{2.4}

1.7K 89 23
                                    

ZAPRZYJAŹNIANIE SIĘ {AOBAJOHSAI TEAM}

~Tōru Oikawa~

Oikawa zauważył, że skoro [Imię] żyła we własnym świecie i nie do końca wiedziała, kim on jest, to nie musi się martwić o jej nieczyste intencje.

Jednak spotykanie się z nią w szkole było o niebo trudniejsze, niż się spodziewał. Na każdej przerwie musiał zostawać w sali, chyba że musiał coś pilnie załatwić (tak, sprawy łazienkowe też się zaliczają), bo inaczej obsiadłyby go grupki szalejących za nim dziewczyn. I tak niektóre podchodziły do jego ławki, jeśli był sam, dlatego najczęściej szykował sobie obstawę w postaci jego kolegów z drużyny.

W końcu zdecydował, że tak nie może być. Biedna dziewczyna musiała poczuć się niepotrzebna, pewnie popłakała się przez niego bidulka. Trzeba się odważyć do niej zagadać.

W rzeczywistości wyglądało to inaczej – ostatecznie to nie dziewczyna kupiła prezent dla braci ciotecznych, a jej mama, więc nie spotkał jej ponownie w galerii, ona nie widywała go na korytarzach, ewentualnie raz czy dwa z daleka. Nie zabiegała też o jego uwagę. Przez jakieś dwa dni czuła jedynie miłe uczucie wokół serca, gdy przypominała sobie, że pomogła komuś w potrzebie, a potem kompletnie zapomniała o istnieniu Oikawy Tōru. Za bardzo wczuła się w swoje treningi, by zastanawiać się nad przystojnymi nieznajomymi.

Dlatego szatyn poczuł, jak serce mu się łamie na pół, gdy przywitał się z nią na stołówce.

– [Nazwisko]! Miło mi cię znowu widzieć! – pomachał jej wesoło.

– My się znamy? – zapadła krótka chwila niezręcznej ciszy. – A, no tak! Oikara?

– Oikawa... – poprawił ją, będąc mentalnie na skraju płaczu.

– W-wybacz, mnie też miło cię widzieć – zarumieniła się przez swoją pomyłkę i przyglądała się, jak chłopak siada obok niej.

Chyba będzie miała przez to przechlapane...

***

Okazało się, że fanki siatkarza są normalniejsze, niż jej się zdawało, a stereotypy z filmów nadają się do kosza. Część z nich zwyczajnie zignorowała całą sytuację na stołówce, bo Oikawa może robić, co mu się podoba, więc muszą się z tym pogodzić, a druga część wręcz z radością gratulowała [Nazwisko], czego ona osobiście w ogóle nie rozumiała. Dużo bardziej by się cieszyła, gdyby to Iwaizumi do niej zagadał, wtedy można byłoby jej bić brawa.

Co do relacji jej oraz Tōru, to rozwijała się raczej dobrze, choć wolniej niż chciałby tego kapitan Aoby. Pierwszy problem – kluby. Oboje trenowali jak szaleni i poświęcali swojej pasji dużo wolnego czasu, również poza szkołą. Drugi – niedostępność [Imię]. Lubiła go, ale wolała rozmawiać na przerwie z koleżankami i planować swoje wyjścia z nimi, a nie słuchać wywodów o siatkówce.

Ale kto wie, może już niedługo zaakceptuje w pełni jego obsesję na punkcie tego sportu?

~Hajime Iwaizumi~

[Imię] i Hajime spotkali się znowu w jakimś fast foodzie i stwierdzili, że chyba przeznaczone im jest natykanie się na siebie w losowych miejscach, w których szanse na spotkanie ledwo poznanej osoby wynoszą jeden na kilka tysięcy. Brunet przysiadł się do niej, bo zauważył, że ona również przyszła sama. W końcu w grupie raźniej.

Wymienili się mailami, powspominali wakacyjny wypadek i ponarzekali na powrót do szkoły. Temat siatkówki omijali szerokim łukiem, w końcu należeli do innych drużyn i wydawało im się to niezręczne. Lepiej unikać sprzeczek z tak błahego powodu, jak to, która grupa jest lepsza lub komu się należy zwycięstwo. Szkoda by było psuć taką przyjemną atmosferę.

Haikyuu!! x Fem!Reader ~ ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz