Per. Niemcy
— Tato?— wszedłem powoli do szpitalnej sali.
Była ona wyłożona białymi kafelkami na ścianach i twardą wykładziną na podłodze.
Dookoła było dużo kabli oraz przyrządów szpitalnych. Zauważyłem swojego ojca, który leżał na łóżku, a obok niego stała dosyć wysoka o białych włosach.
Była ona ubrana w mundur, a na głowie miała czarną rogatywkę mojego ojca.Podszedłem do nich bliżej i ukłoniłem się
— Dzień dobry, jestem Niemcy— przedstawiłem się patrząc na kobietę, a później przeniosłem wzrok na ojca — Co się stało?
— Mieliśmy wypadek.. moja koleżanka, Imperium Japońskie dzisiaj wyjeżdża, a ja miałem ją zawieść na lotnisko..— zaczął opowiadać
Jednak nie skończył mówić bo, kobieta, która stała nad jego łóżkiem pochyliła się i próbowała złączyć ich usta.
Podszedłem szybko do niej i szarpnąłem ją za te białe kudły
— Ty szmato! Co ty sobie wyobrażasz?!— odciągnąłem ją od łóżka i szarpiąc jej włosy zdjąłem jej nakrycie głowy po czym pchnąłem na drzwi wyjściowe— Wynoś się!
Patrzyłem jak spanikowana opuszcza sale.
Teraz dotarło do mnie, że nie uważałem na swoje słowa i najprawdopodobniej jak ojciec wyjdzie ze szpitala da mi karę. Trudno.
— A ty— zwróciłem się do ojca, który próbował wstać ze szpitalnego łóżka— Jak mogłeś dać się pocałować puszczalskiej szmacie?! Masz partnera, który cię kocha nad życie i chcesz to wszystko zepsuć?!
Per. Polska
—...puszczalskiej szmacie?!...— zaśmiałem się na słowa Niemca i po kilku sekundach bez wahania wszedłem do sali.
Zastałem tam dwóch rozwścieczonych nazistów—Wszystko w porządku?— spojrzałem się na Niemca
—Idziemy! — zaczął iść w stronę drzwi, które się otworzyły
Ujrzałem Rosję i jego wystraszonego ojca, który po chwili podbiegł do łóżka Rzeszy i pocałował go.
Od razu nasunął mi się odruch wymiotny.—Kochaj go — powiedział Niemcy, patrząc na ZSRR — Nie proszę o tak wiele..— złapał mnie za rękę i otworzył drzwi
Wyszliśmy z sali i po kilku minutach ze szpitala.
— Przepraszam, że to tak długo trwało...— powiedział chłopak, kiedy znów staliśmy na przystanku.
— Cóż...słyszałem tam dosyć mocne słowa— uśmiechnąłem się lekko— Nie wiedziałem, że można cię zdenerwować
—Oj, można i to bardzo— odwzajemnił uśmiech i założył mi na głowę jakąś czapkę.
—Co to za czapka? —spytałem
—To rogatywka. Pasuje ci —
— Myślę, że raczej nie, ale niech ci będzie— przytuliłem go, na co ten się wzdrygnął
—Dlaczego to robisz...— usłyszałem cichy pomruk
Dla zakładu... uśmiechnąłem się szeroko
CZYTASZ
Dla zakładu- Gerpol
Roman pour AdolescentsSzesnastoletni Polska cieszy się popularnością w swojej szkole, kiedy Niemcy trzyma się na lekkim uboczu i próbuje odkryć sekrety swojego ojca. Polska dostaje wyzwanie od Ameryki, aby być z Niemcem dla zakładu. Jednak zakład schodzi na dalszy plan...