POZNANIE {KARASUNO TEAM}
~Daichi Sawamura~
Ostatnio Daichi chodził ciągle spięty i zestresowany, a przede wszystkim niewyspany. Nadchodziły ciężkie mecze, treningi zostały podwojone, w tym samym czasie zwaliły mu się na głowę testy z jego znienawidzonego przedmiotu, więc zarywał noce, żeby nadrobić zaległości w klasie.
Asahi zaniepokoił się jego stanem jako pierwszy, w końcu ta delikatna duszyczka chce dla wszystkich z drużyny jak najlepiej. Na jednej z przerw, które spędzali we trójkę (Azumane, Sawamura oraz Suga), brunet o długich włosach zaproponował bardzo nieśmiało:
– Ostatnio... Tak się zastanawiałem... Mam taką dobrą znajomą, chodzi ze mną do klasy i... Aa...
– Co? Chcesz się z nią umówić, ale nie wiesz jak? – wtrącił Sugawara.
– Nie, nie, w zasadzie to chciałem ją umówić z tobą, Daichi.
– Że jak? – zapytał zaskoczony.
– Ale nie na randkę! Na... masaż.
Pozostała dwójka patrzyła na niego w ciszy z uniesionymi brwiami. Masaż? Dziewczyna? Kiedy kapitan wszystko sobie w głowie poukładał, to mocno się zarumienił na tę myśl.
– Zauważyłem, że ostatnio nie czujesz się najlepiej... A ona jest specjalistką w relaksowaniu innych! Na pewno z chęcią by pomogła – argumentował Asahi.
– No dobrze – zgodził się niepewnie. – Dziękuję za troskę!
Jeszcze na tej samej przerwie wędrowali korytarzami w poszukiwaniach koleżanki asa Karasuno, znajdując ją wychodzącą z toalety.
– O, [Imię]! Mam prośbę.
– Tak? – odwróciła się do nich przodem i spojrzała bardziej do góry, by nawiązać z nimi kontakt wzrokowy.
Azumane wyjaśnił jej zaistniałą sytuację, spojrzał błagalnie na nią i prosił, by się zgodziła. W tym czasie [Nazwisko] rzuciła okiem na chłopaka, którym miała się zająć, a przynajmniej chcieli, by się nim zajęła. Nie wyglądał dobrze: przekrwione oczy, cienie pod nimi, ewidentnie coś w jego spojrzeniu mówiło, że ma dużo na głowie.
– Jasne, że się zgadzam – odparła po chwili.
– Dziękuję, [Nazwisko]! – skłonił się Daichi.
– Żaden problem! – zaśmiała się. – Zapraszam do mnie jutro o siedemnastej. Chyba że wolisz inną godzinę?
– Nie, nie, jest idealnie – powiedział Kōshi, nim jego kumpel zdążył zaprotestować. – Przyda mu się krótka przerwa od treningów – to ostatnie zdanie wyszeptał i puścił jej oczko.
~Kōshi Sugawara~
Każdy człowiek na Ziemi ma przynajmniej jeden talent, coś, z czego jest naprawdę dobry. Może to być malowanie, fotografowanie, gotowanie albo nawet spanie. Natomiast [Imię] ma talent do... przyciągania nieszczęść. Od dzieciaka wywracała się wyjątkowo częściej niż reszta, na sprawdzianie w szkole nowo kupiony długopis nagle przestawał działać, a przymknięte okno na klatce schodowej potrafiło gwałtownie się otworzyć i uderzyć ją prosto w czoło.
W liceum pech również jej nie opuścił. Tak do niego przywykła, że nawet była gotowa na atak z każdej strony i czasami zręcznie udawało się wymigać od jakiegoś drobnego wypadku.
Jednak tego dnia, gdy mogła mieć sporo szczęścia, zdecydowała się poświęcić dla czyjegoś dobra.
Zajmowała się przygotowywaniem sceny na jakąś szkolną imprezę. Przytargała o własnych siłach związane ze sobą sznurkiem długie metalowe rury, które miały posłużyć im do czegoś przy składaniu budowli i oparła je o ścianę obok. Trochę jej zajęło, nim się z nimi uporała, więc wykorzystała chwilę na otarcie potu z nosa. Wtedy, jak na złość, przed rurami stanął srebrnowłosy trzecioklasista. Niestety [Nazwisko] ściągała nieszczęście też na innych wokół. Z przerażeniem usłyszała, jak to metalowe cholerstwo zaczęło upadać prosto na chłopaka, gdyż sznurek nie wytrzymał i pękł. On zaskoczony obrócił się w tamtą stronę, by zobaczyć, co się dzieje, a dziewczyna rzuciła się na niego z impetem, odpychając go o wiele dalej, niż powinna i sama została przytrzaśnięta. Będą po tym siniaki...
CZYTASZ
Haikyuu!! x Fem!Reader ~ Scenariusze
FanfictionPostacie nie należą do mnie, a do oryginalnego autora mangi (Haruichi Furudate)! Ja jedynie jestem autorem fabuły, z którą możecie się tutaj zapoznać. Lista postaci znajduje się w pierwszym rozdziale. ~~~~~~~~~ Link do zdjęcia na okładce: https://ww...