Per. Barmana
I tak o to ktoś tam z góry zesłał mi pierwszego chłopaka. Myślę, że zaczęło się dosyć niewinnie,
rozmawialiśmy, a ja w między czasie przygotowałem mu drinka, dla dwóch osób tak jak zamawiał.—Proszę— powiedziałem i podałem mu dosyć duży szklany kieliszek.
Pomieszane alkohole stworzyły różowawy płyn.
—Dziękuję—ukłonił się i przysunął napój bliżej siebie
Tak słodko to wyglądało...
Wtedy myślałem tylko o jednym. Żeby jego czereśniowe usta odnalazły moje. Żeby jego umięśnione dłonie dotykały moich bioder i powoli wsuwały się pod moją bluzkę.
Żeby jego usta przemieściły się na moją szyję i drażniły skórę...—Słomki?— wyrwał mnie z zamyślenia.
Otrząsnąłem się i patrzyłem na niego zawstydzony bo, głupio mi było spytać o co chodzi.
—Czy dałbyś mi dwie słomki?— powtórzył swoje pytanie.
Skinąłem głową i pośpiesznie wyciągnąłem z szuflady plastikowe słomki. Podałem mu je na co ten mi oddał jedną.
—Wypijesz ze mną?— spytał uśmiechając się i włożył swoją słomkę do kieliszka.
Nie patrzył na mnie i całe szczęście bo, mógłby zobaczyć jak bardzo się rumienię, ale też uśmiecham.
Nerwowo oparłem się o blat i również zanurzyłem swoją słomkę w przygotowanym przez siebie mieszanki alkoholu.Poczułem smak słabo wymieszanej wódki z syropem malinowym i dawką cytryny.
Nie było to wibytne, ale wstydziłem się to skomentować.
Przecież jestem barmanem, ja to przygotowałem i mam przy kimś komentować swoje beznadziejne wykonanie?—Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?—spytał mnie chłopak, którego imienia jeszcze nie znałem
—Może, nie jestem pewien, w sumie to nie wiem czy nawet w miłość wierzę— wzruszyłem ramionami i spojrzałem się w jego brązowe błyszczące oczy
—Oh, a to dlaczego?— dopytał pijąc kolejnego łyka drinka
—Cóż... większość moich miłości była nieodwzajemniona. Ale to w sumie nie jest nic złego. A teraz na miłość dla mnie jest już za późno— uśmiechnąłem się lekko i miałem nadzieję, że zrozumie coś z mojej przeplatanki słów.
Patrzyłem jak się zamyśla więc, w między czasie sięgnąłem po ścierkę i zacząłem wycierać blat.
Jeszcze dwie godziny i kończę swoją zmianę, wracam do domu.
—A ja wierzę—odezwał się po dłuższej chwili—Ty nie musisz, ale chce cię uświadomić—dodał po chwili
Uniosłem brwi w zdziwieniu.
—Jestem w tym klubie tyle razy, a jeszcze nigdy nie widziałem tutaj ciebie, od jak dawna pracujesz?—spytał mnie chłopak
—Równe dwa lata— odparłem i zacząłem układać szklanki i kątem oka zerkałem jak mój kolega wypija do końca drinka
—Hm, ciekawie— odpowiedział i wstał od lady i gdzieś zmierzał
No i fajnie.
Poznałem fajnego chłopaka, ale pokazałem, że jestem nudny więc, se poszedł.
Nawet nie zapłacił.Jednak gdy wstałem, poczułem jak ktoś za mną stoi, łapie mnie za biodra i przyciąga bliżej, a to sprawia, że mnie paraliżuje.
Poproszę o podwyżkę, nie zgodziłem się na obmacywanie.
—Za ile kończysz?— spytał mnie ten sam typ z którym przed chwilą rozmawiałem.
—Najpierw się odsuń— powiedziałem zaciskając mocno powieki.
Odsunął się więc, odwróciłem się do niego i powiedziałem dokładną godzinę o, której kończę.
Pewnie niektórzy by, pomyśleli, że mnie przeleciał, nie, tak nie było.
Gdy tylko skończyłem pracę, zabrał mnie na spacer do parku.
—Często chodzisz po nocach do parku?— spytałem go
—Z takim przystojniakiem, jak ty to nie— uśmiechnął się
Nie przeszliśmy jeszcze dziesięciu metrów i już zaczął padać deszcz. Romantycznie. I co, teraz uciekniemy razem, do jego domu i zaczniemy się całować? Prychnąłem na tą myśl.
—Pada, sądzę, że to ustawiłeś— rzuciłem ironią.
—Oczywiście, specjalnie zadzwoniłem do NASA, żeby coś wymyślili— zaśmiał się.
—Dobra, dobra, ale pada, a ja nie chcę się przeziębić bo, nie mogę wziąść urlopu— powiedziałem.
Cóż, chłopak spytał się mnie gdzie mieszkał i odprowadził mnie do domu.
Stałem martwo przy drzwiach i bałem się odezwać.
Jak tylko wejdę do domu to on się rozpłynie.
Nie zobaczę go więcej, a ja nie mam na tyle odwagi, żeby poprosić go o numer.—Wiesz, wtedy co mówiłem o miłości od pierwszego wejrzenia, nie żartowałem, podobasz mi się— wyznał
Zaszkliły mi się oczy ze wzruszenia.
A jednak…—Wiem, że to za szybko, sam się sobie dziwię—kontynuował— Ale wydaje mi się, że ta znajomość będzie dłuższa, że nam wyjdzie więc, nie przedłużając...Zostaniesz moim chłopakiem?—spytał mnie
I tak o to, mam chłopaka…
CZYTASZ
Dla zakładu- Gerpol
Novela JuvenilSzesnastoletni Polska cieszy się popularnością w swojej szkole, kiedy Niemcy trzyma się na lekkim uboczu i próbuje odkryć sekrety swojego ojca. Polska dostaje wyzwanie od Ameryki, aby być z Niemcem dla zakładu. Jednak zakład schodzi na dalszy plan...