#1

649 15 0
                                    

- Spakowana?- mama co chwile przychodziła do mojego pokoju, żeby sprawdzić czy aby na pewno wszystko wzięłam.
- Wydaje mi się że tak, poza tym nawet jak czegoś zapomniałam to moge kupić, prawda?- uśmiechnęłam się delikatnie, a mama pokiwała twierdząco głową.
-Będe za Tobą tęsknić, jak tylko dolecisz masz do mnie zadzwonić- przytuliła mnie mocno do siebie, rzadko tak robiła, może dlatego, że większość czasu spędzałam u dziadków. Mama od zawsze miała wysokie ambicje, jest bardzo dobrą projektantką mody i ciągle wyjeżdża a mnie podrzuca do swoich rodziców, nie przeszkadza mi to, ponieważ jestem bardzo przywiązana do babci i dziadka. Tym razem to ja wyjeżdżałam, mam skończone 17 lat więc mama postanowiła, że moge pojechać w tak długą podróż sama. Troche się boje, bo lecę na całe wakacje do mojego taty, dawno się nie widzieliśmy przez to, że jest producentem muzycznym i bardzo dużo pracuje. Ciężko się do niego dodzwonić co dopiero liczyć na odwiedziny. Rodzice się rozwiedli kiedy miałam trzy lata, to nie jest tak, że się nie dogadywali po prostu oboje stwierdzili, że nic z tego nie będzie, a ja to szanuje. Tata chwilowo mieszka w hotelu z całym teamem, więc i ja musze się do tego dostosować. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak wiele niespodzianek na mnie czekało w to lato.
- Wsiadaj szybko chyba, że chcesz się spóźnić na samolot- popatrzyłam ostatni raz na mój dom i wsiadłam do samochodu. Pożegnałem sie z mamą na lotnisku i po wszystkich odprawach zajęłam swoje miejsce w samolocie. W NY miałam być na 6pm, więc włożyłam słuchawki do uszu i zasnęłam.
Przez małe turbulencje podczas lądowania byłam zmuszona do wybudzenia ze snu. Szybkim krokiem ruszyłam wyszłam z samolotu w poszukiwaniu mojej walizki i zaczęłam rozglądać się aby znaleźć tatę. Po dłuższej chwili ujżałam karteczkę , którą trzymał wysoki blondyn z napisem "Alison Hastings"i nie był to tata, więc podeszłam niepewnie do mężczyzny i wyciągnęłam rękę- dzień dobry, jestem Alison a pan...?- zapytałam z zaciekawieniem.
- Znajomy Twojego ojca, Scrappy- uścisnął delikatnie moją dłoń i zabrał moją walizkę. Był dwa a nawet trzy razy większy ode mnie więc cichym krokiem szłam za nim w stronę jak się domyślam samochodu.

Don't forget to breath.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz