40 - Jakże uczona rozmowa

58 9 8
                                    


- NIE! NIE! I jeszcze raz NIE! - wrzasnęła Rzesza. - Nie i już! Nie wrobisz mnie w ciążę! Skoroś taki chętny to sam urodź! 

- Wiesz...chciałbym, ale gdzie ja bym to dziecko nosił? - spytał ZSRR, pokazując na siebie.

- W tym wielkim bębnie! - burknęła Niemka, wciskając palec w sadło. - miejsca by starczyło i dla bliźniąt!

Twarz Rosjanina się rozpromieniła.

- O NIE!

- Urodź mi bliźniaki!

- a takiego wała! - Rzesza pokazała mu palec. - nie ja decyduję co wyjdzie! Trzy jedno dziecko czy więcej! Poza tym ja nie chcę być w ciąży, tak trudno to zrozumieć?! 

Francja dalej chrupała popcorn.

- Przecież...jak ty sobie wyobrażasz mnie - w ciąży?! - spytała Niemka, wskazując na siebie. 

- Normalnie. - wzruszył ramionami Rosjanin. - będziesz tylko trochę... większa. - pokazał na jej brzuch. - i tyle.

- TY IDIOTO! - warknęła Rzesza, kopiąc go ekhem...w najwrażliwszą część męskiej dumy.

- ja się pytałam metaforycznie! 

- Znokautowałaś go. - odparła spokojnie Francja, pokazując na leżące ciało. - i tak cię już nie słyszy.

- Dobra...to mamy taki plan. Ty załatwiasz łopaty, a ja znajduję najlepsze miejsce. - odparła Niemka do Bagietki.

Ta się uśmiechnęła. - Okej! Poradzę ci tylko żebyś zasiała jakąś roślinę pod ochroną, by jej wykopanie było przestępstwem. I najlepiej przeniosła tam jakieś robale, których jest nie wiem...tysiąc na cały świat. I masz załatwione chronione miejsce! - pokazała kciuk w górę. - A Ekoterroryści są lepsi niż policja! 

ZSRR jęknął.

- A jednak martwy nie jest. Odplanowujemy akcję. - odparła Rzesza, nie bez zawodu.

- No weeeeź! Ja się już napaliłam! - Francja zamachała rękami.

- Niestety. - pokręciła głową Rzesza. - on żyje. Zaczekamy z tym. Może go mocniej kiedyś walnę. 

- Dajesz siostra! - zawołała zadowolona Bagietka. - Czas wykorzystać naszą przewagę w tym, że nie mamy jajec na wierzchu! Atakuj zawsze tam. To idealna strategia. - odparła dumnie, kładąc rękę na biodrze. 

- Ale mnie wkurzył...- Niemka zrobiła się jeszcze bardziej czerwona niż była. - ja? W ciąży?! No jasne! Lepiej na kogoś innego zrzucić obowiązek noszenia kogoś w brzuchu przez całe dziewięć miesięcy, a samemu na gotowe przyjść! Oj, nie spodziewałam się tego po nim. 

- A ja totalnie spodziewałam. - wzruszyła ramionami Francja.

- Co? Jak? - spytała zdziwiona Rzesza. - od kiedy? O, zacna mistrzyni podziel się ze mną swoją mądrością!

- Po prostu to facet. A faceci tacy są. Urodź dla mnie, bo chcę mieć rodzinę.

- ...- Niemka spojrzała na Francję w szoku niczym skamieniała osóbka z anime. - Cofam to co powiedziałam...


- Nooo weeeeeź!

- Ja też jestem facetem! 

- Nie jesteś! Już nie! 

- Jestem! 

Francja dopadła do niej i jednym ruchem ścisnęła jej piersi. - A to co? Faceci nie mają cycków!

- AARRGG! - wrzasnęła Niemka aż podskakując. - Szalona, to boli! Zostaw moje klejnoty! - zasłoniła dłońmi swój biust.

- Klejnoty?

- No! 

- Penisa nie masz.

- C...co? Co ty tak nagle..?

- Jako facet miałaś penisa. A nie ma go teraz. - Francja wskazała palcem na krótkie spodenki Niemki. - Nie ma penisa. 

- I-i ty tak o tym spokojnie mówisz?! 

- A jak mam mówić. - wzruszyła ramionami. - Cycki, brak penisa. Cis kobieta. - odparła Bagietka. - jeszcze potrzebujesz dowodu? 

- N-nie! Przy tobie nie można nic zrobić, bo zaraz wskakujesz ze zboczonymi rzeczami! - krzyknęła Rzesza. - Idź sobie! Sio! - machęła nogą, gdy zobaczyła, że ta idzie w jej kierunku znowu.

- Hej~ a może byśmy się tak...wykąpały? - spytała miękkim głosem Francja.

- Jesteś mistrzem w przeskakiwaniu z tematu na temat. - mruknęła Niemka, opuszczając gardę (i przy okazji nogę również). - Badałaś się na ADHD czasem?

- Nie. Bo co to mi da? - spytała radośnie Bagietka.

- Yhm. Właśnie widzę...przynajmniej inne państwa będą wiedzieć z kim się spotykają! 

- Idziesz się kąpać? 

- Mówimy o czymś innym!

- A ja wracam do pytania. - Idziemy się kąpać, czy ja mam iść pierwsza? A wiedz, że ja lubię posiedzieć długo pod prysznicem. 

- Arg...- Niemka załamała ręce. - Niech ci będzie. Ale tylko dlatego, że nie chcę iść spać po północy. Idąc za Francją, popatrzyła jeszcze na leżącego ZSRR. - Ej?

- Hm?

- A co z nim? Tak go zostawimy?- Rzesza wskazała na ciało.

- Przecież nie wsadzimy go razem z nami do wanny. - odparła Francja.

- N-nie o to mi chodziło?! - wrzasnęła Niemka, podskakując. - Tylko...czy nie lepiej go położyć na łóżko? Bo wilka dostanie...

- Eeee...poradzi sobie. Podczas wojny spał na o wiele gorszych podłożach. Chodźmy się kąpać. Sam wstanie.

- Okeeeeej? Ale podłoga jest brudna...

- On sam jest brudny.

- Masz rację.

- No to chodźmy. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie ufaj pijanemu kumplowi!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz