24~ Nie czuję jego oddechu...

147 10 15
                                    

O wiele za późno...

Kiedy już wstawałem na deskę, zrobiłem to za późno, gdyż fala była za mocna i uderzyła we mnie z ogromną siłą. Na skutek tego wpadłem do wody, ale nie mogłem się wynurzyć, ponieważ zemdlałem i woda była za głęboka, żebym mógł odepchnąć od dna. Jedyne co usłyszałem przed straceniem przytomności był krzyk Bartka.

- Boże! Patryk, już biegnę! - krzyknął brunet. 

Nic więcej nie pamiętam z tamtego momentu. Czemu ja na każdym wyjeździe muszę coś odwalić, żeby Bartek musiał się martwić. Nie powinno mnie tu być i do tego niszczę wyjazd Bartka. Jestem fatalnym chłopakiem.

~Bartek Kubicki~

Siedziałem na plaży i obserwowałem jak idzie Patrykowi surfowanie. Pierwsza fala poszła mu fenomenalnie, ale druga zapowiadała się na gorszą. Miała około dwa metry, a to była druga fala Patryka, więc wątpiłem, że mu to wyjdzie, ale nie spodziewałem się, że chłopak zrobi sobie coś. 

Chłopaka uderzyła fala,  a ten wpadł do wody i nie wynurzał się od paru sekund z niej. Od razu gdy uświadomiłem sobie co się dzieje wbiegłem do wody biorąc deskę Patryka i zanurkowałem by wynurzyć chłopaka spod wody. Położyłem go na desce i podpłynąłem do brzegu. Postawiłem go na piachu i położyłem w pozycji bezpiecznej i zacząłem sprawdzać jego oddech. Był on nierówny, więc od razu zadzwoniłem po pogotowie. 

Przez to, że byliśmy na kompletnym pustkowiu, więc karetka jechała dobre 5 minut, podczas czekania na pomoc robiłem masaż serca, tak ja kazała mi operatorka 112. Co paręnaście uciśnięć zamieniałem się z Oliwierem.

Po paru minutach przyjechał ambulans, który zabrał Patryka do szpitala. Spytałem lekarza, czy mogę pojechać z moim chłopakiem, mężczyzna się zgodził, więc pożegnałem się ulotnie z Kostkiem i wszedłem do karetki. Lekarze podpięli poszkodowanego do kilku maszyn mające za zadanie dostarczać tlen białowłosemu. W głębi duszy modliłem się, żeby Patryk wyszedł z tego jak najszybciej. 

Błagam

Gdy Patryk wjechał na łóżku, pielęgniarka mnie zatrzymała i powiedziała, że nie mogę wejść na salę i będę mógł dopiero po badaniach. Posłuchałem się i usiadłem na ławce i czekałem. W trakcie przyjechał do mnie Oliwier i razem czekaliśmy.

- Czyli wy jesteście razem? - zapytał Kostek.

- Ta, ponad pół roku - powiedziałem pokazując na chwilę uśmiech.

- Ja byłem z Julitą prawie dwa lata, ale nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji - powiedział posmutniając.

- Przepraszam jeszcze raz stary, naprawdę wiesz, że mam chłopaka ona naprawdę mnie sama zaciągnęła - powiedziałem tłumacząc się.

- Nie no, spoko stary. Wiem, że to nie twoja wina, spoko - powiedział uspokajając mnie.

Siedzieliśmy tak i czekaliśmy, aż nagle usłyszałem głośny krzyk na całą salę.

- Kostuś błagam wybacz mi - powiedziała dziewczyna klęcząc na kolanach przed Oliwierem.

- Dobra już już - powiedział cicho - tylko błagam nie klęcz mi tu. No więc, co tam mówiłaś?

- Żebyś mi wybaczył, błagam cię - powiedziała składając ręce jak do modlitwy.

- Julitka rozmawialiśmy już o tym. To co mi zrobiłaś było straszne. A tak w ogóle skąd wiedziałaś gdzie jestem?- zapytał chłopak.

- Włożyłam airpodsa do twojej kieszeni, żebym widziała twoją lokalizację... - powiedziała z poczuciem winy. 

- Nie no Julita, to już za dużo. Wiesz, że to podchodzi pod jakieś śledzenie czy coś? - zapytał sarkastycznie.

Chłopak jeszcze długo wymieniał się argumentami, a ja zostałem zawołany do gabinetu, gdzie leżał Patryk. Lekarz powiedział, że nic nie powinno mu się stać, ale 100% pewności nie mają i są szanse, że chłopak tego nie przeżyje, ponieważ nadal się nie ocknął. Gdy usłyszałem, że lekarze nie są pewni przeraziłem się jeszcze bardziej niż tym, że może mieć problemy zdrowotne.

Podszedłem do łóżka i zacząłem go miziać po policzku, ale po chwili zauważyłem, że polik stawał się mokry, były to oczywiście moje łzy, których nie potrafiłem zatrzymać. Siedziałem u chłopaka dobre 2 godziny, a ten nie ukazywał żadnych czynności życia.

Nawet nie czułem jego oddechu...

Lekarz po paru godzinach i zapytał czy chłopak się ocknął, a ja powiedziałem, że nic nie zrobił. Mina doktora przeraziła mnie, ponieważ była ona zmieszana oraz przerażona w tym samym momencie. Powiedział mi, żebym wyszedł, gdyż Patryk jedzie na operację. Poszedłem do recepcji i zauważyłem tam śpiącego kostka, usiadłem obok niego i zacząłem płakać jak jakiś pięciolatek, który chce dostać zabawkę. Swoim płaczem obudziłem Oliwiera, który od razu zapytał mnie co się stało.

- Patryk - zająkałem się - on nic przecież nie zrobił, ale podczas tych paru godzin nie ocknął się - powiedziałem popadając w histerię.

- Ale wzięli go na jakąś operację czy coś? - zapytał łamiącym się głosem Oliwier.

- Tak, wiedziałem, żeby pójść z nim do tej cholernej wody - krzyknąłem przez łzy na całą klinikę.

- Bartek, to nie twoja wina - uspokajając nas.

- Moja - krzyknąłem - mogłem wejść do tej pieprzonej wody.

- Bartek, już przestań histeryzować - mówił spokojnym głosem Oliwier.

Czekałem kolejne godziny, aż wybiła 22:30 i Patryk wjechał na swoim łóżku do sali pooperacyjnej. Lekarz pozwolił mi wejść, ale przekazał mi, że chłopak się nie przebudził. Co mną wstrząsnęło, ponieważ białowłosy nadal od 14 godzin się nie ocknął. Lekarz powiedział , że nic u niego nie wykryto, ale lekarzy martwił fakt, że Patryk jest w 100% zdrowy, a teraz nawet czasami nie czuć jego oddechu.

Miałem obawy czy on w ogóle wróci ze mną do Polski i czy w ogóle przeżyje.

Musieliśmy już wychodzić, ponieważ było już po godzinach odwiedzin. Ale to co okazało się kolejnego dnia załamało mnie jeszcze bardziej.

Czym on zawinił ...

===

Nie no kocham zostawiać was w tej niepewności hahaahahah. Jak myślicie co tak załamie Bartka. Musicie czekać na kolejny rozdział. (ofc będzie w poniedziałek)

Guess I'll die ¯\_( ツ )_/¯

Oczywiście zachęcam do klikania ⭐ i pisania komentarzy <3

Buziaki 😘

913 słów I am so sorry (' 。_。`)

This was the one [°Partek°]~Bartek Kubicki×Patryk BaranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz