29

375 37 2
                                    

Mroźne powietrze otrzeźwiło dwójkę czarodziejów z lekkiego zaspania. Słodycz lenistwa dopadła ich po deserze i cieple kawiarni.

Wracali kamiennym szlakiem obok rzeki, ze sobą u boku, jednak oddaleni od siebie o kilka stóp. Kroki były spokojne, małe, a cisza między nimi komfortowa.

— Co z Tonks, Luną... resztą? — spytała Hermiona, chowając zmarznięte dłonie w kieszeniach płaszcza. Gęsta para wydobywała się z jej ust z każdym słowem.

Malfoy patrzył przed siebie beznamiętnie, wyraźnie zamyślony. Pytanie wybudziło go z rozmyślań. Uniósł lewą brew i zerknął na nią z góry.

— O co dokładnie pytasz, Granger?

— Dlaczego ich umieściłeś w posiadłości?

Rozbawiona grupa nastolatków, ubrana niewłaściwie, z ubytkami do panującej pogody, minęła ich na deptaku. Para zmierzyła ich oceniającym wzrokiem. Od stóp do głów, po czym Hermiona schowała swoje usta i nos w materiale szalika.

— Byli użyteczni. I trzymali cię przy zdrowych zmysłach — odpowiedział po chwili ciszy. — Poza tym — dodał po zastanowieniu — nie wyobrażam sobie Teddy'ego w szponach głodu czy noszącego ubrań po Weasleyach, które były łatane kilkanaście razy.

Mocniej objęła się ramionami, zerkając na oświetlony brzeg.

Spacerowali dalej, bez pośpiechu, korzystając ze spokoju i świeżego powietrza.

— Jak się czujesz? — zapytał, a cisza znów została przerwana.

Słowo, które przyszło jej na myśl od razu to:

— Chaotycznie.

Draco pokiwał głową, jak gdyby spodziewał się takiej odpowiedzi.

— Niedługo wszystko się skończy — powiedział cicho. — Obiecuję.

x

Korytarze hotelu były równie ohydne, co same pokoje.

Hermiona z każdym krokiem wpatrywała się w ciemnozieloną wykładzinę, na której gdzieniegdzie widniały dziury po żarze od papierosów oraz brązowe plamy. Przydałoby mu się porządne szorowanie i odkurzanie.

Malfoy natomiast szedł kilka kroków za nią, pełen cierpliwości, obserwując jej lekko pochylone plecy. Odprowadził ją pod same drzwi pokoju.

Stanęli przy progu, pełni niezręczności.

Granger wyprostowała się i powoli zdjęła szalik.

— Mam nadzieję, że nie czekasz na zaproszenie — westchnęła dziewczyna. Policzki były zarumienione, poszczypane przez chłód.

Śmierciożerca wydawał się być rozbawiony, a kącik jego ust drgnął. Szatynka rozejrzała się po korytarzu. Jeden z kinkietów w oddali drgał, a jego żarówka była na skraju przepalenia się.

— Przepraszam.

Przeraziło to ją. Duże, brązowe, błyszczące oczy przeniosły się wprost na twarz Draco, napotykając miękkie spojrzenie. Brwi Malfoya były lekko zmarszczone, a spierzchnięte usta rozchylone. Było w nim coś, co przez chwilę wydawało się być słabością.

Żałował jej.

Mocny ucisk w piersi przypomniał Hermionie o tym, że wstrzymała oddech. Musiała zblednąć kompletnie, bo po kilkunastu sekundach ciszy mężczyzna wyglądał na zmartwionego. Instynkt poprowadził dziewczynę o krok w tył, gdzie plecami wpadła na drzwi pokoju.

— Zasługujesz na coś więcej niż puste słowa, ale przepraszam. Za to, że nie powiedziałem ci wcześniej o tym planie. Za to, że musiałaś mnie znienawidzić. Za to, że krzywdziłem tak wiele osób, a ciebie najbardziej. — Intensywność jego oczu nie zmalała. Postąpił krok do przodu, a Granger zadarła głowę w górę, aby utrzymać kontakt wzrokowy. — Urodziłem się Śmierciożercą, Granger. Jako Śmierciożerca umrę. Zakochaliśmy się w sobie w najgorszym możliwym momencie. — Ból był fizyczny. Namacalny. Nogi dziewczyny uginały się. Ramiona Draco były napięte, szyja lekko opuszczona. Zdawało się, że oddycha ciężko, łapie wdechy. Jedną dłoń oparł na ścianie, tuż przy brązowych lokach, jakby zabrakło mu sił. — Horkruks miał być gwarantem, że się nie zawaham w planach, nikt nie sądził, że moje personalne plany również będę brał pod uwagę. — Wtedy spojrzał na sufit. Desperacko, szukając pomocy u wszystkich, istniejących bóstw. — Nie jestem w pełni sobą i nigdy już nie będę. Nigdy też nie wybaczę sobie tego, co ci zrobiłem i już w pełni nie poczuję emocji, czy konsekwencji. Już teraz rozumiem i choć nie odczuwam wszystkiego to jest to wystarczające, by wiedzieć, że jest to nie do zniesienia.

Chłód [Draco x Hermione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz