"Co ja tu robię? Kto mnie tu przyniósł? Nic nie pamiętam..."
Dopiero po chwili zorientowałem się co się stało. Leżałem na łóżku w gabinecie pielęgniarki. Był to mały i przytulny pokoik. Znałem go już zbyt dobrze. Wiedziałem gdzie pani Nina położyła mój plecak. Sprawdziłem godzinę
"Cholera spóźnię się na autobus.."
Zebrałem się najszybciej jak się dało i pobiegłem mając nadzieję, że uda mi się dobiec na czas, mimo bólu całego ciała. Niestety biegłem na próżno. Spóźniłem się. Przeklnąłem w myślach.
"Nie zadzwonię do ojca, bo i tak nie przyjedzie. Jedyna opcja to bieg. I tak będę spóźniony ale mniej. Może uda mi się wcisnąć mu jakiś kit, że autobus nie przyjechał na czas"
A więc biegłem ile sił w nogach. Po paru minutach moje obolałe nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie miałem wyboru. Musiałem biec mimo bólu. Biegłem tak szybko że wpadłem na kogoś. Była to dziewczyna. Miała bardzo jasne niebieskie włosy i błękitne oczy, które bardzo mi się spodobały. Zdziwiłem się, że nie wiem kim jest. Przecież znam to miasteczko jak własną kieszeń.-Bardzo przepraszam, po prostu się spieszę- powiedziałem
-Nic nie szkodzi-powiedziała pięknym głosem, który koił moje uszy lepiej niż muzyka ze słuchawek-Gdzie się tak śpieszysz? - dodała po chwili.
-Ja-ja- Zająknąłem się. Mówić jej?
W sumie czemu nie, wydaje się miła- Do domu.- odpowiedziałem-A gdzie mieszkasz?-spytała. Była dociekliwa, ale również uprzejma. Wydawało mi się, że jej piękne oczy mnie zahipnotyzowały, bo
po chwili odpowiedziałem.-Na ulicy Sienkiewicza nr 23- wydała się zaskoczona albo dlatego, że to bardzo daleko albo dlatego, że jej odpowiedziałem. Nawet ja nie spodziewałem się, że jej odpowiem. Nastała krótka cisza przerwana przez dziewczynę.
-Może Cię podwieść?- spytała.
"Czy ona zaproponowała mi pomoc?
Mi? Nieznajomemu?" Na mojej twarzy pojawił się leciutki rumieniec.
-Nie chcę robić problemów -odpowiedziałem-Nie robisz. Gdyby to był problem nie pytałabym. A po za tym i tak zajęłam Ci dużo czasu. Nalegam- powiedziała
-No dobrze, niech będzie
Zaprowadziła mnie do samochodu rodziców. Powiedziała mamie, która nie była zbyt zadowolona ale posłusznie uruchomiła samochód i zaczęła jechać.
Jestem Sky- przedstawiła się z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Best- odpowiedziałem.
"Jak ja nienawidzę tego imienia."- pomyślałem, ale Sky nie uważała tak samo.-Ładne imię
"Kłamstwo, nie jest ładne tylko tak wypada powiedzieć."-Dzięki twoje też.
-Miło mi Cię poznać- odpowiedziała
"Taa poznać, jeszcze mnie nie poznałaś bo gdyby tak było, to byś ze mną nie rozmawiała"
Samochód zatrzymał się koło mojego domu. Podziękowałem za podwiezienie i pożegnałem się z nowo zapoznaną osobą. Wszedłem do domu. Byłem taki zmęczony, że jedyne o czym marzyłem to gorący prysznic i sen.
CZYTASZ
The best-Najlepszy//+18
Teen FictionChłopak nazwany Best musi spełniać wszystkie rządania swojego ojca-być najlepszy we wszystkim. Przez to nie ma przyjaciół, a cała szkoła jest przeciwko niemu. Szczególnie nienawidzi go Chris-jego dręczyciel. Pewnego dnia spotyka ją- Sky Zakochują si...