The best-Najlepszy//+18

💖11✨

Best

Obudziłem się w szpitalu. Miejscu w którym nie chciałem być. Wszystko mi się przypominało. A przecież teraz jest inaczej prawda? Oczywiście że jest dzięki Sky. Nie miałem zamiaru robić tego jeszcze raz. Rozejrzałem się po pokoju. Czułem się okropnie choć wmawiałem sobie że nic mi nie jest.

"Muszę zobaczyć co ze Sky"

Wyszedłem z pokoju. Udałem się w kierunku recepcji i grzecznie spytałem gdzie mogę znaleść Sky Williams.

-Przepraszam kim pan dla niej jest?- spytała uprzejmie pani recepcjonistka

-Ja jestem jej przyjacielem- odpowiedziałem.

-Niestety mogę udzielać takie informacje tylko bliskim.- stwierdziła

-Ale ja jestem jej bliskim. Proszę, mi powiedzieć to naprawdę ważne.

-Sala nr 45.

-Dziękuję Bardzo!- powiedziałem i zacząłem szukać sali. Znalazłem ją dosyć szybko. Była otwarta, więc wszedłem do środka.

-Best? Co ty tutaj robisz?- spytała Sky

-Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz.-odpowiedziałem.

-Czuję się dobrze, ale ty powinieneś teraz wypoczywać.

-Nic mi nie jest- powiedziałem

-Nie możesz tak ignorować swojego zdrowia- stwierdziła.

-Ale ja nie chcę cię zostawić...- westchnęła

-W takim razie połóż się obok mnie. Łóżko jest wystarczająco duże- zaproponowała

Podszedłem do łóżka i położyłem się koło niej. Od razu się do mnie przytuliła co choć sprawiło mi ból to było przyczyną rumieńca na mojej twarzy. Leżeliśmy na łóżku razem dopóki do sali nie wszedł doktor.

-Co tutaj się dzieje?- spytał. Nikt nic nie odpowiedział więc dodał- Terminy odwiedzin były dwie godziny temu. A ty powinieneś teraz leżeć i wypoczywać.

-Przecież to właśnie robię- odpowiedziałem

-Proszę wracać do sali panie Anderson- rozkazał

-I mam zostawić ją samą?- ciągnąłem

-Ugh, nie ważne za mało mi płacą żeby się z wami kłocić. Róbcie co chcecie- powiedział po czym wyszedł

-A więc zostaliśmy sami ta?- stwierdziłem

-Tak zboku.- odpowiedziała

-Ej!! Nie jestem zbokiem to ty o tym pomyślałaś.

Tak zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawialiśmy praktycznie codziennie dopóki nie dostaliśmy wypisu ze szpitala.