Nielegał cz. 24

54 12 247
                                    

 4

          Samolot wylądował o czasie, a ponieważ oboje mieli tylko skromny bagaż podręczny, więc uwinęli się stosunkowo szybko. Z Gubinovem zamierzała się rozmówić następnego dnia, choć najchętniej udałaby się do niego prosto z lotniska, ale było już późno, a w swoim planie postanowiła się kierować przede wszystkim wielką rozwagą. Dlatego zdecydowała, że spędzi noc w hotelu, a nie w rodzinnym domu lub u babci Christiny. Uczucia i emocje należało odsunąć na bok i pamiętać, że przede wszystkim była agentką CIA w trakcie wykonywania pierwszej samodzielnej misji. Mimo że jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, czy wystawi Agencji Gubinova, jeśli ten się okaże poszukiwanym przez nich nielegałem, to jednak rozsądniej było założyć, że to właśnie zrobi, a w takiej sytuacji powinna zachować ostrożność, nie zdradzać swojej obecności wcześniej, niż było to konieczne. Choć gdzieś tam w głębi serca ciągle nie mogła sobie wyobrazić, że wyda ojca kogoś, kto zajmował w jej życiu tak ważną pozycję – nawet gdyby była pewna, że ten ktoś już nie żyje.

     Pamiętała niewielki motel na obrzeżach dzielnicy, gdzie mieściła się rezydencja Antona Gubinova i domy jej ojca i babci. Czasami z Ronem przejeżdżali obok niego i zawsze wtedy podziwiała cztery dorodne palmy rosnące przy wschodnim rogu budynku. Miała nadzieję, że motel jeszcze istnieje, ale nie mogła sobie przypomnieć jego nazwy, dlatego podała taksówkarzowi w miarę dokładną lokalizację i zamierzała go pokierować w odpowiednie miejsce, kiedy już się znajdą w tak dobrze jej znanej dzielnicy, gdzie spędziła niemal całe życie. Okazało się, że motel nadal funkcjonuje i ma się całkiem nieźle. Wspaniałe palmy również, choć nie zauważyła, by się stały w jakiś widoczny sposób wyższe. Przemknęło jej przez głowę, że być może osiągnęły już swój maksymalny stopień wzrostu.

     Kiedy się znalazła w wynajętym pokoju, odniosła wrażenie, że ten motel jest dużo lepszy niż Days Inn w Chicago. Wtedy uświadomiła sobie, że płacą za niego z własnej kieszeni. Powodowana nagłym odruchem, wyszła z pokoju i skierowała się do tego zajmowanego przez Martineza. Zapukała i po chwili Emilio otworzył drzwi.

     – Zwrócę ci za ten motel – powiedziała bez zbędnych wstępów. – Chyba że Agencja pokryje nam koszty, ale to zależy, czy... – zamilkła, bo nie chciała się wdawać w szczegóły przemyśleń co do sprawy „Gwiazdora", którym według wszelkiego prawdopodobieństwa był Gubinov.

     – Nie ma potrzeby, żebyś zaprzątała sobie tym głowę. To nie jest drogi motel. A ja mam pieniądze.

     Stali naprzeciw siebie oddzieleni niewidzialnym progiem. W twarzy Martineza dostrzegała łagodną cierpliwość i oczekiwanie. Czy miała nadzieję, że powie coś jeszcze? Coś, co pozwoliłoby jej nie spędzić tego wieczoru w samotności, na rozmyślaniach, które – co więcej niż pewne – okazałyby się destrukcyjne. Martinez jednak milczał i tylko patrzył. Więc w tym spojrzeniu starała się odczytać to, co byłoby jej najbardziej na rękę. Tyle że nie mogła tak stać w nieskończoność i nie mogła też wmówić sobie, że widzi coś, co być może nie istniało.

     – Pójdę już... – rzuciła.

     – Jeśli chcesz wejść i pogadać chwilę, to zapraszam. W podręcznym barku widziałem dwie butelki piwa i jakieś małe wino. Pewnie nic szczególnego, zwykła taniocha, ale... – miał dodać, że dla kogoś, kto nie ma wyrobionego gustu winiarskiego, będzie w sam raz, ale byłoby to niezbyt grzeczne.

     Nie chciała dociekać, czy przez Martineza przemawiała tylko zwykła litość, czy może za jego propozycją kryło się coś więcej. Nie o to chodziło w tamtej chwili. Zależało jej, żeby inicjatywa wyszła od niego i to się właśnie stało. Kiedy się przesunął, żeby zrobić jej przejście, ochoczo wkroczyła do pokoju. Usiadła na zgrabnej dwuosobowej kanapie przed niskim stolikiem z czerwonobrązowego drewna mającego zapewne imitować mahoń. Martinez sięgnął po flaszki z piwem i gestem zapytał, czy reflektuje. Skinęła głową. Otworzył butelki, zabrał z podręcznego barku dwie szklanki i usiadł na fotelu naprzeciw dziewczyny.

NielegałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz