*
Na nagraniach nie znaleźli niczego ciekawego. Zwyczajne rozmowy facetów, którzy przyjechali do miasta pełnego atrakcji. Nie dziwiła się – dla Rosjan ciągle tkwiących w koszmarnej rzeczywistości za niewidzialną, a jakże namacalną żelazną kurtyną amerykańska rzeczywistość musiała stanowić ekwiwalent raju na ziemi. Wiele razy próbowała wyobrazić sobie, jak wygląda życie w tamtych realiach. Poznała je z opowieści, z materiałów poglądowych i szkoleń i bynajmniej nie wyłaniał się z tego szczególnie optymistyczny obraz. Moskwę znała ze zdjęć i z telewizji, ale kiedy przedstawiała sobie w wyobraźni wizerunek tego miasta, zawsze jawiło się w ponurych barwach, jakby przygaszone; stonowane, ale w ten negatywny, zły sposób; wyciszone, czy może raczej uciszone; trochę chyba nawet rozmyte w swych konturach i spowolnione w ruchu. Moskwa – stolica kraju, z którego wywodziła korzenie rodzina Rona. Czy gdyby wszystko potoczyło się inaczej, któregoś dnia Ronnie zabrałby ją do miejsca swojego pochodzenia? Czy zobaczyłaby mur na Placu Czerwonym, tak dobrze jej znany z fotografii? Ronowi najbardziej podobały się irracjonalnie kolorowe kopuły Soboru Wasyla i kiedy zobaczyła je po raz pierwszy na zdjęciu w albumie, który pokazał jej Ronnie, była po prostu zachwycona. Świątynia wyglądała jak zamek z bajki i w pierwszej chwili nie uwierzyła, że jest to coś w rodzaju kościoła. Wpatrywała się w barwną fotografię jak urzeczona. To przebijało nawet zamek Śpiącej Królewny w Disney World Resort, gdzie była z babcią Christiną w prezencie na dziesiąte urodziny. Moskiewska cerkiew zdecydowanie wygrywała ze Sleeping Beauty Castle pod każdym względem, nie tylko kolorystycznym, bo przecież te niesamowite kopuły pozostawiały po sobie tak niezatarte wrażenie, że nie sposób było o nich zapomnieć. Zastanawiała się, czy na żywo imponowałyby jeszcze bardziej niż jako obrazek w książce. Czy po tym, jak zachwyciliby się tym barwnym zjawiskiem, poszliby nad rzekę nazywającą się tak samo jak miasto, przez które płynęła? Czy porównywaliby ją do Hillsborough River, gdzie spędzili tyle cudownych chwil? Nigdy już nie miała się dowiedzieć, bo ktoś zdeptał linię życia Rona i zasypał ją pyłem cmentarnej ziemi.
Charlie stała w oknie pokoju w Days Inn. Na zegarze dochodziła za dziesięć pierwsza w nocy. Hotelowy parking pogrążony był w mroku rozświetlanym skąpo rozmieszczonymi latarniami. Panował tu bezruch i cisza. Niemalże spokój. Niemalże, bo dziewczyna wyraźnie widziała zaparkowanego w rogu dodge'a, gdzie znajdowała się aparatura podsłuchowa – mimo że teraz uśpiona, tak jak uśpieni byli ci, których podsłuchiwała, to jednak ciągle będąca źródłem niepokoju. Tym większego, że Charlie podążała śladem ludzi z ojczystego kraju jedynego człowieka, którego kiedykolwiek kochała. Ron nigdy nie zabierze jej do Moskwy, żeby mogli zobaczyć nierealnie piękne i kolorowe kopuły Soboru Wasyla. Jak miała żyć z taką świadomością? Jak miała się położyć, zasnąć, a następnego dnia wstać i przystąpić do pracy. Tak, jakby nic się nie stało. Tak, jakby nic nie wydarzyło się przed czterema laty...
*
Następnego dnia musiała wstać i przystąpić do pracy, jakby nic złego nie stało się w przeszłości. Jakby jej życie było takie od zawsze – praca dla Agencji rządowej. Dzień wcześniej wrócili do hotelu krótko przed północą, kiedy się upewnili, że Rosjanie poszli spać. Pod InterContinentalem znaleźli się znowu tuż po piątej rano. Nie rozmawiali zbyt wiele. Kiedy nadeszła pora otwarcia restauracji i wydawania śniadań postanowili pójść oboje – istniała niewielka szansa, że podsłuchiwani wstaną tak wcześnie, a gdyby nawet, to zapis utrwali każde ich słowo. Tym razem Charlie wyjątkowo nie ograniczyła się tylko do kawy i batoników jak zwykle rano. Hotelowe śniadania to był jedyny wyjątek w jej żywieniowej rutynie, zakładającej, że do południa poza kawą i słodyczami jej organizm nie przyjmował już nic więcej. Tak, śniadania w hotelach to było coś, co Charlie akceptowała i spożywała nawet z apetytem. Nie umiałaby tego wytłumaczyć. Z pewnością nie decydowała o tym jakość posiłku, bo ta niejednokrotnie pozostawiała wiele do życzenia – Agencja zwykle nie rozpieszczała swoich pracowników zakwaterowaniem w hotelach o wysokim standardzie. Działała tu jakaś niewyjaśniona zasada rzeczywistości i dziewczyna nie miała potrzeby, by ją analizować.

CZYTASZ
Nielegał
Fiction généraleHistoria trudnego wkroczenia w dorosłość (choć absolutnie nie YA i NA) i zmagania się z demonami przeszłości, z motywami wywiadowczymi w tle. Również miłośnicy romansu znajdą tu wątek dla siebie. Akcja toczy się na przełomie lat 80. i 90. Publikacja...