{3.6}

1.1K 60 7
                                    

ROMANTYZM WISI W POWIETRZU! [DATE TECH TEAM]

Ostatnio dzieje się u mnie taaaaki chaos, że nawet nie mam, kiedy pisać. xD Ten rozdział to crap, romantyzmu tu tyle, co kot napłakał  i nie dobiłam nawet do tysiąca słów. ;_; Odwdzięczę wam się jeszcze, obiecuję.
Psst, rozdział niesprawdzony.

~Takanobu Aone~

[Imię] i Takanobu jak zwykle jechali razem pociągiem, tylko we dwoje, bo ludzie dookoła się nie zbliżali, norma. Dziewczyna tak jak na co dzień opowiadała rozemocjonowana, co tego dnia się wydarzyło. Aone słuchał jej z przyjemnością i nie spuszczał z niej oka. Sam się nie odzywał, ale jego przyjaciółka mówiła spokojnie za dwóch, jak nie trzech. Zresztą nie sądził, że miał coś ważnego do powiedzenia. [Nazwisko] szybko jednak skończyła mówić o sobie, a skupiła się na zadawaniu pytań chłopakowi: czy miło minął mu dzień, czy nie było żadnych "spin" na treningu, ogółem zadawała pytania, na które odpowiedź brzmiała tak/nie.

Gdy i [Imię] przestawała się odzywać, szybko zrobiła się senna i zaczęła ziewać. To był krótki, lecz bardzo wyczerpujący dzień, więc nie można jej było za to winić. Białowłosy obserwował kątem oka, jak się ona jeszcze trzyma. Widział, jak odchyla głowę na oparcie, krzyżuje ramiona, zakłada nogę na nogę i rusza stopą, żeby trzymać się jakoś na skraju świadomości, i nie zasnąć. Nie udało się, przysnęła. Za dziesięć minut wysiadają, ale po co ma ją budzić? Zasłużyła na drobną drzemkę. Martwił się jednak, że w takiej pozycji [kolor]włosa obudzi się z bólem karku, więc najdelikatniej jak mógł, przyciągnął ją bliżej siebie i oparł sobie jej głowę na jego ramieniu. To nadal nie najwygodniejsza opcja, ale na pewno lepsza od odchylania głowy do tyłu.

Planował obudzić nastolatkę, gdy już dojadą, jednak nie miał serca, by to zrobić. Dlatego, nie zważając na spojrzenia innych ludzi, wziął ją na ręce i wyszedł z wagonu. Oczywiście [Nazwisko] się przebudziła, ale Aone kazał jej wrócić do spania, a ta grzecznie go posłuchała. Tak oto – w stylu na pannę młodą – masywny siatkarz eskortował drzemiącą przyjaciółkę pod same drzwi.

~Kenji Futakuchi~

W Liceum Date Tech trwała właśnie dyskoteka, co jest tam rzadkością, więc na ogromnej sali gimnastycznej zebrało się dużo osób. Futakuchi na początku zarzekał się, że nie przyjdzie, bo dla niego takie zabawy są zbyt dziecinne, a dodatkowo nie ma on czasu na takie "bzdury", ale ostatecznie zaczął się ekscytować tą imprezą jak dziecko i na siłę chciał zabrać ze sobą biedną [Imię]. Przekupił ją paczką żelków i w ten oto sposób stali teraz na parkiecie razem z kilkunastoma innymi ludźmi dobranymi w pary. Przechodzili właśnie szybki kurs tańca towarzyskiego, a konkretniej uczyli się: mamba, salsy i tanga argentyńskiego. Było im to potrzebne na konkurs taneczny, do którego wplątał swoją przyjaciółkę Kenji. Z jego wzrostem może być ciężko, ale co, on sobie nie poradzi?

***

[Nazwisko] ani trochę się nie dziwiła, że chłopak najbardziej czekał, aż nadejdzie pora na tango. Ostatnie dwie rundy przegrali, niestety, salsa i mambo nie wpasowały im się w gusta. Za to tango było częściej spotykane – w telewizji, w wiadomościach, a czasami nawet na ulicy. Powinno być łatwiej.

Nadeszła pora na tango. Różnica wzrostu dawała im się we znaki, ale te dziury załatali improwizacją. A to tutaj ją podniósł i przycisnął do siebie, bo to jednak płomienny taniec, to tutaj zrobili jakiś myk z pseudo-uwodzeniem, takie jakby aktorstwo. Szatyn odważył się nawet nachylić nad [Imię] i udawać, że zamierza ją pocałować, czego oczywiście nie zrobił. Bali się reakcji nauczycieli, to wiadome, jednak większość z opiekunów zajęła się rozmową między sobą, a tylko instruktorzy, którzy zostali specjalnie na dyskotekę zaproszeni, obserwowali uczestników.

Tym razem wygrali.

~Kanji Koganegawa~

W prefekturze Miyagi, a konkretniej w mieście Sendai, miał się odbyć tego wieczoru à la bal, na który z ogromną chęcią wybrali się rodzice Kogane, Hinaty i [Nazwisko], a co za tym idzie – wzięli swoje dzieci ze sobą. Małą Natsu też.

Na kilka dni przed tym wydarzeniem, nastolatkowie przeżywali piekło: Kanji i Shōyō uczyli się poprawnego zachowania wobec kobiet, manier przy stole oraz kilku kroków tanecznych, a [Imię] biegała z mamą po sklepach w poszukiwaniu szykownej, ale w miarę taniej sukni dla dziewczyny i zgłębiała tajniki chodzenia na pięciocentymetrowych obcasach.

***

Umówili się o dziewiętnastej pod domem państwa Koganegawa. Gdy ich syn wypatrzył z oddali swoją [kolor]włosą przyjaciółkę, zaczął machać jej na powitanie jak szalony, za co mama chłopaka trzepnęła go w rękę.

– Pamiętaj, co ci mówiłam! Przywitaj się, jak podejdzie bliżej i rób to, co ćwiczyliśmy.

[Imię] została zaskoczona dobrymi manierami swojego dziecinnego kumpla. Stał prosto, jakby kij połknął, w swoim ciemnogranatowym garniturze, uśmiechał się lekko i trzymał ręce z tyłu. Kiedy się zbliżyła, ten odchrząknał, ujął jej dłoń w swoją, delikatnie pocałował jej wierzch i... zaraz potem zaczął się niekontrolowanie jąkać, próbując sobie przypomnieć komplementy, jakimi miał obrzucić młodą [Nazwisko]. Zaczerwnienił się tylko, podrapał się po karku i wymamrotał:

– Założę się, że będziesz gwiazdą wieczoru – na te słowa, [kolor]oka uśmiechnęła się radośnie. Chwilę potem przybyła też familia Shōyō.

Trzy rodziny złożyły się na wynajęcie samochodu, by dojechać na miejsce. Licealiści oraz Natsu z powątpiewaniem patrzyli na co najwyżej pięcioosobowe auto. Na większe nie mieliby pieniędzy, i tak sporo wydali, żeby dobrze wyglądać i żeby mieć, czym tam przyjechać. Co nie zmienia faktu, że Kogane się nie skurczy, rudzielca oraz [kolor]włosej nie wsadzą do bagażnika, a jeszcze i rodziców gdzieś trzeba upchać.

Ostatecznie Natsu usiadła z tyłu na kolanach swojej mamy, kierowcą został tata [Imię], jego żona usadowiła się obok, ich córka została zmuszona usiąść farbowanemu blondynowi na kolanach, a nieszczęśliwy Shōyō siedział ściśnięty po środku. Reszta dorosłych musiała pojechać pociągiem...

Haikyuu!! x Fem!Reader ~ ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz