Rozdział 5: Chłopak

10 4 0
                                    

Przez jakiś czas nie wracałem do domu. Nie wiem, ile to trwało, ale na pewno nie dłużej niż kilka dni; w końcu zapomniałem, dlaczego nie chciałem tam wrócić i stwierdziłem, że powinienem przynieść tamtym chłopakom jedzenie. Udało mi się jednak nie zagrzebać w poczuciu winy i wyrzutach sumienia, że na jakiś czas przestałem to robić; czułem, że miałem ku temu powód. W mojej piersi kłębiło cię uczucie, które zapewne czułem tamtego dnia, gdy uciekłem do lasu i już nie wróciłem. Zgaduję więc, że było to coś poważnego.

Nie jestem pewien, czy chcę pamiętać, o co chodziło. Wiem, że to nie było nic miłego, ale czy świadomość, co dokładnie się wtedy stało, cokolwiek mi da? Raczej nie. Choć wciąż czuję coś na kształt niepokoju na myśl, by tam wrócić.

Dość. Nie mogłem się rozmyślić i przestać dla nich polować; wtedy dłużej siedzieliby w moim domu. Chcę, by wrócili do pełni sił i odeszli. Pozwoliłem im zostać w moim domu, ale nie na zawsze, nie chcę, by tu zostali.

Z wysoko uniesioną głową i pewnym krokiem wyszedłem spomiędzy drzew, niosąc w pysku młodego jelenia. Jego poroże zaczynało już rosnąć, ciężko było go dogonić. Ale z jakiegoś powodu upatrzyłem go sobie i nie chciałem zmieniać swojej ofiary.

Schodki przed domem były puste, podobnie ganek. Upuściłem zwierzynę i zaskomlałem cicho, przechylając głowę w bok i gapiąc się na dom. Gdzie jest tamten miły chłopak? Zawsze siedział tutaj, czekał na mnie. A może nie czekał, ale po prostu tu był, chciał spędzić czas na świeżym powietrzu, ale nie odchodzić zbyt daleko na wypadek, gdyby ten drugi go potrzebował. Nie wiem, to było bez znaczenia. Gdzie on jest teraz?

Powąchałem w powietrzu. Wyczułem zapach deszczu i sosny, charakterystyczny na tyle, bym nie uznał go za zwykły zapach lasu. Czy to był jego zapach? A może jego zapach to był ten ostrzejszy, ze słodko-gorzką nutą? Podszedłem do drzwi. Dawno nie byłem tak blisko domu, bo nie chciałem przestraszyć moich gości, ale teraz myślę, że to było głupie. Czy nie powinienem bronić swojego leża bardziej? Pokazać, że wciąż należy do mnie lub coś podobnego? Nie wiem.

Pchnąłem drzwi nosem, wszedłem do środka. Niewiele się tu zmieniło, odkąd byłem tu ostatni raz. No, może pojawiły się te dwa nowe zapachy, ale oprócz tego, wszystko był tak, jak dawniej. Obwąchałem podłogę, sprawdziłem ściany. Nie były w najlepszym stanie, ale nie znałem się na tym wystarczająco, by wiedzieć, co powinienem z tym zrobić. Póki jednak dom spełniał swoją funkcję, nie musiałem się martwić takimi rzeczami jak popękane deski i nieco zapadnięty dach, prawda? To nie było nic takiego.

W środku było cicho. Zastrzygłem uszami, próbując wychwycić jakiś dźwięk, ale nie słyszałem nic. Dziwne. Powoli zbliżyłem się do największego pomieszczenia, które było całkowicie puste. Nie było tu żadnego mebla, przedmiotu, nic. Tylko kurz i gołe ściany. Tutaj ich nie było. Przeszedłem więc do drugiej części domu, tej z trzema mniejszymi pokojami. Jeden był pełen gratów, narzędzi, książek, naczyń, urwanych półek i wszystkiego innego, więc tam nawet nie zaglądałem. Drugie było pomieszczenie, gdzie najczęściej spałem, bo było wystarczająco duże, bym w wilczej formie mógł spokojnie ułożyć się w wygodnej pozycji bez strachu, że coś zniszczę lub że w coś uderzę i to ja będę poszkodowany. Było tu nawet kilka poduszek, które od czasu do czasu wytrzepywałem, żeby nie zalęgły się w nich jakieś robactwa. Przez to były trochę poszarpane, w jednej zrobiła się dziura, ale wciąż były zdatne do użytku, a to liczyło się najbardziej, prawda? Pchnąłem drzwi łapą. Na szczęście tu nie weszli. Nie wiem, czy byli tu wcześniej, czy w ogóle zajrzeli do tego pomieszczenia, ale najważniejsze jest to, że ich zapach był tutaj słaby, prawdopodobnie wdarł się z zewnątrz.

Skoro nie było ich tutaj, ani w żadnej innej części domu (do kuchni nie zaglądałem; uznałem, że raczej nie siedzieliby w niej po cichu, tylko coś by robili, a jeśli coś by robili, to na pewno bym to usłyszał), został mi tylko jeden pokój do sprawdzenia. Był najmniejszy i sam rzadko do niego zaglądałem, ale może im się spodobał.

If I Want To Have MemoriesWhere stories live. Discover now