Best
-No dobra to pa.-powiedział Chris, a ja nadal zaspany nie wiedziałem co się dzieje.
-Co?-spytałem zdezorientowany.
-Chciałem przenocować. Przenocowałem, no to idę.-wyjaśnił blondyn.
-A gdzie ty zamierzasz iść?
-Gdzie mnie nogi poniosą.-oznajmił.
-Haha, nie żartuj.
-Nie żartuję.-stwierdził stanowczo.- Spokojnie nie będę spać na ulicy- zapewnił-chyba...-dodał cichutko.
-Nie masz gdzie iść prawda?
-Ja... Poradzę sobie.- stwierdził.
-Skoro tak uważasz...
-Dzięki za wszystko. Pa! Miłego... życia.... ze Sky...-wyszedł.
"Hm? Zabrzmiało jakbyśmy mieli się już nigdy nie zobaczyć. A co jeśli ..."
-Chris!!-wykrzyczałem.
-Tak?-odpowiedział zdziwiony blondyn.
-Tylko nie rób niczego głupiego proszę.-nic nie odpowiedział. Po prostu szedł dalej.
********
16:38Idiota:Best...
CKDAPMUITGNN:
Tak?Idiota:Mogę umrzeć?...
CKDAPMUITGNN:
...
Nie....
Chris...Idiota:A no tak
nie po to
wydawałeś na
mnie tyle
pieniędzy...CKDAPMUITGNN:
Tu nie chodzi
o pieniądze.
Tu chodzi o
twoje życie.Idiota:....
CKDAPMUITGNN:
Chcesz porozmawiać?
Na żywo?Idiota:Mhm.
CKDAPMUITGNN:
Gdzie jesteś?Idiota:Przy
twoim domu.CKDAPMUITGNN:
Okej.Wyszedłem przed dom by zobaczyć się z chłopakiem. Stał przed drzwiami. Widać było, że był przygnębiony, a ja postanowiłem go pocieszyć. Nic nie powiedział tylko podążał za mną. Usiadłem na kanapie, a po chwili blondyn zrobił to samo.
-A więc, co się stało?-spytałem przerywając niezręczną ciszę. Zanim cokolwiek powiedział zawachał się.
-Ja... Widziałem Aidena...-mówił Chris.
"A no tak. Ten skurwysyn"
-Całował się z kimś i- Chris przerwał wypowiedź. Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Na początku w niewielkich ilościach a później wypłakiwał się mi w bluzę.
-Nadal go kochasz?-zapytałem.
-N-nie w-wiem...-wydusił.
"Jak ty nie wiesz to kto ma wiedzieć?"
-To skomplikowane.Po prostu przy nim po raz pierwszy czułem się kochany, chciany...
"Skomplikowane? Eh no tak przecież to Chris. A to o blondynkach krążą niemiłe żarty. Może o blondynach też powinny? Czekaj... Kurwa ja też jestem blondynem..."
-Powinieneś o nim zapomnieć...
-Próbuję.-stwierdził chłopak.
"No to coś ci nie wychodzi."
-Przepraszam Best...-powiedział.
"No i znowu te jego humorki"
-Za co?-zapytałem myśląc, że muszę się przygotować na to co powie chłopak, jednak nic nie powiedział tylko mnie przytulił.
-Czy ja chcę zbyt wiele?
"Zależy co chcesz."
-Jedyne co potrzebne mi do życia to odrobina miłości. Czy to tak wiele?
-Wiesz... Jestem pewien, że w przyszłości znajdziesz taką specjalną osobę, która da ci to czego pragniesz. Będzie cię kochała, pocieszała gdy coś nie wyjdzie, będzie zawsze obok. Będzie znosić twoje flirciarskie teksty i twoje humorki.-uśmiechnąłem się do niego. Chyba mi nie wierzył, ale mimo tego słuchał mojej wypowiedzi.-Nigdy cię nie opuści, będzie cię cenić ponad życie. Jestem pewien, że sprawi, że staniesz się najszczęśliwszą osobą na świecie. W końcu każdy zasługuje na miłość prawda?
-Widocznie ja nie.-odpowiedział wątpiąco Chris
-Oczywiście, że ty też. Słuchaj. Jesteś mądrym, przystojnym i wspaniałym człowiekiem. Jeśli ktoś uważa inaczej to musi być bardzo ślepy. Musisz po prostu być cierpliwy.Na pewno ktoś cię pokocha.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
"Chociaż technicznie rzecz biorąc to nie mogę ci tego obiecać"
-Czyli nie jestem bezużyteczny?- zapytał
-Nie jesteś.-odpowiedziałem.
-Masz rację, dziękuję.-podziękował.
-Nie ma za-nie dał mi dokończyć.
-Pójdę porozmawiać z rodzicami!- wymyślił po czym wybiegł z domu a ja wybiegłem za nim.
"Ciekawe jak zamierza do nich dotrzeć.."
-Bestttt. Mówiłem ci już jak bardzo cię lubię?-oznajmił.
-Dobra, podwiozę cię, tylko przestań.
-Dzięki.
"To się nie skończy dobrze."
CZYTASZ
The best-Najlepszy//+18
Teen FictionChłopak nazwany Best musi spełniać wszystkie rządania swojego ojca-być najlepszy we wszystkim. Przez to nie ma przyjaciół, a cała szkoła jest przeciwko niemu. Szczególnie nienawidzi go Chris-jego dręczyciel. Pewnego dnia spotyka ją- Sky Zakochują si...