29 Poniżenie

1.6K 62 99
                                    

pov: Noemi

Minął mnie, a ja nie odwróciłam się do niego, tylko zajęłam dokładnym zamykaniem drzwi. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, co najlepszego właśnie robiłam. Przekręciłam klucz w zamku i na chwilę oparłam czoło o futrynę.

To błąd. To na pewno błąd. Będę cierpiała.

Odwróciłam się powoli, a Alex od razu porwał mnie w ramiona i zaczął tak całować, że po chwili brakowało mi tchu. Objęłam go za szyję, a następnie wsunęłam palce w jego włosy, bo wiedziałam, że to mu się podobało. Powoli przesuwał mnie w stronę sypialni.

- Kot? - zapytałam, gdy tylko wsunęliśmy się do pokoju.

- Leży na kanapie – odparł mężczyzna i zatrzasnął za sobą drzwi. Pchnął mnie delikatnie na łóżko i zaraz potem do mnie dołączył.

- Jesteś... przygotowany? - wydusiłam z siebie pomiędzy pocałunkami. Musiałam o to zapytać, póki jeszcze kontaktowałam, bo za chwilę mogło być różnie.

- Tak, kochanie. Mam w kieszeni – przesunął dłońmi po moich udach. Jego palce zawędrowały pod brzeg moich spodenek, a następnie wbiły się pod materiał. Uśmiechnął się, gdy odkrył, że nie miałam bielizny.

- Nie zdejmuj koszuli. Ani krawata... - poleciłam, gdy mnie rozebrał, a następnie zdjął marynarkę.

- Jak sobie życzysz, kochanie – odparł z radością. Pociągnęłam go za krawat tak, że padł na łóżko i zaczęłam go namiętnie całować.

 Jego ręce błądziły wszędzie, ale szczególnie często badały rejony między moimi nogami. Mężczyzna oderwał się od moich ust i złożył pocałunek na brodzie, a następnie na obojczyku i niżej... całował mnie między piersiami i po brzuchu, aż wreszcie dotarł tam, gdzie zamierzał.

A ja chciałam iść spać... To było o wiele lepsze od spania. O wiele...

Gdy zaczęłam się kręcić i gnieść pościel, oderwał na chwilę ode mnie swoje wargi i wyciągnął paczkę prezerwatyw z kieszeni. Nie zdjął koszuli i krawatu, tak jak go prosiłam, ale musiał opuścić spodnie, żeby dostać się do swojego „sprzętu". Nachylił się nade mną tak, że prawie stykaliśmy się nosami. Jedną rękę oparł obok mojej głowy, a drugą złapał mnie za biodro, gdy powoli się we mnie wsuwał. Przymknęłam na chwilę oczy. Lubiłam to uczucie pierwszego połączenia naszych ciał. Nie, żeby potem było źle: Alex był wprawiony w boju i jeszcze nie zdarzyło się, żeby zrobił cokolwiek, co by mi nie pasowało. Zawsze czułam się... zaopiekowana i otoczona czułością.

- Kochanie? Patrz na mnie – polecił cicho.

Uchyliłam powieki i spojrzałam w rozpalone pożądaniem oczy Blake'a. Źrenice miał tak rozszerzone, że jego niebieskie tęczówki były ledwie ich nikłą obwódką. Przesunęłam dłonią po jego szorstkim policzku i wplotłam palce w jego włosy.

- Chcę cię całować – wyszeptałam nie spuszczając z niego wzroku.

- Zrób ze mną, co tylko zechcesz, Emi. Jestem cały twój – powiedział niskim głosem. Nie musiał mnie bardziej zachęcać. Przyciągnęłam jego twarz do swojej i pocałowałam go tak, jakby od tego zależało moje życie.

Chwilę później leżeliśmy przytuleni, a nasze ciała w dalszym ciągu były rozpalone niedawnym orgazmem. Przesunęłam lekko palcami po torsie Alexa, a następnie zaczęłam odpinać guziki jego koszuli.

- Już nie chcesz mnie w ubraniu? - zapytał nie kryjąc uśmiechu.

- Spełniłeś moją fantazję o zerżnięciu faceta z Wall Street, więc teraz chcę cię nagiego. Nie wykluczam drugiej rundy – zażartowałam.

Mistake [18+] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz