— Nie ma już wojny — powtarzała, gdy wpychał dłoń w jej białe majtki. Malfoy uwierzył jej bez zawahania. Zgodziłby się na wszystko, przytaknąłby na każdą propozycję, stałby się tym, o kogo by poprosiła. Wystarczyło tylko jedno słowo.
Ugryzł jej szyję, wydając zduszony dźwięk w skórę, gdy palce odkryły, jak mokra była.
— Nie powstrzymam się — sapnął, a jego zęby ponownie zatopiły się w tym samym miejscu.
— Nie proszę cię o to. — Nosem zahaczył o miejsce pod uchem, wywołując drżenie i cichy, krótki śmiech. Draco uśmiechnął się, przenosząc się z pocałunkami niżej. Chichot zamienił się w jęk, kiedy jego środkowy palec otarł się o łechtaczkę. Doskonale pamiętał, gdzie ma łaskotki. Oraz to, jakie pieszczoty uwielbiała najbardziej. Kobieca dłoń zaczęła swoją wędrówkę w stronę pasa lnianych spodni, które nosił. Nieznacznie odsunęła opuszkiem gumkę. W tej pozycji jej usta były tuż obok ucha Malfoya. Powstrzymała jęknięcie tylko po to, aby wyszeptać: — Poproszę cię o coś innego.
Ruchy jego ręki w majtkach zatrzymały się, bo poznał ten ton.
Słodki, niewinny, ale za nim zawsze kryło się coś większego.
— Hermion... Cholera — sapnął, gdy jej palce zsunęły się pod spodnie, wiodąc delikatnie po erekcji.
— Obiecaj mi — szeptała Hermiona, a ciepły oddech muskał jego skroń, kiedy próbowała uspokoić nierówny oddech i utrzymać skupienie — że — czuła, jak gorąca była jego skóra — porozmawiasz z Francuzami o swoich opcjach.
Malfoy drgnął.
Szare oczy zacisnęły się w wyrazie wewnętrznej walki, a szczęka napięła się widocznie. Przez moment wydawało się, że chce się odsunąć, ale jego ciało pozostało nieruchome, uwięzione między pragnieniem ucieczki a potrzebą pozostania w jej bliskości.
— Nie rozumiesz. — Jego głos był ochrypły, ledwo słyszalny. Przełknął ciężko, próbując odzyskać kontrolę nad drżeniem w głosie. — To nie jest takie proste, Granger.
Stęknął, odrzucając głowę, gdy ścisnęła go delikatnie.
— Porozmawiaj — podkreśliła, obserwując mężczyznę nad sobą.
— Ty mała... cholera — westchnął, jak tylko zaczęła ruszać swoją dłonią w jego spodniach.
— Obiecaj, że porozmawiasz — wycedziła Hermiona. Jej spojrzenie było ciężkie i wyczekujące.
— Torturujesz mnie.
— Obiecaj.
Zerkał na nią w dół zamglonym wzrokiem z odchyloną głową i zaciśniętymi ustami.
— Manipulujesz mną.
— Wiem. Obiecaj.
Kciukiem musnęła delikatną skórę na wilgotnym końcu, co wywołało syknięcie Draco, który siarczyście przeklął pod nosem. Jego czoło opadło na bark Hermiony.
— Obiecuję.
Głos blondyna był zduszony przez jej obojczyk, który po chwili ugryzł oraz słaby, ledwo słyszalny.
Poddał się.
Pierwszy raz od miesięcy.
x
— Jaki plan ma Nott? Co z Syriuszem oraz Snapem? — zapytała Granger. Na niepewnych nogach zmierzała w kierunku dywanu, na którym leżały odrzucone majtki. Podniosła je, aby szybko wsunąć na spoconą skórę.
CZYTASZ
Chłód [Draco x Hermione]
RomanceKobieta zmarszczyła żałośnie brwi, skrzyżowała ramiona na piersiach i bezwładnie oparła się barkiem oraz czołem o framugę. „Przepraszam", powiedziała cicho. Powoli uniósł swój ulubiony, gliniany kubek z zimną już kawą. Upił łyk. Wciąż się nie obróci...