{7.5}

241 18 10
                                    

Tego powrotu nikt się nie spodziewał, ale weszłam na wattpada, patrzę na te 639 powiadomień, a tam info do mnie "czekam na kolejny rozdział", myślę sobie, kurde to chyba coś napiszę xd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tego powrotu nikt się nie spodziewał, ale weszłam na wattpada, patrzę na te 639 powiadomień, a tam info do mnie "czekam na kolejny rozdział", myślę sobie, kurde to chyba coś napiszę xd

I te wyznania miłosne błagają o remake, bo jakby jak czytałam to wszystko od nowa, to myślałam sobie "jezu, to ja tak potrafię pisać??", a potem doszłam do rozdziału szóstego i myślałam, że wstanę, przejdę się na cmentarz i wejdę do byle jakiej trumny.

U Goshikiego będzie przekleństwo btw, gdyby komuś przeszkadzało.

~Wakatoshi Ushijima~

Ushijima to prosty człowiek. Mimo że na miłości zna się tyle, co na fizyce kwantowej, to wiedział to i owo o tradycyjnych randkach. Najlepiej by było zabrać [Imię] do restauracji na kolację, ale ze swoim tytułem jednego z najlepszych siatkarzy ostatnich czasów, wątpił, że byliby w stanie zająć się spokojnie jedzeniem i przyjemną rozmową, a nie robieniem sobie fotek z fanami. Dlatego wysilił swoje szare komórki i wpadł na pomysł, aby zjeść kolację w domu. Choć to wymagało już więcej roboty, bo przecież trzeba było najpierw wymyślić, co podać, jakoś to ugotować, przygotować stół...

Żadnej z tych rzeczy nie byłby w stanie wykonać tak dobrze, jakby chciał. Nie było łatwe wybrać dla swojej dziewczyny, ze wszystkich potraw, jakie lubiła, te, które byłyby idealne na okazję. Nie umiał też zbytnio gotować. Ani tym bardziej dekorować. Podzielił się swoimi rozterkami z jak zwykle niezawodnym Tendō, a ten podsunął przyjacielowi bardzo oczywisty pomysł, żeby Ushiwaka po prostu wziął jedzenie na wynos i przyniósł je do domu, a na stole jedyne, co absolutnie MUSI być, to obrus w odpowiednim kolorze, świeca, może kwiaty.

- A jaki obrus? - Wakatoshi dociekał szczegółów, tak aby ten wieczór był dla nich idealny.

- Broń Boże jakiś żółty albo w kropki. Pamiętaj, że ma być romantycznie! Czerwony, czarny albo biały, jakbym miał sam wybierać.

- A świeca po co?

- Dla klimatu rzecz jasna...? - Tendō powoli zaczynał się zastanawiać, jak jego kumplowi udało się wejść w związek.

- Zapachowa?

- To naprawdę nieważne, stary... Wiesz co, może lepiej postaw na zwykłą - szczerze mówiąc, Satori wolał nie pozostawiać siatkarzowi wyboru zapachów, bo jeszcze by wybrał nie wiadomo co.

- A kwi-

- Róże, muszę lecieć, paaaa! - przerwał mu czerwonowłosy, aby powstrzymać Ushijimę przed zadawaniem pierdyliarda pytań, i rozłączył się.

- Tylko teraz jaki kolor - zastanawiał się Wakatoshi, ale już sam.

***

[Nazwisko], co prawda, zasiadła do tłumaczenia tekstów dopiero w południe, ale spędziła nad nimi resztę dnia w swoim mini biurze. Kark ją bolał od trzymania głowy w dole, w wirze pracy zapomniała o jedzeniu czegokolwiek, a spojówki były suche jak żarty Tendō. Swoją drogą, ciekawe co tam u niego.

Haikyuu!! x Fem!Reader ~ ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz