{2}

4.2K 132 53
                                    

ZAPRZYJAŹNIANIE SIĘ {KARASUNO TEAM}

Zrobiłam nową okładkę i jestem z niej dumna \(≧▽≦)/ Mam nadzieję, że jest lepsza od tej poprzedniej. Ale wnerwia mnie, że Wattpad psuje mi jakość, więc pewnie nie wygląda tak spoko, jak powinna...

~Daichi Sawamura~

Obiecany masaż, który odbył się w tajemnicy przed rodzicami, okazał się zbawienny dla Daichiego i nie umiał przestać dziękować [Imię]. Wiele razy powtarzała mu, że to była sama przyjemność, więc nie musi więcej wyrażać swojej wdzięczności. Mimo tego nie poddał się. Zdecydował się wreszcie zaprosić ją na ciastko i herbatę do kawiarni.

Miło im się tam rozmawiało. Sawamura cieszył się, kiedy zauważył, że dziewczyna poświęca mu całą swoją uwagę, pochłania każde słowo, jakie wypowiadał, uśmiechając ciepło, a nawet śmiała się przy opowiadaniach o wybrykach jego drużyny, by potem spojrzeć na bruneta współczująco.

– Bycie kapitanem to chyba strasznie niewdzięczna robota.

– Nie, nie! To nie tak, po prostu... Czasami czuję się, jakbym był ich niańką, ale nie mam na co narzekać. W końcu muszę zachowywać się jak prawdziwy mentor – zrobił przesadnie poważną minę i wyprostował się na krześle jak struna, po czym oboje wybuchnęli śmiechem.

***

Na jednym spotkaniu się nie skończyło. Skoro tak bardzo się polubili, to czemu by nie widywać się częściej? W dodatku chodzili do jednej szkoły, Asahi był jej bliskim przyjacielem, Suga też wydawał się za nią przepadać, także dookoła same plusy. No i, nie oszukujmy się, darmowy masaż po treningu raz na jakiś czas też by przydał.

~Kōshi Sugawara~

Po niefortunnym wypadku z rurami w roli głównej, Kōshi częściej zwracał uwagę na nową koleżankę, gdy spotykał ją na korytarzu. Zazwyczaj zauważał wtedy jakieś nadchodzące w jej stronę niebezpieczeństwo, na przykład szkolny rozrabiaka biegnący z wózkiem na akcesoria do sprzątania, który prawdopodobnie by ją przejechał, gdyby rozgrywający w ostatniej chwili nie odciągnął dziewczyny na bok. Czuł swego rodzaju potrzebę odwdzięczenia się za jej poświęcenie przy pierwszym spotkaniu, aż w końcu wypatrywanie nastolatki w szkole weszło mu w nawyk. Nie było dnia, by nie zajrzał do jej klasy, sprawdzić, czy nadal żyje, przywitać się, a potem przysiąść się na chwilę i pogadać przed dzwonkiem. Tego dnia nic się nie zmieniło, z pewnym małym wyjątkiem.

[Imię] siedziała w ostatniej ławce przy oknie i przyglądała się niebu, znudzona smęceniem jej koleżanek na temat "ultra słodkiego piegusa" z klubu siatkarskiego lub "mega przystojnego trenera" członków klubu piłki nożnej. Liczyła na to, że Sugawara jej nie zawiedzie i przyjdzie ją odwiedzić, ewentualnie znowu ściągnie ona na siebie jakieś kolejne nieszczęście, które ukróci jej obecne cierpienie. Na szczęście, zanim spełniło się drugie, stało się to pierwsze. Przez otwarte drzwi wkroczył Suga z szerokim uśmiechem na twarzy, już od progu się witając ze swoją znajomą.

– Dzieńdoberek, [Nazwisko]!

– Oo, cześć...! – zawołała z ulgą wypisaną na twarzy, a jej towarzyszki spojrzały na siebie porozumiewawczo i oddaliły się do swoich przednich ławek.

Szarowłosy porwał komuś krzesło i przywłaszczył je sobie na chwilę, kiedy siedział u [Imię].

– Jak ci mija ranek? Mam nadzieję, że na razie nic sobie nie zrobiłaś, hmm?

– Cóż, ktoś uderzył mnie drzwiami, gdy wychodził ze sklepu, ale – uniosła palec wskazujący do góry, by powstrzymać Sugawarę od westchnięcia i rzuceniem jakiegoś komentarza. – Nie takie rzeczy się już przeżywało.

Haikyuu!! x Fem!Reader ~ ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz