Prolog

18.7K 643 33
                                    



Czy ten świat musi być taki popieprzony .? Chcąc nie chcąc musiałam wstać rano do szkoły, rzadko bywałam w szkole, gdyż pomagałam w sklepie w którym mama pracuje. Jestem Megan, mieszkam na przedmieściach Arizony. Wraz z mamą jesteśmy tylko my , tata zginął dwa lata temu jadąc do pracy. Bardzo przeżyłyśmy ten dzień z mamą, wiele dni mama płakała i nie chodziła do pracy, musiałam ją zastępować. Bardzo opuściłam się w nauce, kiedyś byłam piątkową uczennicą, a teraz ledwo wyrabiam się na trójki, mama była z tego powodu często wzywana do szkoły. Raz zdarzyło mi się usnąć na lekcji, ale uratowała mnie przyjaciółka Emma. Jej mama prowadzi sklep, gdzie pracuję z moją mamą. Któregoś dnia mam dostała wypłatę i kazała mi się wyszaleć, wiedziała że ostatnio ciężko pracowałam wraz nią, należało mi się. Razem z Emmą i koleżankami z klasy wyszykowaliśmy się jak najlepiej by pójść do najlepszego klubu w mieście. Choć nie mieliśmy ukończonych osiemnastu lat, to i tak znaleźliśmy sposób by wejść do środka. Dziewczyny od razu popędziły na parkiet, a ja poszłam do barku zamówić sobie drinka. Czas leciał nam nie ubłagalnie, byłyśmy lekko wstawione, część z nas pojechała taksówką, ja postanowiłam pójść pieszo się przewietrzyć. Będąc niedaleko stacji podszedł do mnie mężczyzna, myślał że jestem dziewczyną do towarzystwa i zaczął się do mnie przystawiać. Próbowałam go odepchnąć, ale on był ode mnie silniejszy, kopałam go, krzyczałam, chciałam aby mnie puścił. Wtedy jakiś chłopak podbiegł do niego i z całej siły pięścią walnął go w twarz, zachwiał się ale utrzymał się na noga, coś tam gadał ale odszedł w drugą stronę. Cała się trzęsłam z zimna i ze strachu, on wtedy zdjął marynarkę i mnie okrył.

- Nic ci nie jest .? - odezwał się mój wybawca

- Nie, ale chcę do domu - odezwałam się.

Wtedy on chwycił mnie za dłonie, uniosłam głowę do góry i nasze spojrzenia się spotkały, zobaczyłam dobrze zbudowanego chłopaka o kasztanowych włosach i pięknych zielony oczach, wiedziałam kto to jest ale przez rozmazany makijaż nie mogłam się domyślić. Zaczęliśmy iść, on mnie obejmował, czułam się przy nim bezpieczna, stanęliśmy przy samochodzie, otworzył mi i pomógł zapiąć pasy, obszedł na około i ruszył.

- Czy mogę poznać twoje imię ? - zwrócił się do mnie.

- Jestem Megan, a ty - ciągle się na niego patrzyłam.

- Cody Rush, miło cię poznać Megan - uśmiechnął się.

No i bach, siedział w samochodzie najprzystojniejszego chłopaka z naszej szkoły, w dodatku jest kapitanem naszej szkolnej drużyny. Jego rodzice są tak bogaci że mogli by mieć wszystko, wszyscy by mi zazdrościli ale ja czułam się dziwnie, on bogaty a ja.... usadowiłam się patrzyłam się przez okno. Jak najprędzej chciałam się zjawić w domu, wejść pod kołdrę i zapomnieć o tym dniu.

__________________________________

Mam nadzieje że miło przyjmie się te opowiadanie. Serdecznie zapraszam na moje pierwsze opowiadanie "Pod Górę", miłego czytania :)


Po prostu Miłość [Book One] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz