Rozdział 6

389 20 47
                                    

Per. Polska:

Obudziłem się.
Nie wiem ile spałem, ale to nie jest ważne bo, nie obudziłem się z własnej woli.
Otworzyłem oczy ponieważ, zbudził mnie dzwonek do drzwi.
Wstałem i już miałem spojrzeć na zegarek, ale zamiast zerkać na mierzący czas przedmiot  zwróciłem wzrok ku lustrze.

Od kiedy mi zależy na wyglądzie?

Poprawiłem sobie odstające kosmyki włosów i poszedłem otworzyć drzwi z głupią nadzieją, że ujrzę w nich nazistę.

—Guten Abend, mam nadzieję, że cię nie
obudziłem— zlustrował mnie wzrokiem Niemcy

—Wysłałem ci wiadomość— ciągnął dalej sięgając do kieszeni po komórkę, jakbym miał zwątpić w jego słowa— Odczytałeś.

Zerknąłem w stronę łóżka, gdzie leżała moja komórka i potem znów spojrzałam się na Niemca.

—Bo tak było— odpowiedziałam z pełnym przekonaniem i gestem zaprosiłem chłopaka do środka.

—Rozumiem— usłyszałem krótką odpowiedź

Kiedy Niemcy rozpakowywał swój plecak, który chwilę temu miał na ramieniu, ja po cichu sięgnąłem po telefon i przeczytałam jego wiadomość.

Niemcy
Dziękuję, skorzystam z propozycji i przenocuję u ciebie parę nocek ;)

—Dobra, mam parę zasad z racji tego, że będziesz u  mnie nocować— zacząłem mówić stanowczym tonem przez co, Niemcy nieśmiało na mnie spojrzał.

—Oh, wiesz zasady mi się źle kojarzą…—bronił się

—Pierwsza zasada, śpisz na podłodze bo, mam tylko jedno łóżko— zignorowałem to co mi przed chwilą powiedział i uśmiechnąłem się pod nosem.

—A kanapa?— zwrócił mi uwagę Niemcy zerkając na wspomnianą przez niego wersalkę.

Tak, jest kanapa, taka trzy osobowa, która oddziela salon od kuchni.
Ale zdecydowanie nie ma takiej opcji, że pozwolę mu na niej spać.

Znów zignorowałem to co mówił.

—Druga, kiedy mam gości, udajesz, że cię nie ma—spojrzałem na niego by, sprawdzić czy mnie słuchał.

Słuchał.

—Eh, serio ta rozmowa jest konieczna?—spytał mnie

—Tak, jest konieczna. Trzecia zasada ym...—

Nie miałem już pomysłu na wymyślane "zasad", a Niemcy to chyba zauważył.

Podszedł do mnie napierając swoją klatkę piersiową na moją, a ja powoli od niego odchodziłem, żeby zachować dystans.

—Noo, a ta trzecia zasada?— ponaglał

—Eee...odzywasz się tylko pytany— poczułem jak uderzam plecami o ścianę, a poliki zaczynają mi się czerwienić, a na dodatek miałem te pieprzone robaki w brzuchu

—Co, motylki?— usłyszałem jego głos przy moim uchu.

Zamknąłem oczy.
Czy on mi czyta w myślach?

Czułem jak jego twarz jest coraz bliżej mojej, pocałuje mnie?
Nie... to chyba za szybko.
A jeśli by mnie pocałował, wygrałbym zakład?
To byłby mój pierwszy pocałunek, a ja nie chciałbym mieć go z Niemcem.
Chciałbym, żeby to Ukraina mnie pierwszy pocałował bo, moje usta należą tylko do niego.

—Oglądamy jakiś film?— spytał mnie Niemcy, jego głos dochodził już z dalszej części pokoju.

Nareszcie mogłem bezpiecznie otworzyć oczy.

—Możemy—odparłem bez większego entuzjazmu, chociaż dawno z nikim nie oglądałem jakiegoś filmu—Idę po jakieś chipsy i żelki

Poszedłem po wspomniane jedzenie do kuchni.

Otworzyłem szafkę ze słodyczami i wyjąłem parę opakowań chipsów i paczkę żelków.
Do tego wyjąłem z lodówkę dwie puszki coli.

—Chyba może być—mruknąłem sam do siebie po czym wróciłem do salonu i położyłem jedzenie obok siedzącego Niemca

—Co oglądamy?— spytał mnie chłopak, kiedy usiadłem obok— Ty wybierz, ja nie mam gustu

Wziąłem od niego pilot i poszukałem jakiegoś filmu.

Mój wybór padł na Titanica

Trochę romantyczny, trochę historyczny i trochę smutny

Włączyłem film i zaczęliśmy oglądać.

Niezdarnie przysunąłem się do niego na co on się odsunął najdalej jak to możliwe.

Po jakimś czasie, kiedy już prawie zasypiałem odezwał się Niemiec

—Wygląda jak moja była— mówił skupiając wzrok na Rose, dziewczynie, której udało się przeżyć, jednej z niewielu

—No i?—powiedziałem i również skupiłem wzrok na aktorce—Była brunetką?

—Była—odpowiedział z pełnym przekonaniem

—Miała brązowe oczy?

—Miała

—Też była nieszczęśliwa z życia?

—Chyba tak

—Więc to pewnie ona—rzuciłem żartem na co ten się poderwał

—A może?

—Debil —powiedziałem i wróciłem do oglądania

Znów wróciliśmy do oglądania.

*time skip*

Doszliśmy do momentu gdzie statek tonął.
Rose leżała na drzwiach od statku, które unosiły się na oceanie.

Kątem oka zerknąłem na Niemca.

Miał zaszklone oczy i po paru chwilach łza mu spłynęła po policzku.

—Płaczesz?—spytałem pauzując film

—Nie płacze— odpowiedział mi wtulając twarz w poduszkę

—Płaczesz, widzę to

Zaśmiałem się na co ten się na mnie krótko spojrzał

—Włącz ten film—powiedział ostrym tonem

Czyżby Niemcuś się zezzłościł?

—A bo co?—odparłem uśmiechnięty

Czemu ja mam taki dobry humor?

Dawno się tak dobrze nie czułem

Patrzyłem się na Niemca, a on na mnie.
Po chwili ten się zezzłościł i skoczył na mnie łapiąc mnie mocno za nadgarstki i zwisając nade mną

Patrzył mi prosto w oczy, a jego lekka złość mijała.

—Czy Polaczek ma łaskotki?—spytał i usiadł delikatnie na mnie

Spodziewałem się, że będzie ciężki, ale, kiedy tak na mnie siedział, nic nie czułem.

—Nie mam łaskotek—przewróciłem oczami

Niemcy wciąż się na mnie patrzył, tak długo, że aż poliki mi się zaczęły rumienić.

Boże...czy on może się ode mnie odsunąć?

Poczułem jak mnie łaskocze.
Zacząłem cicho cichotać, na co ten nie przestawał, więc obaj wybuchnęliśmy głośnym śmiechem

—P-przestań!— wydusiłem z siebie

Zepchnąłem go z łóżka, a on pociągnął mnie za sobą przez co wylądowałem dosłownie na nim.

Usłyszałem otwierające się drzwi...

Dla zakładu- GerpolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz