20 Altruista

1.5K 66 83
                                    

pov: Noemi

Seth nie był tak bardzo poszkodowany, jak próbował mi to wmówić. Pojęczał trochę, a potem, gdy starszy mężczyzna (podejrzewałam, iż był to ojciec Alexa), zawołał nieposłusznego Blake'a na rozmowę, mój partner odzyskał siły witalne. Chciał, żebym poszła z nim do hotelowego pokoju, w celu „asystowania przy przebieraniu", ale kulturalnie odmówiłam.

- Mogę zaprowadzić cię pod drzwi sypialni, ale nie zamierzam wchodzić. Jesteś dużym chłopcem, na pewno poradzisz sobie z przebraniem się w suche ubrania – powiedziałam i rzuciłam mu znaczące spojrzenie.

- Rzeczywiście. Jestem dużym chłopcem – również spojrzał na mnie tak, jakby coś sugerował, ale ostatecznie nie nakłaniał mnie i poradził sobie sam.

Przez następną godzinę snułam się z nim po sali, dołączając do grupek różnych osób. Trochę mnie dziwiło, że nie wykazywał chęci, aby tańczyć, w końcu do tego mnie wynajął, ale widocznie, gdy brata nie było na horyzoncie, to nie miał się przed kim popisywać. Jeszcze przed północą podziękował mi za zabawę.

- Jestem bardzo zadowolony z twoich usług, Noemi. Myślę, że odezwę się do ciebie za te trzy miesiące i będę nalegał, na towarzyszeniu mi podczas ślubu Alexandra. Będziemy się bawić, jak nigdy, prawda, moja droga? - zapytał podejrzanie słodkim głosem, a ja byłam pewna, że nigdy w życiu nie pojadę na ten ślub. Nie chciałam widzieć go... w takiej chwili.

- To zależy, co już mam w grafiku – odparłam dyplomatycznie, jednak byłam pewna, że na pewno coś już wtedy zaplanowałam. Na sto procent. Chociażby miał to być spacer z Betty po parku... to i tak nie będę mogła tego przełożyć.

Mężczyzna zadzwonił po taksówkę i zaoferował, że poczeka ze mną na jej przyjazd, ale podziękowałam mu i wyjaśniłam, iż potrzebuję trochę nocnego powietrza i zamierzam przejść się po ogrodzie. Nie naciskał, pożegnał się i wrócił do gości.

Zostałam sama.

Cały czas nie mogłam uwierzyć, że zaczynałam ufać Blake'owi. Dobrze, że dowiedziałam się o wszystkim zanim byłoby za późno. Ten facet był najbardziej wkurzającą i nieodpowiednią osobą na całym świecie! Musiałam dać sobie z nim spokój, dla własnego bezpieczeństwa.

Gdy poczułam, jak moją talię oplata silne, męskie ramię, a moje plecy zostają przyciągnięte do umięśnionego ciała, byłam pewna, że to Alex. Tylko na jego dotyk od jakiegoś czasu reagowałam dreszczem ekscytacji. Szybko skrytykowałam się za tak bzdurne myślenie i miałam odepchnąć jego dłonie, nawet oparłam na nich swoje, jednak wtedy on nachylił się i zanurzył twarz w moich włosach. Nic nie mówił, jednak miałam wrażenie, iż był smutny. Zrezygnowany.

Ostatecznie nie wyrwałam się z jego objęć. Dałam mu trochę czasu na dojście do siebie.

Nie powinnam go całować, a jednak to zrobiłam.

Ostatni raz. Dobrze, że nie widział, jak szkliły mi się oczy w taksówce, gdy docierało do mnie, że miałam to, co chciałam. Blake w końcu miał przestać mnie nachodzić. Miał dać mi spokój.

Dlaczego nie cieszyłam się z tego? Co było ze mną nie tak?

***

Wytrzymał trzy dni.

We wtorek zauważyłam jego ciemne auto. Stało w tym samym miejscu, co zwykle. Miałam nie reagować – w końcu ostatnie pożegnanie już było. Mieliśmy urwać kontakty i nie zadawać się ze sobą, bo to i tak nie miało sensu. Nie rozumiałam, dlaczego serce zaczęło mi szybciej bić, gdy uświadomiłam sobie, że on tam był. Że był tak blisko. Nie powinno mnie to interesować, a tym bardziej cieszyć.

Mistake [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz