10

355 24 3
                                    

Wszyscy patrzyli się na nas za zdziwieniem, a gdy Al wtulił głowę w moje włosy, nawet Husk przestał pić i patrzył się na wszystko w totalnym szoku.

- Pięknie pachniesz - powiedział demon, a ja zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona niż przedtem.

- Dobra teraz kręci Alastor - zawołała Charlie.

Al odszedł ode mnie, a ja od razu się rozluźniłam. Usiadł na swoim miejscu, wziął butelkę i zakręcił.
Wypadło na Angela, który od razu poderwał się do siadu, ponieważ wcześniej leżał wsparty głową o kanapę.

- Pytanie czy wy... - nie zdążył nawet dokończyć, bo chłopak mu przerwał.

- Oh Alastor nie bądź śmieszny. Każdy dobrze wie, że wyzwanie. Prawda Husk? Mój ty kochany kotku.

- Pierdol się - odpowiedział kot na jego zaloty i pokazał mu fucka, a następnie wrócił do picia swojego alkoholu.

- Dobra to w takim razie wyjdź z pokoju i nie wracaj do jutra.

Wszyscy popatrzyli się dziwnie w kierunku Alastora i nadeszła niezręczna cisza, którą przerwała Charlie.

- Dobra wiecie co, macie godzinę wolną do 18:00 a potem zaczynamy oglądać filmy.

Z tego co było widać wszystkim się ten pomysł spodobał. Husk poszedł dalej pić ale tym razem przy barze, Charlie i Vaggie zaczęły przygotowywać jedzenie, Angel i ja usiedliśmy na kanapie obok siebie i byliśmy wpatrzeni w telefony natomiast Alastor wyczarował sobie jakąś książkę z dawnych lat i zaczął ją sobie czytać, siadając koło nas.

~skip time~

- Chodźcie wszyscy! - zwołała nas Vaggie.

- Okejjj to plan jest taki, że najpierw przebieracie się w piżamy następnie szukujecie sobie przekąski koło siebie, a potem wybieramy kolejność filmów i oglądamy - zainstruowała nas Charlie.

- Pozwól moja droga, że piżamami to ja się zajmę - powiedział Al, a następnie pstryknął i wszyscy mieli na sobie piżamy.

Angel miał taką samą co Husk, a kotowi się to niezbyt spodobało więc poszedł się przebrać, ale gdy tylko wrócił Al od razu zamienił mu na tą co miał przedtem. Charlie miała taką samą co Vaggie a ja... miałam taką samą co Alastor. Popatrzyłam się na niego spojrzeniem mówiącym "serio?" a on tylko wzruszył ramionami i poszedł szykować sobie jedzenie.

Kilka minut później wszyscy byli już gotowi do oglądania. Ustawiliśmy taką kolejność, że najpierw horror na pobudzenie następnie jakieś romansidło, a potem komedia i tak w kółko dopóki nie zaśniemy.

Wszystko szło dobrze dopóki wszystkie miejsca były już zajęte, a mi zostało tylko to pomiędzy Alastora i Angela.

Zajebiste miejsce. Na pewno nikt mnie nie będzie podrywać - pomyślałam. Oczywiście wiedziałam jak będzie. Angel zapewne będzie się do mnie przystawiać, żeby Al był zazdrosny, a ja miałam być pośrodku tego wszystkiego. Jeszcze do tego pająk siedział obok Huska, który zaopatrzył się w mocny alkohol.

- Angel przesuń się. Zajmujesz aż dwa miejsca z tymi swoimi przekąskami.

- O co ci chodzi (y/n)? Chyba nie jesteś aż tak gruba żeby się nie zmieścić - po nim.

- Ty za to napewno będziesz - powiedziałam wskazując palcem na jego zapasy jedzenia.

- Pierdol się - na te słowa chłopaka wzięłam koc z kanapy i się na niego rzuciłam. Biedny Angel nie spodziewał się takiego ataku i jak próbowałam go złapać, krzyknął tak głośno, że po chwili przyszła do nas sąsiadka i powiedziała, że jeśli się nie zamkniemy to zrobi nam wpierdol. Gdy wyszła wszyscy od razu wybuchnęliśmy śmiechem.

Nadszedł czas włączenia filmu. Wybraliśmy na początek "Talk to me" ponieważ nie był taki straszny, na potem zostawiliśmy "Krzyk" i "Uśmiechnij się"

~skip time~

Byliśmy już po czterech filmach i dużej ilości alkoholu oraz jedzenia. Podczas oglądania romansideł przy Alastorze trochę się krępowałam, ale po dość sporej dawce napoju od Huska przestałam myśleć trzeźwo.

Wszystko szło dobrze dopóki nie poczułam jak upadam. Czułam jak mnie ktoś podnosi i gdzieś idzie. Jedyne co poczułam potem to coś miękkiego na moich ustach. Tak jakby ktoś mnie pocałował.

Obudziłam się na łóżku. Próbowałam wstać, ale gdy tylko się podniosłam do łóżka przyszpilił mnie ból głowy. Rozejrzałam się po pokoju ale nigdzie nie było demona. Miałam spróbować wstać jeszcze raz, ale nagle otworzyły się drzwi i stanął w nich chłopak.

- Jak się czujesz? - Zapytał z wyraźnym zmartwieniem w głosie.

- Jak gówno, ale bywało gorzej.

- Masz. Przyniosłem ci wodę, powinna pomóc - powiedział, a ja nie wiedziałam co zrobić, bo rzadko kiedy widziałam go tak dbającego o innych. Rzuciłam krótkie "dzięki" i złapałam za wodę. Po kilku łykach poczułam poprawę.

Wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować. Ubrałam czarny top i spodnie. Nie chciało mi się dzisiaj za bardzo stroić więc zrobiłam codzienny makijaż i byłam gotowa.

- Ładnie dziś wyglądasz (y/n).

- Ee dzięki? - nie wiedziałam co powiedzieć, bo rzadko używał komplementów.

Miałam się go właśnie zapytać co jest w dzisiejszych planach, ale nagle do pokoju wpadła wystraszona Charlie.

- Charlie! Coś się stało? - zapytałam zdziwiona.

- (y/n)! Alastor! Pakujcie się! Szybko! Zaraz wyjeżdżamy. Nie czas na wyjaśnienia - powiedziała i wybiegła z pokoju, a ja nie tracąc czasu na myślenie co się mogło stać, zaczęłam się szybko pakować. Alastor robił to samo.

Wybiegliśmy z walizkami przed hotel i zobaczyliśmy, że Lucyfer stał tam samochodem. Szybko się zapakowaliśmy i pojechaliśmy.

- Charlie co się stało? - zapytałam ją gdy tylko ruszyliśmy, a jej jedyne wypowiedziane słowo to:

- E-eksterminacja - wyjąkała.

- Charlie przecież rozmawiałaś z aniołami i powiedzieli, że pi śmierci Adama zaprzestaną nas zabijać - powiedział Angel.

- Oni mnie okłamali - łza zaczęła spływać po jej policzku.

- No już nie płacz coś się wymyśli - próbowałam ja pocieszyć, gdy odezwał się Al, a to co powiedział zszokowało wszystkich.

- My nie damy rady, ale jedna osoba już tak. Dobrze wiecie o kim myślę - powiedział i popatrzył się na mnie, a wszyscy powędrowali za jego wzrokiem - (y/n) musi ich pokonać.

Alastor x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz