Patryk Baran
- Błagam nie! - krzyknąłem budząc się.
- Co się stało? - powiedział Bartek wchodząc do pokoju.
- Nic - wypuściłem powietrze z ust.
- Na pewno?
- Ta..
- Dobra to się pakuj, bo niedługo lecimy. Faustyna już jedzie- powiedział i zabrał walizki z pokoju.
- Jak Faustyna? - zapytałem krzycząc.
- No normalnie? - zaśmiał się.
- Przecież ona nie żyje - powiedziałem trochę ciszej.
- Co?! - krzyknął śmiejąc się Bartek - Skarbie coś ci się musiało przyśnić, ona tylko skręciła kostkę,ale to nie znaczy, że umiera - zaśmiał się i wyszedł.
- Ale gdzie my lecimy? - zapytałem wchodząc do kuchni.
- Do Londynu- odpowiedział - twoja mama potrzebuje pomocy lekarskiej, tak mówiła przynajmniej Faustyna.
- A okej.. - odpowiedziałem i poszedłem się ubrać w luźne szare dresy i bluzę z kompletu.
Bartek Kubicki
Podjechaliśmy taksówką na lotnisko, szybko pobiegliśmy do bramek, na odprawę, ponieważ trochę zaspaliśmy i za 20 minut zamykają bramki. Na szczęście wszystko minęło sprawnie i zdążyliśmy idealnie przed zamknięciem. Usiedliśmy na naszych miejscach B12, B13 oraz B14 Patryk siedział pod oknem a ja zaraz obok niego, a Faustyna przy przejściu. Podróż minęła nam sprawnie, ponieważ przespaliśmy całość.
- Proszę zapiąć pasy bezpieczeństwa, Please fasten your seat belts, Veuillez attacher vos ceintures de sécurité - powiedział przez głośniki pilot.
- Już lądujemy - uśmiechałem się.
- Dlaczego mówią po francusku? - zapytał Patryk zapinając pasy.
- A dlaczego nie? - zaśmiałem się.
- W sumie - też się zaśmiał.
Gdy już wylądowaliśmy wyszliśmy z samolotu na sam koniec, żeby nie przeciskać się przez tych wszystkich ludzi, którzy nie wytrzymają gdy poczekają minutę.
Patryk Baran
Gdy wyszliśmy z samolotu zauważyłem, nie London Eye, nie Big Bena tylko Wieże Eifla? Co do jasnej cholery się dzieje.
- Bartek - powiedziałem ciągnąc go za rękaw.
- Słucham cię - uśmiechnął się zadziornie.
- Eee to chyba nie Londyn - powiedziałem wskazując na budowle i na ogromny napis " Welcome to Paris".
- Oj, no chyba zaszła pomyłka - powiedział próbując się nie śmiać, ale coś mu nie wychodziło.
- Ty to zaplanowałeś - powiedziałem dostając olśnienia.
- Nie no ja?! - zapytał śmiejąc się - musiał zająć pomyłka - uśmiechnął się.
Bartek Kubicki
Bracie ale akcja, husband material
- No jak już jesteśmy w Paryżu to czemu nie skorzystać - w końcu pękłem i wybuchnąłem śmiechem.
- Ale ty jesteś, co ja powiem mojej mamie?
- Eee na przykład nic? Masz 18 lat żyjesz jak chcesz i gdzie chcesz? - powiedziałem ze swoim uśmieszkiem.
CZYTASZ
This was the one [°Partek°]~Bartek Kubicki×Patryk Baran
FanfictionPatryk Baran który przylatuje do Polski po paru latach z Anglii, dzięki swojej siostrze poznaje Bartka który okazuje się że będzie dla niego kimś więcej. Para podróżuje po całym świecie napotyka wielu ludzi, którzy albo motywują ich i prowadzą na do...