"Chris..."
Poprosiłem dyrektora o pozwolenie na wyjście przed końcem lekcji. Dzięki mojej wspaniałej reputacji u nauczycieli udało mi się pojechać do szpitala.
-Chris Davies.-powiedziałem do recepcjonistki.
-83.-przewróciła oczami. Najwyraźniej miała wywalone w to kim jestem i po co mi ta informacja. Pobiegłem do sali. Doktor wyszedł.
-Kim pan jest?
-J-ja...
"Właśnie kurde nie wiem. Kolegą? Przyjacielem? "
W tej chwili do doktora podszedł ojciec Chrisa nie pozwalając mi skończyć.
-Pan jest ojcem?
-Ta.-odpowiedział ze zniewagą w głosie jakby chciał dodać "niestety"
-Przykro mi.
"N-nie.... Czy on...?"
-Bez operacji nie przeżyje do jutra. Na razie jest nieprzytomny, ale niedługo powinien się obudzić. Pan Davies proszę za mną.-poszli a ja wszedłem do sali. Chris leżał.
-Chris, co ty durniu narobiłeś?- zacząłem łagodnie- Czemu musiałeś popełnić ten sam błąd co ja?-podniosłem głos.
-Ten sam błąd?-spytał Chris po czym otworzył oczy i się na mnie spojrzał.
-T-ty obudziłeś się?-blondyn patrzył się na mnie wzrokiem typu "nie kurwa jestem duchem" Podszedłem do niego nie zauważając małego przedmiotu na podłodze przez co potknąłem się i wylądowałem na kolanach Chrisa. Do pomieszczenia wszedł doktor.
-Godziny odwie-
Za mało mi płacą, za mało- oznajmił i wyszedł.-TO NIE TAK JAK PAN MYŚLI- powiedziałem po chwili, ale mężczyzna raczej tego nie usłyszał. Usiadłem koło blondyna.
-Best?-spytał niebieskooki
-Tak?
-Wiesz o tym co doktor powiedział prawda?
-Mhm- mruknąłem.
-I wiesz ile to pieniędzy?
-Nie.
-Milion.
"Milion? To przecież dużo pieniędzy, a Chris wygląda jakby... Jakby go to nie obchodziło."
-Twoi rodzice są bogaci. Na pewno zapłacą za operację.- blondyn się uśmiechnął.
-No właśnie nie. I to jest piękne. Będę mógł umrzeć na twoich kolanach. Chyba ,że mnie zostawisz...- posmutniał.
-N-nie...-wymówiłem z trudem.
-W takim razie czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz ostatnią osobą, którą będzie dane mi ujrzeć?-zapytał dość formalnie.
-Nie.-powiedziałem stanowczo
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zaskoczony zapytał.
-Nie umrzesz.-stwierdziłem.
-Słuchaj. Dla mnie już nie ma ratunku. Naprawdę nie możesz spełnić jednego mojego życzenia?
-Zapłacę za operację- blondyn się zaśmiał.
-Serio? Nie marnuj pieniędzy na takiego śmiecia jak ja. Poza tym jeżeli byś zapłacił za operację to i tak nie miałbym gdzie pójść.
-Nie obchodzi mnie to. Będziesz żyć.
-Nie rozumiesz...
-Oj właśnie nie wiesz jak bardzo rozumiem.- chłopak przewrócił oczami na znak, że mi nie wierzy.
-Kurwa ja też próbowałem się zajebać !!!- wykrzyczałem. Na szczęście drzwi były zamknięte, więc chyba nikt nic nie usłyszał.
-Proszę, pozwól mi odejść...
-Chris...
-Rozejrzyj się dookoła. Czy widzisz kogokolwiek poza nami kto nie byłby doktorem lub pielęgniarką?
-Nie...
-No właśnie.- nastała cisza.
"I co ja mam o tym wszystkim myśleć? Chris kurwa mać Czemu aż tak bardzo siebie nienawidzisz?"
-Nie umrzesz. Nie przeze mnie.
-To nie twoja wina.
-Nie pozwolę.
-Best...
-Nie biorę takiej możliwości pod uwagę.
Do sali wszedł doktor, który powiedział mi, że muszę wyjść, a ja niechętnie to zrobiłem.
-Czy Chris przeżyje?-spytałem mężczyznę.
-Niestety rodzice nie zapłacili za operację, a mamy mało czasu. Nie pojawił się nikt poza panem więc...
"Więc jestem jego ostatnią nadzieją..."
-Ja zapłacę.
"Zbierałem na auto, ale trudno."
Doktor spojrzał na mnie jak na idiotę. Chociaż może byłem idiotą?
-Ale wie pan że-
-Wiem ile to pieniędzy.
Zapłaciłem za operację Chrisa.
CZYTASZ
The best-Najlepszy//+18
Teen FictionChłopak nazwany Best musi spełniać wszystkie rządania swojego ojca-być najlepszy we wszystkim. Przez to nie ma przyjaciół, a cała szkoła jest przeciwko niemu. Szczególnie nienawidzi go Chris-jego dręczyciel. Pewnego dnia spotyka ją- Sky Zakochują si...