Per. Polska
Minęło parę dni i Niemcy w końcu wrócił do swojego domu.
Dużo razy zapraszałem do siebie Ukrainę i doszedłem do wniosku, że on również mnie tak lubi jak ja jego.
Z Niemcem po tym jak się ode mnie wyniósł to z nim nie gadam, a kiedy tylko obok niego przechodzę to Ameryka patrzy się na mnie surowym wzrokiem.No tak, zakład wciąż trwa.
—Polska, jesteś z nami?— zapytał mnie nauczyciel w trakcie lekcji.
—Jestem— odparłem po czym ten kazał mi podejść do tablicy i rozwiązać równanie.
Nigdy nie byłem dobry z matematyki.
Ten przedmiot zawsze dla mnie był jak kula u nogi, był to cud, że jakoś daje radę zdawać.Podszedłem do tablicy i zacząłem bazgrać koślawo jakieś działanie.
Za mną, w pierwszej ławce siedział Niemcy, który kopnął mnie nogą i zaczął pokazywać na palcach liczby.
Zacząłem pisać tak jak on dyktował.Pisałem po kolei pięć plus dwa podzielić... pierwiastek z ośmiu...
—Ty dobrze się czujesz?— odezwał się po chwili nauczyciel, Wielka Brytania.
Nikt z uczniów nie wie, ile dokładnie ma lat i wydaje mi się, że raczej on sam nie wie.
Raz kiedy szedłem z innymi dać mu jakiegoś kwiatka na urodziny to Czechy, dla żartów spytał
—No to ile dzisiaj kończymy?
—No więcej niż rok temu— odpowiedział mu mężczyzna.
Mówi tak już od dobrych paru lat.
Kiedyś grupka dzieciaków, na przerwie zabrała mu portfel i wyjęła z niego dowód, dotychczas krąży po szkole plotka, że nie było daty urodzin.—Patrz jakie ty tutaj głupoty napisałeś!— wyrwał mnie z zamyślenia nauczyciel i wstał od biurka podchodząc do tablicy i zabierając mi z rąk kredę.
Zerknąłem w stronę Niemca, który się teraz chichrał.
A więc zrobił to specjalnie.Gdybym nie przyszedł do szkoły, nie musiałbym widzieć Niemca w swojej klasie. On w sumie też nie musiał przychodzić do szkoły skoro cała jego klasa pojechała na wycieczkę, a on został sam.
Po co chce mieć lekcje z o rok młodszą klasą?
Po co go w ogóle do nas połączyli?Nauczyciel starł moje błędne działanie, a ja odchodząc od tablicy zwaliłem wszystkie książki Niemca.
Ten wystawił mi nogę przez co się potknąłem.Skarciłem go wzrokiem i najwidoczniej ten się przestraszył, bo szybko wrócił do pisania w zeszycie.
*następna lekcja: wf*
—Dzisiaj beep test— powiedział Czechy, wchodząc do szatni, rzucił plecak na drugi koniec pomieszczenia
—Ej, nie będzie, aż tak źle— odpowiedział mu Słowacja
Ja w między czasie spojrzałem się na Niemca, który ściągnął bluzkę.
Natychmiast odwróciłem wzrok.Kiedy już wszyscy się przebrali i wyszli na zbiórkę, nauczyciel wyznaczył Austrię żeby przeprowadził rozgrzewkę.
Rozgrzewka była normalna, bieg wokół sali gimnastycznej, później pajacyki, brzuszki, pompki i takie tam.
Podzieliliśmy się na trzy grupy.
Ja byłem w tej ostatniej, każdy kto był w ostatniej grupie, wiedział, że przebiegnie jak najwięcej.Najpierw oczywiście była grupa pierwsza.
Nauczyciel włączył głośnik i na całej sali dały się słychać słowa:—ZA CHWILĘ PRZYSTĄPISZ DO PRÓBY BEEP TESTU— wszyscy zmierzyli się wzrokiem
—...TĘPO BIEGU JEST REGULOWANE PRZEZ SYGNAŁY DŹWIĘKOWE EMITUJĄCE KROPLE WODY...— głos sztucznej inteligencji wciąż odbijał się od ścian sali gimnastycznej.
—...START!— po tym słowie wszyscy wystartowali.
Na początku biegli truchtem, ale po piętnastu etapach trzeba było przyspieszyć.
Pierwszy odpadł Portugalia, miał 27 etapów.Po nim już prawie wszyscy zaczęli rezygnować z dalszego biegu.
W tej grupie najwięcej etapów miał Chorwacja,33.Potem do biegów przygotowała się druga grupa.
Można powiedzieć, że było tak samo, jednak różniło się tym, że pierwsza osoba, która odpadła miała tylko 6 etapów, był to Węgry.Kiedy usiadł na ławce przysunąłem się do niego i spytałem, czemu wyszło mu tak mało, przecież za dzieciaka ścigał się ze mną i miał bardzo dobrą kondycję.
—Źle się czuję dzisiaj, miałem nie ćwiczyć, ale każdy dzisiaj musiał, co nie?— powiedział.
Nie chciało mi się jakoś wierzyć, że źle się czuję.
Jest inny powód, jednak on po prostu chce sam o nim zapomnieć, zlekceważyć to.
To przykre.—Ta...— zacząłem przeciągając swoją odpowiedź– Dał ci kosza?
—Ha?
—Dał ci kosza— już stwierdziłem swoje przepuszczenia, które oczywiście okazały się słuszne.
—Stary, weź się w garść, życie się nie kończy na jakimś piłkarzyku— powiedziałem do niego.
Miałem coś dodać, ale była już moja kolej na biegi.
Razem ze mną w grupie był Rosja na kacu, Białoruś, Niemcy, Bułgaria, Holandia, Hiszpania oraz Chiny.
Miałem wyjątkowo dobrą kondycję więc, byłem pewny, że przebiegnę ponad 50 etapów.
I tak też było.
Białoruś odpadła po 42 etapach, Bułgaria po 54, Holandia po 60, a Hiszpania skończył na 61.
Chiny nieźle się trzymał, ale zrobił jeszcze 8 etapów i odszedł na ławkę.Zostałem tylko ja i Niemcy.
—ETAP 82...— dochodził dźwięk z głośnika.
Czułem ogromne zmęczenie, zerkałem w trakcie biegu na Niemca i nie widziałem w nim żadnego zmęczenia.
To mnie zmotywowało.
Muszę być lepszy od niego.—...ETAP 87...— teraz nie tylko mówiła lektorka z dźwięku, ale też reszta klasy.
Po 90 etapie ledwo dobiegałem do pachołków.
Ale Niemcy wciąż nie był zmęczony.
To mnie wkurzało.
O cholera, tak bardzo mnie to wkurzało!Chciałem mu podstawić nogę albo chociaż pchnąć.
W trakcie biegu zbliżyłem się do niego.—Jeśli chcesz się przytulić to po lekcji— powiedział dosyć głośno.
Nie wiem jakim cudem się wywaliłem, wywaliłem się o jego nogi chociaż nie były one blisko moich.
—...ETAP 94...— powiedzieli wszyscy kiedy upadłem na Niemca.
CZYTASZ
Dla zakładu- Gerpol
Dla nastolatkówSzesnastoletni Polska cieszy się popularnością w swojej szkole, kiedy Niemcy trzyma się na lekkim uboczu i próbuje odkryć sekrety swojego ojca. Polska dostaje wyzwanie od Ameryki, aby być z Niemcem dla zakładu. Jednak zakład schodzi na dalszy plan...