Per. Polska
O odpowiedniej godzinie stałem już pod drzwiami Litwy.
Obiecała, że tym razem impreza będzie bardziej rozkręcona.Będzie więcej alkoholu, ludzi i zagramy w butelkę, jak to na każdej imprezie się robi.
Litwa nie zdradziła mi kto będzie. Chociaż i tak mogę przewidywać.W końcu zanim zapukałem drzwi zostały otwarte przez moją kuzynkę.
—Cześć Polska! Dawaj do środka— powiedziała wesoło Litwa, a ja posłusznie wykonałem polecenie.
W korytarzu ściągnąłem buty i udałem się wraz z kuzynką do salonu. W pomieszczeniu zastałem Rosję, Amerykę, Danię, Ukrainę, Niemca, Japonię, a nawet Węgry i Austrię.
Zawstydziłem się trochę, ale zdecydowałem się usiąść koło Węgier i Ukrainy na podłodze.
—Ma ktoś jeszcze przyjść?— spytała Japonia, Litwa pokiwała przecząco głową i usiadła koło Danii— A więc możemy zaczynać
Japonia ze stolika kawowego wzięła tacę z kieliszkami oraz wódką.
Już mogłem się domyślić co nas wszystkich czeka.
Trochę się stresowałem, bo dawno nie byłem na jakiejkolwiek imprezie.Nie minęła chwila a już trzymałem kieliszek w ręku, a Ameryka kręcił plastikową butelką.
Wypadło na Litwę.—Gramy na mocne pytania, więc nawet nie myśl, że spytam cię o twój ulubiony kolor— powiedział Ameryka po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem—Jakiej jesteś orientacji, droga Litwo?
Dziewczyna, jak gdyby nic, nalała sobie do kieliszka wódki i wypiła zwinnie.
Ominęła pytanie, ciekawe.Chyba tylko mnie to zaintrygowało, bo Ameryka znów zakręcił butelką i tym razem owa butelka wskazała na mnie.
—Siedem minut w niebie!— krzyknęła Japonia
—Co?! NIE!—szybko zaprzeczyłem i zrobiłem się czerwony.
Każdy wiedział, a tym bardziej Ameryka, kto pójdzie ze mną do szafy.
—Ale żeby nie było, niech butelka zdecyduje— powiedział Rosja i zakręcił mocno butelką
Butelka się kręciła i kręciła, na co chłopak ją zatrzymał i korek wskazywał na Niemca.
—Ale to oszustwo!— zacząłem protestować, wszyscy zaczęli chichotać.
Rosja złapał mocno Niemca za ramię, a Węgry zrobił to samo tylko ze mną i po niecałych trzydziestu sekundach oboje byliśmy w szafie.
—A niech wam matki pozdychają— syknąłem przez zęby, będąc pełen złości.
Waliłem pięściami w drzwi, mimowolnie.
Niemcy podsunął się do mnie bliżej, tak, że czułem jego oddech na szyi.
—Cześć—powiedział do mnie Niemcy i położył mi swoją drżącą dłoń na kolanie—Jak długo tu będziemy?—spytał mnie jak gdyby nigdy nic.
—Jeszcze sześć minut— powiedziałem warcząc, bo naprawdę, nie miałem ochoty na rozmowę z nim, chciałem się skupiać na liczeniu, żeby przypadkiem nie przetrzymali nas tutaj odrobinę dłużej.
Niemcy już nic nie opowiedział po prostu oparł swój podbródek na moim ramieniu i ponowienie czułem jego ciężki oddech na swojej skórze.
Chłopak zachowywał się dziwnie. W przeciągu dwóch minut zdążył zahaczyć o moje kroczę ręką oraz nawet przejechać dłonią wzdłuż jego długości, tłumaczyć się, że nie wziął z domu okularów i też za bardzo nie potrafi się orientować w ciemności.
CZYTASZ
Dla zakładu- Gerpol
Fiksi RemajaSzesnastoletni Polska cieszy się popularnością w swojej szkole, kiedy Niemcy trzyma się na lekkim uboczu i próbuje odkryć sekrety swojego ojca. Polska dostaje wyzwanie od Ameryki, aby być z Niemcem dla zakładu. Jednak zakład schodzi na dalszy plan...