— Teraz usiądziesz sobie tutaj i będziesz czekać, a ja zajmę się swoją pracą.
Przyglądałam się z uniesioną brwią, jak Sokół zostawia mnie na krześle w rogu, po czym sam podchodzi do swojego biurka i bez wciśnięcia przycisku, odpala stojący na blacie komputer. Pozostałe cztery ekrany wiszące na ścianie, także rozbłysły, oznajmiając start systemu.
Anioł trzepnął skrzydłami i rozłożył je sobie za oparciem. Wyciągnął ręce przed siebie i strzelił kostkami w dłoniach, by po chwili z prędkością światła pisać coś na komputerze. Dzisiaj swoje białe włosy zaczesał do tyłu, przez co wydawało mi się, jakby wyglądał o wiele poważniej niż zwykle, gdy miał je roztrzepane.
Tak na marginesie, to nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek będę musiała tutaj przyjść. Rano pod moim blokiem czekała taksówka, która miała mnie zawieźć do Miasta Aniołów i odwieźć z powrotem, gdy nadejdzie pora. Pojazd prowadził ten sam Nefilim co poprzednio, więc mogłam odetchnąć, nie martwiąc się, że stracił pracę przez moją prośbę.
Ostatnim razem jak mnie Sokół ugościł, musiałam się spowiadać ze swojej znajomości z Vahanem, a cokolwiek nie powiedziałam, to i tak miał co do tego wątpliwości. Także tamtym razem, do pokoju z kubkami kawy wparował Mikael, zaszczycając nas swoją obecnością.
Spojrzałam gwałtownie w stronę drzwi. Były zamknięte i nie wydawało się, żeby i tym razem do nas dołączył. O ile dobrze pamiętałam, zlot został przedłużony, więc i on musiał zostać o wiele dłużej po drugiej stronie kontynentu. Miałam tylko nadzieję, że więcej nie pił i nie będzie mnie nawiedzał telefonami. Od ostatniego przypadku i tak więcej nie zadzwonił.
— To tyle? — spytałam, gdy po dłuższej chwili się do mnie nie odezwał.
Nie miałam dzisiaj treningu, przez co przez akurat tę część dnia nie miałam ochroniarza, chociaż czasami wchodząc na halę, zastanawiałam się, czy to od treningu nie powinnam dostać ochrony. Nash faktycznie nie miała żadnej litości. Nie tyle litości, co emocji w ogóle. W przeciwieństwie do Dafne, która już w swoich partiach treningu, zdążyła mnie nauczyć co zrobić, żebym przypadkiem się nie wykrwawiła, gdy przez przypadek ktoś mi wbije nóż, miecz, czy cokolwiek innego ostrego w ciało. Oczywiście, nie omieszkała wykonać tego naprawdę, żebym miała doświadczenie z pierwszej ręki.
Bolało mnie na samą myśl.
Sokół spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem znad jednego z monitorów, jakby zdążył już zapomnieć, że tutaj jestem.
— Hm? A, tak. Nie mam czasu na niańczenie, więc teraz twoim zadaniem jest siedzieć i nie przeszkadzać mi w pracy — powiedział chłodno, wlepiając wzrok w ekran. Czy naprawdę sądził, że będę siedzieć i nic nie robić? — Pomyśl o tym jak o wspomnieniu z dzieciństwa.
— Co?
— No wiesz, kiedy wasi ludzcy rodzice nie mają co zrobić z dzieckiem i oboje muszą iść do pracy, rano przechodzą przez kłótnię stulecia, po czym jedno zabiera je ze sobą. Daje mu kredki, sadza przy stoliku i tylko co jakiś czas zagląda, czy dobrze sobie radzi.
CZYTASZ
SKRZYDŁA ŚNIEGU I ZŁOTA #1
FantasíaWśród społeczności anielskiej wzrasta niepokój, gdy po raz kolejny podczas większych spotkań towarzyskich, dochodzi do ataków z użyciem materiałów wybuchowych. Mikael, jako głowa rządząca Ethelem, musi się jak najszybciej dowiedzieć kto za tym stoi...