rozdział 24

77 9 2
                                    

- Co tak wchodzisz jak do siebie? - zapytałam Maxa. - Ej człowieku, ósma rano jest. Do pracy idę.
- Jestem na ciebie wściekły. - zaczął krzyczeć. - Ty poważna jesteś, umawiaj mnie kurwa ze wszystkimi ...
- No nie drzyj się tak. - mam dobry humor i on mi go nie zepsuje, no hej, wstałam o siódmej i jestem wyspana. Ten dzień nie może być zły.
Wyszłam z domu, jednak ten uparciuch cały czas szedł za mną i cały czas robił mi wyrzuty.
- Nie no, wiesz co zawiodłem się na tobie, mogłaś pomyśleć zanim cokolwiek zrobiłaś, chociaż jeden pierdolony raz, ale nie ty zrobisz po swojemu. Jest jeszcze gorzej niż było, także wielkie dzięki.- on prawie płakał. Jestem totalną idiotką, faktycznie mogłam dać sobie spokój.
- Ej Maxie? Przepraszam ...ja myślałam, że wam no pomogę. Ona cię kocha, wiesz? Ona kocha ciebie i ty kochasz ją to chyba to wystarczy, tak myślę...
- Czasami miłość nie wystarcza. - powiedział smutny, a łzy powoli spływały po jego twarzy. - Też chciałbym być z nią. Ale kiedy tylko ją zobaczyłem nie potrafiłem z nią normalnie rozmawiać. Zaczęliśmy się kłócić, krzyczeć, mówić sobie jacy to beznadziejni jesteśmy. Dla mnie to po prostu było za wiele, wiesz widzieć osobę na której ci tak kurewsko zależy, mieć ją na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie być aż tak daleko.
Przytuliłam go, a on wtulił się we mnie jak małe dziecko.
- Może spróbuj z nią porozmawiać normalnie? Jak faktycznie było tak źle na tym spotkaniu, to tego już raczej bardziej nie zepsujecie. - smutno się uśmiechnęłam.
- Ok. Pa mała. - powiedział i odszedł.

W pracy czas dłużył mi się niesamowicie. Wszystko robiłam automatycznie, nie myślałam o tym co robię, to po prostu się działo. Moje myśli zajmował Max, no dobra i trochę Louis, nie chciałam, żeby mój najlepszy przyjaciel znowu cierpiał, miałam nadzieję, że mu się ułoży.

Skończyłam moją zmianę i właśnie miałam wsiadać do Lumpka- mojego samochodu, jednak przeszkodził mi w tym dźwięk mojego telefonu, dzwonił nieznany numer.
- Halo? - odebrałam.
- No hejoo.- ktoś krzyknął i byłam pewna, że znam ten głos.
- Umm, kto mówi?
- No jak to kto, najlepsiejszy chłopak ever.
- Wiesz jak dzwonisz nie ze swojego numeru to wypadałoby się przedstawić, ale ok, nie czepiam się. Cooo taaam?
- Nic, a taaam?
- Huh, też nic, wracam z pracy.
- Rozmawiasz ze mną jak prowadzisz ?! - krzyknął.
- Jeszcze nie prowadzę, ale cieszę się, że się o mnie martwisz. - przewróciłam oczami, ale on i tak tego nie widział.
- Masz szczęście moja kobieto. - głośno wypuścił powietrze.
- Jesteś dziwny.
- To gdzie jesteś, może byś do mnie przyjechała, spod kawiarni nie jest daleko.
- Zgoda, tylko nie znam adresu, musisz mi wysłać.
Mój telefon zawibrował od dźwięku przychodzącej wiadomości.
- To już jadę. Pa.- rozłączyłam się.

Parę minut później byłam już pod domem Louisa. Wyszłam z samochodu i delikatnie zapukałam do drzwi.
Drzwi otworzył mi ... nagi Louis.
Moja twarz momentalnie zalała się rumieńcem.
- Ubrałbyś się, wiedziałeś, że przyjdę. - powiedziałam zażenowa.
- Nic czego wcześniej byś nie widziała. - powiedział zadziornie. - Lubię chodzić nagi.
Zaczął się śmiać z mojej miny.
- Ubierz się ... proszę
- No dobra, to porozbieramy się później.- puścił mi oczko.

Wrócił kilka chwil później, już na szczęście w dresach, ale nie założył koszulki, dzięki czemu mogłam podziwiać jego ślicznie wyrzeźbioną klatkę i tatuaże.
- Jesteś głodna? - zapytał. - Mam spaghetti.
- Tak trochę bardzo. Uwielbiam spaghetti.
Włożył nam danie na dwa talerze i zabraliśmy się do jedzenia tego pysznego czegoś. Oczywiście nie obyło się bez głupich żartów i ciągłego śmiechu.
- Ale się najadłam. - powiedziałam, kiedy wkładam talerze do zmywarki.
- Widzisz jakim jestem świetnym kucharzem. - pocałował mnie w usta swoimi ubrudzonymi od sosu.
- Fuuu.- zaśmiałam się i oddałam pocałunek.
- Mam teraz zadanie dla ciebie. - powiedział.
- Zmieniam się w słuch.
- Boo muszę pomalować pokój i potrzebuję twojej pomocy. - objął mnie w tali.
- Ale uprzedzam, jestem beztalenciem artystycznym.

Złapał mnie za rękę i prowadził na górę.

Some mistakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz