Poniedziałek
Ostatnie pięć dni szkoły. Powinnam być super szczęśliwa, ale oczywiście dzisiejszy dzień zaczyna się od chemii, więc mam mieszane uczucia.
Gdy Patryk wczoraj poszedł, musiałam jakoś ogarnąć zażenowanie, więc zaczęłam czytać Tamtego Lata od Laury Savaes i w ogóle dzisiaj nie spałam, tak się wciągnęłam.
Więc owszem, może i mam jakieś hormonalne niepokoje, chemię na horyzoncie i powinnam się zdrzemnąć, ale mam za to nowego książkowego chłopaka.
Pech : 0
Julia : 1
16 grudnia, szatnia (tym razem nie męska, tylko ta, w której wiesza się kurtki)
Czy ja naprawdę napisałam, że wygrywam z pechem? To było proszenie się o katastrofę. I – rzecz jasna – katastrofa nadeszła! Bo jakżeby inaczej!
Znowu byłam w gabinecie dyrektorki. To mój trzeci raz w życiu. Za to pierwszy raz dostałam naganę. Tak, prawdziwą naganę od dyrektorki. Za dwie takie mogą cię wydalić ze szkoły. Po prostu cudownie... No ale od początku.
Była długa przerwa. Szłam sobie spokojnie do sklepiku po moją zapiekankę, gdy drogę zastąpiła mi Honorata. Chciałam ją wyminąć, ale się nie udało. Doskonale wiedziałam o co chodzi. O to, że lekcję wcześniej widziała mnie i Liama jak wchodzimy do schowka. Jednak nie po to, żeby się całować, ale żeby obgadać bardzo ważną kwestię.
Liam był zdesperowany, gdy dorwał mnie przed drugą lekcją.
– I need your help!
– Co się stało?
Zamiast odpowiedzi, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę schowka. Poszłam za nim, bo co innego miałam zrobić? Poza tym byłam ciekawa, o co chodzi. W środku Liam mnie puścił i oparł się o ścianę, jakby nie potrafił ustać o własnych siłach.
– Mój ojciec chce mnie w USA.
Otworzyłam szerzej oczy.
– Ale przecież twoja mama ma pełną opiekę nad tobą, prawda?
Liam pokręcił głową.
– Nie, ona... Mój ojciec ma prawo mnie widywać od sądu. On mówi, że ona wyjechała za daleko i teraz... and now... I think he will go to court again, Julia. I don't know what to do.*
Podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu.
– Ale ty nie chcesz wracać?
– Tęsknię za moim domem, ale mieszkam tutaj. Moja mama mnie potrzebuje. Nie chcę zostawiać mojej mama.
Pieprzone rozwody.
– Przykro mi – powiedziałam szczerze. – Jak mogę ci pomóc? Rozmawiałeś już z ojcem?
Nie rozmawiali, bo Liam był zbyt wściekły, poza tym dowiedział się przypadkiem od swojej kuzynki. Jego mama też jeszcze nie wiedziała, że on wie. Wszystko było zbyt skomplikowane, a ja nie miałam w zanadrzu jakiś genialnych porad, więc zrobiłam to, co mogłam. Objęłam go
Pachniał tak męsko, że aż trochę ugięły się pode mną nogi, ale tylko się przytuliliśmy. Nic więcej się tam nie działo. Niestety Honorata o tym nie wiedziała.
– Od kiedy to zamykasz się z chłopakami w schowku?
W naszym liceum panowała niepisana zasada, że jeśli ktoś chce się całować, to idzie właśnie do schowka. Wiadomo, to miejsce służyło też do wymieniania się zadaniami domowymi i plotkowania, ale jednak głównie do obściskiwania.

CZYTASZ
Piątek Trzynastego
RomanceJulia Wagner ma pecha. Ogromnego pecha, który prześladuje ją od urodzenia, ale że urodziła się w piątek trzynastego, to nawet już się temu nie dziwi. Ale gdy podpala sobie włosy i musi je ściąć na krótko, szala goryczy się przelewa i Julia postanawi...