Best
Wstałem po ciężkiej nocy. To co wydarzyło się wczoraj nie dawało mi spać. Najgorsze w tym wszystkim był fakt, że nie uniknę dzisiejszej rozmowy z Chrisem. Muszę iść do szkoły, a przecież nie będę go ignorować.
"Sky już dawno pewnie pojechała i nie chciała mnie budzić. No trudno."
********
Na przerwie przed drugą lekcją zauważyłem rozmowę chłopaków. Stał też tam Chris przez co dopiero po kilku minutach dołączyłem do nich.
-CHRISSS TO TY ŻYJESZZ???-mówił głośno Zac.
-Pół miesiąca temu mnie odwiedzałeś...-oznajmił Chris jednak tak cicho, że Zac go nie usłyszał.
-Ale przecież ty skoczyłeś z dachu i umarłeś... Czy to znaczy, że... ZMARTWYCHWSTAŁEŚ!?-nadal wygadywał głupoty.-Musisz mnie kiedyś tego nauczyć.-dodał.
-Nie zmartwychwstałem, bo nigdy nie umarłem. A ty durniu odwiedzałeś mnie w szpitalu pół mięsiąca temu. Co masz na głowie, że o takiej oczywistej rzeczy zapomniałeś?-powiedział Chris poważnym głosem.
"Chciałem się przywitać, ale chyba nie znajdę idealnej okazji by to zrobić."
-Ja... Sorry...-przeprosił Zac.
-Best?-blondyn mnie zauważył.- Chodź musimy porozmawiać.
-Uuuuu~
-Zac, zamknij się.-rozkazał Daniel.
Chris zaprowadził mnie do jakiejś pustej klasy i zamknął za sobą drzwi.
"Nie no kurwa Best ty to naprawdę jesteś idiotą. Idziesz za chłopakiem, który wczoraj cię prawie zgwałcił do zamkniętej sali."
-Best, bardzo cię przepraszam za wczoraj. Nie wiem co mnie napadło. Po prostu wyglądałeś uroczo no i jeszcze ten zapach... -tłumaczył się.- Wiem, że to nie usprawiedliwia mnie, żebym sprawiał, że czujesz się niekomfortowo, ale może chciałbyś mi wybaczyć?-podszedł do mnie i znowu przysunał swój nos do mojej klatki piersiowej.
-Nadal tak pachniesz...-stwierdził po czym wyciągnał dłoń w moją stronę. Natychmiast zacisnął pięść i się ode mnie odsunął. Nastała cisza. Blondyn uznał, że skoro nic nie mówię, to znaczy, że go nie słucham i wyszedł z pomieszczenia. Wrócił do chłopaków, a ja zrobiłem to samo.
-Ej... Chłopaki... Jeżeli się was o coś spytam to nie będziecie mnie oceniać? Ani dopytywać?-pytał Zac.
-Jasne, że nie. O co chodzi?-odparł Daniel.
-No więc... Znacie może jakieś miejsce gdzie mógłbym się zatrudnić? Najlepiej w godzinach od 18 do 24?
-Hmm... Niestety nie.- odpowiedziałem.
-Po co chcesz znaleść pracę?-zapytał wprost Chris.
-Miało być bez dopytywania.- przypomniał czarnoniebieskowłosy.
-Możesz się zatrudnić na kasie. Słyszałem, że brakuje im kasjera we właśnie takich godzinach.-poradził Daniel.
-Hmm.. W sumie racja. Mam nadzieję, że dobrze płatna. Dzięki koteczkuuu.- powiedział Zac.
-Jesteście razem?-spytał Chris.
-Nie, dlaczego pytasz?-odparł Daniel.
-Emm no nie wiem. Może "koteczkuuu"?
-On tylko żartował. Prawda Zac? Tylko żartowałeś.-powiedział Daniel.
-No nie wiem koteczku- chłopak zaczął się śmiać, a potem uciekać przed wyraźnie rozwścieczonym Danielem.
"Hmm... Ciekawe po co Zacowi praca. W końcu jest młody. Ma dopiero 17 lat. Sam powinienem sobie coś znaleść zamiast pasożytować na rodzicach. E tam. Jakoś muszą sobie poradzić."
CZYTASZ
The best-Najlepszy//+18
Teen FictionChłopak nazwany Best musi spełniać wszystkie rządania swojego ojca-być najlepszy we wszystkim. Przez to nie ma przyjaciół, a cała szkoła jest przeciwko niemu. Szczególnie nienawidzi go Chris-jego dręczyciel. Pewnego dnia spotyka ją- Sky Zakochują si...