ZAPRZYJAŹNIANIE SIĘ {NEKOMA TEAM}
~Tetsurō Kuroo~
Odkąd [Imię] pomogła czarnowłosemu, zaczął przychodzić do biblioteki, tylko po to, by wypożyczać lektury absolutnie mu niepotrzebne. Mógł mieć nawet stertę książek w pokoju, których i tak nie przeczyta, ale był mu potrzebny pretekst, by się z nią widzieć.
Tego dnia potrzebował książki science-fiction na japoński. Przynajmniej tak powiedział swojej nowej koleżance.– Wiesz, potem będziemy pisać jej streszczenie czy tam opowiadać. Nie pamiętam. Tak czy siak, muszę mieć coś ciekawego. Pomożesz? – posłał jej proszące jak u kotka spojrzenie.
– Od tego tu jestem – i zniknęła między regałami. Szukanie zajęło jej tylko chwilę.
– Proszę bardzo.
– Aaa... mogłabyś mi coś o niej opowiedzieć? Proooszę.
– Nawet nie wiesz, jaki błąd teraz popełniłeś – podsunęła sobie krzesło, na którym usiadła i kazała zrobić mu to samo. Zapowiadał się długi wywód na temat fabuły, ale komu by to przeszkadzało? Na pewno nie jemu.
~Morisuke Yaku~
Yaku często spotykał [Nazwisko] w gabinecie pielęgniarki, na korytarzu, gdzie podlewała kwiaty za pozwoleniem nauczycieli, na stołówce, gdzie nie raz poratowała swojego najlepszego kumpla chusteczką, bo znowu wylał na siebie zupę lub widział ją sprzątającą z resztą klasy po lekcjach. Musiał przyznać, że jest bardzo pracowita, co mu imponowało. Postanowił, że do niej zagada, nawet jeśli dziewczyna nie pamiętała losowego chłopaka, którego kiedyś opatrzyła.
– Hej – podszedł do niej na którejś przerwie i przywitał się drżącym głosem.
– Cześć, miło cię znowu widzieć, Yaku – uśmiechnęła się do niego, a ten poczuł, jak spada mu kamień z serca. Zapamiętała go.
Usiadł koło niej na podłodze, by zacząć jakąś rozmowę. Postanowił być z nią szczery, powiedział wprost, co o niej myśli, i wprowadził ją tym w urocze zakłopotanie. Czuła przyjemne mrowienie, kiedy myślała o tym, że ktoś docenia jej starania.
Ich konwersacja miała się dobrze, dowiedzieli się nieco o sobie, a nawet mieli kilka wspólnych zainteresowań, więc ciągle był jakiś temat do omówienia. Oboje poczuli do siebie dużą sympatię.
Potem rozmawiali ze sobą codziennie na dwóch dłuższych przerwach, aż w końcu, gdy kończyli zajęcia klubowe, przez kawałek wracali do domu razem, dopóki nie musieli się rozejść w inne strony.
~Taketora Yamamoto~
Po tym, jak Taketora o mało nie udusił na samym starcie nowej menadżerki, chłopak zaczął traktować ją jak księżniczkę, żeby czuła się przy nich jak najlepiej.
– Nie dźwigaj tego sama, [Nazwisko]! Pomogę – zabrał od niej część ręczników, które prawie nic nie ważyły.
– O rany, [Nazwisko], uważaj na tej drabinie!
– Podsadzę cię, [Nazwisko]! – złapał ją w pasie i podniósł, by dała radę wyciągnąć piłkę spomiędzy barierek ulokowanych na sporej wysokości.
– Hej, [Imię]! Dasz się odprowadzić do domu? Nie, to żaden problem, sam tego chcę.
To nagłe przejście z nazwiska nastolatki do imienia nie przeszkadzało jej, wręcz przeciwnie. Wolała spotykać bardziej otwartych i bezpośrednich ludzi, a przede wszystkim śmiałych, bo ona sama nigdy nie odważyłaby się do kogoś zagadać ani ktoś podobny do niej by tego nie zrobił. Czuła ulgę, że ktoś ją sam "przygarnął", a Yamamoto, gdy szybko wyzbył się swojej nieśmiałości wobec niej, to praktycznie na treningu mógłby usiąść koło dziewczyny i nie robić nic przez cały czas, tylko rozmawiać z nią lub poprzyglądać się dyskretnie jej twarzy.
CZYTASZ
Haikyuu!! x Fem!Reader ~ Scenariusze
FanfictionPostacie nie należą do mnie, a do oryginalnego autora mangi (Haruichi Furudate)! Ja jedynie jestem autorem fabuły, z którą możecie się tutaj zapoznać. Lista postaci znajduje się w pierwszym rozdziale. ~~~~~~~~~ Link do zdjęcia na okładce: https://ww...