VIII

4.6K 253 43
                                        

- Bo.. bo ja.. no ym.. - próbował skleić zdanie, ale coś mu nie szło. Westchnęłam zirytowana.

- Dobra. No więc to było tak. Kiedyś na wakacjach w Hiszpanii bawiłem się z Ryan'em w klubie. No i był tam Marco, on miał swój gang, my nie, ale wiedzieliśmy, że on tam będzie, więc mieliśmy broń. I wtedy on zaczął przystawiać się do jakiejś dziewczyny i wtedy wyszła bójka pomiędzy nim, a chłopakiem tej dziewczyny, no i Ryan wtedy... on... nacisnął na spust. Tyle, że w ostatniej chwili dziewczyna Marca podbiegła do niego i dostała kulką w głowę. Umarła od razu, a Marco od tamtego czasu ściga Ryan'a. Ryan należał do amerykańskiego gangu, ale przez to go wyrzucili, i ja go wziąłem pod swoje skrzydła. Jako, że znał się na rzeczy tutaj rządzi. I ja... ja nie chcę być w tym bagnie, ale obiecałem Ryan'owi, że dopóki nie zabijemy Marca nie odejdę. I tylko Rafał, Filip, Florek i Stachu wiedzą, że chcę odejść. Dlatego muszę udawać przed nimi.. - westchnął. Zaszkliły mu się oczy. Przytuliłam go nic nie mówiąc. Położył głowę na moim ramieniu. Trwaliśmy w uścisku kilka minut.

- Jeżeli chcesz odejść, to po co chcesz mnie w to wciągnąć? - spytałam cicho.

- Bo potrzebujemy dziewczyny, żeby nam pomogła. Sylwia skopała sprawę. - wypuścił głośno powietrze. Bez zastanowienia zgodziłam się na dołączenie do gangu. Jeżeli potem Jaś ma być taki jaki jest teraz, to zrobię wszystko żeby tego dokonać.

- Dlaczego to robisz? Zależy Ci na mnie? - spytał z iskierką w oczach.

- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Kiedyś cię stracę i nic na to nie poradzę. Nie warto się przywiązywać. - po moim policzku spłynęła łza.

- Ej, nie płacz. - otarł kciukiem mokre miejsce na moim policzku. - Chodzi o chłopaka? - spytał z troską w głosie. Takiego Jasia chcę znać. Skinęłam głową. Opowiedziałam mu całą historię o moim chłopaku. Jak się kochaliśmy przez 2 lata, byłam jego całym światem, a potem przestał się odzywać. Po kilku dniach dostałam list bez nadawcy, że wyjechał do Warszawy i, że mam o nim zapomnieć. Że związek na odległość jest bez sensu. Rozpłakałam się jeszcze bardziej.

- Odległość jest trudna, nie ma co do tego wątpliwości, ale dlaczego ludzie sądzą, że ktoś nie jest tego wart, nie rozumiem. Dlaczego ktoś woli się godzić na kogoś kto jest blisko, bo na moment lubi jego uścisk, nie rozumiem. Znajdź kogoś kto się liczy i kogo potem kurwa obchodzi czy jest on 10 czy 15 godzin od ciebie. Kogo kurwa interesuje, że ten ktoś jest z innego kraju, że jest 3 kraje daleko stąd. Jeżeli ta osoba sprawia, że czujesz się tak jakby jutro nie przerażało Cię całkowicie, zatrzymujesz tę osobę. Jeśli ta osoba potrafi sprawić, że śmiejesz się z każdego kto kiedykolwiek Cię zranił, albo zawiódł, zatrzymujesz tę osobę. Ponieważ możesz być od niej daleko. Może nie możesz dziś wieczorem jej przytulić i pocałować. Może jutro nie możesz się obudzić obok jej twarzy i jej porannego oddechu. Ale kto powiedział, że za 5 lat, może nawet mniej, nie będziesz mieszkać z tą osobą w jednym domu i zamierzać spędzić z nią resztę twojego życia? Odległość jest trudna, ale kurwa warto. - łkałam.

Jasiek mnie uspokoił i po ok. 5 minutach byłam już spokojna. Wzięłam dużo powietrza w usta i po chwili je wypuściłam.

* Perspektywa Jasia *

Ta dziewczyna na prawdę nieźle przeżyła tamtego idiotę. Przejebane być wrażliwym, bez wątpliwości. Poszedłem do salonu i przynosiłem paczki od fanów do biura. Poszedłem do kuchni i nalałem do szklanek soku pomarańczowego. Wróciłem przed komputery i włączyłem nagrywanie.

- Elo mordeczki! Tym razem będę otwierał fan maile a ze mną jest Aurelia! - białowłosa się uśmiechnęła i pomachała do kamerki.

- Wziąłem 20 paczek, a w tym kilka listów. W salonie jest ich dużo więcej, jak nie zajmie mi to zbyt dużo czasu to otworzę następne. - uśmiechnąłem się w stronę kamerki. - No to zaczynamy, pierwsza paczka jest od... - obracałem paczkę w rękach szukając imienia i miasta. - Karoliny z Rzeszowa. Zaraz zobaczymy co Karolina wysłała. - pedo face. Aurelia zachichotała czochrając mi włosy. - Jedzenie! W końcu będę miał co jeść. - poklepałem się po brzuchu. - List, przeczytam po livie, i fan art! Jaki ładny, masz talent dziewczyno. - pokazałem mój rysunek do kamerki. - No to Aurelia, teraz ty coś może otwórz. - uśmiechnąłem się w stronę białowłosej. Zbeształa mnie wzrokiem. Zaczęła się jąkać. Przeczytałem na głos czat, gdzie ludzie pisali " Nie wstydź się śliczna", " jesteś urocza", " haha kocham cie dziewczyno ". Ari się zarumieniła.

- Paczka od Magdy i Aurelii z Legnicy. - zachichotała. - Pozdrawiam cię Madzia. - powiedziała w stronę kamerki. - To jest paczka ode mnie i mojej przyjaciółki, dlatego Jasiek otworzy ją potem. - zdziwiłem się, mówiła, że nie ogląda Youtube'a.

- Przecież mnie nie oglądasz. - mruknąłem.

- Magda to firanka, o czym dobrze wiesz, a ja uwielbiam rysować i pisać wiersze, więc Magda mnie poprosiła, żebym Cię narysowała i napisała wierszyk o Tobie. - wytłumaczyła. Wyrwałem jej paczkę z ręki.

- W takim razie ją otworzymy. - wyciągnąłem język w stronę Aurelii.

- Jasiek proszę! - próbowała wyrwać mi paczkę wstając do góry. Weszła mi na kolana i chwyciła paczkę, ale ruszyłem nogą i upadła na moją klatkę piersiową. Paczka była w jej rękach. Pokazała mi język. Chwyciłem ją w talii i pocałowałem w czoło. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy nagle wyrwałem jej paczkę z rąk zrzucając ją z siebie.

- Szach mat przyjaciółko! - krzyknąłem śmiejąc się. Przeczytałem czat. "Jasiek, widać, że jesteście razem", " Janek nie oszukuj nas! ", " Gołąbeczki ", " Zakochani! "," Od kiedy jesteście razem? ". Zaczerwieniłem się, a żeby tego nie było widać zszedłem z fotela podnosząc Aurelię.

- zerknij na czat i powiedz prawdę. - szepnąłem jej do ucha. Wstała, usiadła mi na kolanach i zaczęła czytać.

- Jesteśmy razem od poniedziałku. - powiedziała z pełną powagą w głosie. Na czacie było bardzo dużo gratulacji.

- Co. Ty. Odpierdalasz? - syknąłem. W całym domu rozległ się głośny śmiech Aurelii.

- Żartowałam, nie jesteśmy razem. - wydyszała. Otworzyliśmy razem resztę paczek, pomijając paczkę Magdy i Aury. świetnie się przy tym bawiliśmy. Na czacie co chwilę firanki pisały, że pasujemy do siebie. Ignorowałem to, choć zaczynało mi zależeć na tej dziewczynie.

- To co? Otwieramy nowe paczki czy robimy Q&A? - spytałem patrząc w kamerę.

- Jasiek, muszę się zbierać. - powiedziała wstając z krzesła. Nie chciałem, żeby wychodziła.

- Zostań na noc, prooooszę. - chwyciłem ją za rękę. Wywróciła oczami przygryzając wargę. Uwielbiałem gdy to robiła.

- Tylko niech to nie skończy się tak jak ostatnim razem. - zachichotała. Przypomniałem sobie noc kiedy ostatnim razem tu była i również się zaśmiałem.

- Masz jeszcze? - spytałem wskazując na jej szyję. Zarzuciła włosy na lewe ramię ukazując delikatny różowy ślad. Ponownie się zaśmiałem. Białowłosa wyszła na korytarz zadzwonić do rodziców. Zerknąłem na czat gdzie wszyscy chcieli Q&A.

- Okej, no to zrobimy Question and Answer jak Ari wróci. - mówiłem do kamerki. W czasie gdy Aurelia rozmawiała przez telefon ja zacząłem pozować do kamerki.

__________________

Rozdział liczy 1099 słów :D Czyli tak jak każdy.

2 votes + 2 kom = nowy rozdział

pozderki

Zuza

Delete me. / FF JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz