Dzisiaj ostatni dzień w Warszawie. Wstałam o godzinie 8:00, im wcześniej wszystko załatwię tym więcej będę miała czasu dla siebie. Ubrałam się ( jpg w mediach) elegancko i spięłam włosy w wysoki kucyk. Wszyscy się spakowaliśmy, żeby się już wymeldować z pokoi. Po załatwieniu tych spraw związanych z hotelem pojechaliśmy do Florka zostawić walizki.
- To gdzie teraz? -spytał Flo. Wachałam się przed odpowiedzią, w końcu Sylwia pewnie chce być sama z Thorkiem.
- Albo zostajesz u siebie, albo idziesz ze mną i z Julą kupić meble. - wzruszyłam ramionami wyciągając telefon z torebki.
- A Sylwia to co? - oparł się o ścianę w przedpokoju. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Sylwia załatwia swoje sprawy. - puściłam do niej oczko. Dziewczyna się lekko zarumieniła. Po krótkiej rozmowie zrobiliśmy sobie wspólnie selfie. Dodałam post na Pełzacze z tym zdjęciem.
" uszanowanko prawilne mordeczki 8))
Macie ostatnią szansę by spotkać ekipę z Legnicy ( no może nie do końca xDD ) w Warszawie 8) Ja, Jula i Eskacz będziemy w Ikei przy ulicy Malborskiej ( sprawdziłam, Ikea jest na Malborskiej w W-wie! :D ) a Sysia załatwia sprawy osobiste 8) <|3 Jak chcecie być na bieżąco to zapraszam na snapa: xarielkax!"
Po około 30 minutach wchodziliśmy do sklepu meblowego.
- Wiesz w ogóle jak chcesz żeby wyglądał twój pokój? - spytał jedyny mężczyzna.
- Tak. Chcę to zachować w odcieniach bieli, szarości, błękitu i pudrowego różu. Lubię takie klimaty. - odebrałam dzwoniący telefon. Janek.
- Halooo? - posłałam Florianowi znaczące spojrzenie.
- Cześć, co robisz kochanie?
- Załatwiam ważne sprawy, a co? - chwyciłam w ręce ładną ramkę w kształcie serca. Podeszłam do czytnika i sprawdziłam cenę.
- Dwanaście złotych trzydzieści dziewięć groszy. - głos czytnika.
- Ładne mi ważne sprawy, na zakupach jesteś! - zaśmiał się do telefonu.
- Ale nie w zwykłym sklepie! - broniłam się.
- Niezwykłym? - sarkazm.
- Ano! - zachichotałam. Muszę kończyć, jutro rano się zobaczymy. - cmoknęłam do telefonu.
- Pa. - rozłączył się. Włożyłam ramkę do koszyka i podążałam dalej.
**************
Leżę właśnie na łóżku w moim nowym mieszkaniu. Jest śliczne! Chciałabym już tu mieszkać, ale niestety. Nie zostawię wszystkiego. Na lewo od drzwi jest moje duże łóżko nad którym wiszą ramki w których niebawem będą zdjęcia. Obok jest biurko z tablicą korkową. Mam duży parapet z poduszkami na którym mogę siedzieć. Są jeszcze trzy komody z ubraniami i takie tam. Za 2 godziny ja, Julka i Sysia mamy pociąg do Legnicy. Iga okazała się być bardzo miła.
- Aurelia? - zerknęła przez drzwi. Podniosłam się delikatnie z łóżka.
- Tak? - spytałam kulturalnie, nie znam jej na tyle by być całkowicie sobą w jej towarzystwie.
- Jesteście głodne? Może coś zjecie. - zaproponowała.
- Jeśli można, to tak. - Julka uśmiechnęła się w jej stronę. Po chwili zajadałyśmy się w kuchni spaghetti carbonara.
- Mmm, to jest pyszne! - pochwaliłam. Rzeczywiście, jadłam wiele razy tą potrawę, ale w wykonaniu Igi jest najlepsza.
- Dzięki. - dziewczyna zaśmiała się. Gdy już zjadłyśmy pozmywałyśmy po sobie naczynia z grzeczności i pożegnałyśmy się z Igą. Zadzwoniłam po taksówkę, która zawiezie nas do Skkfa.
****
* LEGNICA *Zadowolona weszłam do domu. Pachniało wanilią. Bardzo przyjemnie.
- Jestem! - wrzasnęłam, ale odpowiedziała mi głucha cisza. Wzruszyłam ramionami, nie pierwszy raz taty nie ma w domu.
* Jutrzejszy dzień *
Zaczynam się martwić. Jest godzina 14, a taty jak nie było tak nie ma. Dzwoniłam, ale ma wyłączony telefon. Jeżeli coś mu się stało? Podniosłam się z kanapy słysząc dzwonek do drzwi. Pobiegłam w ich stronę, pewnie tata zapomniał kluczy. Przede mną staje dwóch policjantów.
- Dzień dobry, pani Aurelia Lis? - zapytał jeden z nich.
- Tak... -odpowiadam przerażona. - O co chodzi?
- Dzisiaj o godzinie 11:30 znaleziono pana Roberta Lisa zamordowanego w starym budynku. Zgon nastąpił około 48 godzin temu. - powiedział bez uczuć. Zaszkliły mi się oczy. O matko, mój tata... nie żyje. Jestem sierotą!
- Co...Ale jak? Kto? - spytałam zrozpaczona.
- Został postrzelony w skroń, sprawca zostawił wiadomość przy ciele. - wyjął z kieszeni karteczkę. Drobnym druczkiem było napisane:
" Pański mąż był śmieciem, członkiem gangu. Nie pozostało nic innego jak go zabić. "
Wszędzie rozpoznam to jebane pismo.
______________________________________
Bu, ostatni rozdział pierwszej części </3 Jeszcze tylko epilog i tworzę okładkę drugiej części :3
Wasza Zu
CZYTASZ
Delete me. / FF JDabrowsky
Fanfic" - Jasiu zrobisz mi herbatę? - Szafka po lewej, cukier na blacie a łyżki w szufladzie pod zlewem. - Pieprzony romantyk. " __________ Aurelia ma 17 lat. Ma bladą cerę, prawie białe włosy i niebieskie oczy. Ogląda JDabrowsky'ego i marzy o spotkaniu...