Tak, jasne. Będę.
- Super - powiedział i zmieniając się w cień wyszedł z mojego pokoju.
~skip time~
Godzinę później ubrałam się w niezbyt wygodną piżamę, ale tylko taka mi niestety została, bo reszta jest w praniu, a ona wyglądała następująco.
Zeszłam na dół do salonu. Wszyscy już tam byli oprócz Huska, który podobno tak się upił, że zasnął.
- To Husk się może upić? - zapytałam Charli która mi to właśnie powiedziała.
- Też jestem zdziwiona. Ale nie gadajmy o tym teraz. Horror czy Romans?
- Dawaj Horror - powiedziałam, a ona wybrała film pod tytułem Puchatek krew i miód.
(Jak ktoś nie lubi tego, to może zmienić tytuł)Ułożyliśmy się wygodnie. Mi przypadło miejsce z kraju kanapy. Po mojej prawej siedział Alastor, a po jego prawej Angel. Oczywiście zanim to się stało, musiałam wszystkim powiedzieć czemu mam owinięte kolano, ale szybko się z tym uwinęłam.
Gdy film się zaczął myślałam, że już nic nie może pójść nie tak, gdy nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje i ściąga moje ramiączko od góry piżamy.
CZYTASZ
Alastor x reader
RomantizmZostałaś otruta i trafiłaś do piekła. Charlie z Vaggi przyniosły cie do hazbin hotelu gdzie planujesz zamieszkać. Poznajesz tam radiowego demona który zaczyna ci się coraz bardziej podobać. A jak Twoja historia dalej się potoczy to sama zobaczysz. U...