Rozdział 24

248 18 13
                                    

Per. Niemcy

Czułem to pierdolone ciepło otaczające moje ciało oraz mokre wargi Polski na moich.
Nie odwzajemniałem jego pocałunku, byłem wściekły. Naprawdę, nie wiedziałem co się dzieje.

Po kilku chwilach przestał i również wyglądał na zniesmaczonego. Patrzyliśmy na siebie przez chwilę, aż w końcu ten postanowił wrócić do swojego kochanka.

Spojrzałem na Amerykanina i Rosję. Cały czas obserwowali tą sytuację.

—Słuchaj, to nie tylko nasz pomysł, połowa szkoły bierze w tym udział, a z resztą dajemy ci za to hajs, więc w czym problem?— mówi Ameryka

—W niczym— odpowiadam po czym wychodzę z domu Litwy i siadam na schodach.

Niebo było czarne i gwiazdy lśniły słabo na nim.
Poczułem delikatnie przeszywające moje ciało delikatny wiaterek.
Westchnąłem ciężko i dyskretnie wyjąłem ze spodni paczkę papierosów.

Nie paliłem nałogowo, paliłem od niedawna, więc nie widziałem w tym jakiegoś dużego problemu.

Kiedy wyciągałem z kieszeni koszuli zapalniczkę, zauważyłem wychodzącego Polaka i Węgra.

—Idziecie już do domu?— spytałem

—Ni...Nie...po...po prostu...jesteśmy tu...boooo— mówi pijany Węgry

—Bo robi ci się nied-— powiedział Polska, jednak nie dokończył zdania, bo Węgry zwymiotował mi na buty.

—Ungarn, du hure! [tłum. Węgry, ty kurwo!]—krzyknąłem na co Polska po omacku zaczął wycierać mi buty

Patrzyłem na niego nieco zdziwiony ponieważ, musiał nieźle dużo wypić, żeby przystąpić do takiego czynu. Na trzeźwo, nawet za złoto nie dałoby rady.

Poczułem jak moje policzki się rumienią, przecież, taki widok, jak osoba, której nie lubisz, wyciera ci buty, nie zdarza się często.

—Słuchaj— zaczął Polska— Wiem, że jestem pijany, ale jeszcze kontaktuje, więc to co działo się w szafie zostaje w szafie, jasne?

—Jasne jak słońce— odpowiedziałem mu i podpaliłem swojego papierosa, którego wciąż trzymałem w ręku

Włożyłem go do buzi i zaciągnąłem się dymem.
Polska usiadł obok mnie, zostawiając nagiego Węgra, który zaczął biec wokół domu Litwy.

Polak patrzył na mnie z ogromnym zdziwieniem.

—Ty palisz?— powiedział, a ja skinąłem głową oraz wypuściłem dym zalegający mi w ustach prosto w jego twarz.

—A ty?— również spytałem na co ten przeczącą pokiwał głową

—Kiedyś paliłem. ale rzuciłem. Ostatnio mam mało kasy, więc nie stać mnie na takie rzeczy— odpowiedział wzdychając

Przysunąłem się bliżej chłopaka i zaciągnąłem się dymem, po czym ponownie wypuściłem go z ust, żeby wyleciał na jego twarz.

On natomiast szybko przechwycił moją dłoń i wyjął mi z niej mojego papierosa.

—Co korcisz?— pyta i teraz to on wkłada papierosa do ust i nim operuje.

—Ej no weź, bo to mój ostatni papieros— powiedziałem kiedy zaczął mi się odwdzięczać dymem który lądował prosto do moich oczu.

—Polen, no weź— jęknąłem przeciągle i widziałem kąciki jego ust, które się podnoszą do góry.

—Może idź do domu już, bo twój tatuś się pogniewa~— powiedział strasznie uwodzicielskim tonem

Dla zakładu- GerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz