#34

154 5 1
                                    

Obudziłam się rano ze strasznym kacem, nie tylko po wypiciu po raz pierwszy dużej ilości alkoholu, ale też przez to co chciałam zrobić- odegrać się za głupie zdjęcie umieszczone przez laskę której zwyczajnie nie lubię, a która klei się do mojego chłopaka. Czy postąpiłabym źle? Już sama nie wiem. Jestem z Justinem, ale to trudne kiedy kręci się obok niego tyle dziewczyn, a w szczególności H. która odgrywa głupią rywalizację o uwagę Justina. Ufam mu jak nikomu innemu, ale to chyba nic dziwnego, że jestem zazdrosna o jednego z najprzystojniejszych piosenkarzy na świecie. Widzicie? To nawet brzmi odpowiedzialnie. Dlatego postanowiłam, że zrobię sobie parę dni wolnego w pracy i po prostu zrobię mu niespodziankę, a przy okazji uspokoję swoją wewnętrzną zazdrość.

Wykąpałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam na parę godzin do pracy.

-Jak tam nasza gwiazda wieczoru?- uśmiechnęła się i podała mi mój fartuszek.

-Bardzo dobrze jak widać.- pocałowałam Karen w policzek .

-Co z tym przystojniakiem z klubu? Nieźle mu zakręciłaś w głowie.

-W sumie to nic. Na szczęście.- westchnęłam z ulgą

-Dlaczego przecież był przystojny i wydawał się spoko. Poza tym ładnie wyszliście na tym zdjęciu.- podsunęła mi telefon, żebym zobaczyła co dodał na instagrama. Nie dość, że byłam oznaczona to jeszcze całował mnie w policzek- w sumie to dzięki bogu, że tylko tyle. - słodko wyszliście.- szturchnęła mnie łokciem.

-Ciekawe czy Justin też tak pomyśli jak to zobaczy.

-Nie wiem co pomyśli, ale założę się, że umiera z zazdrości.

-No właśnie dlatego chciałam Cię poprosić żebyś zastąpiła mnie te dwa dni a ja obiecuję, że kiedy tylko będziesz chciała wezmę za Ciebie zmianę.

-Nie ma sprawy, przyda mi się trochę więcej kasy. Mam nadzieje, że jakoś się dogadacie.

-Też mam taką nadzieję.

Wieczorem byłam już na miejscu. W sumie to nikt nie wiedział, że przyjeżdżam, miałam nadzieję, że niespodzianka w postaci mojej osoby ucieszy nie tylko Justina. Podjechałam pod hotel, w którym cały team zatrzymał się na najbliższą noc. W recepcji odebrałam klucz do pokoju i powędrowałam w stronę windy. Nie miałam pojęcia w którym pokoju śpi Justin, ale wiedziałam że nie odpuściłby treningu na siłowni. Przebrałam się w legginsy, sportowy stanik i bluzę, wzięłam ze sobą klucz i wyszłam z pokoju. siłownia znajdowała się na ostatnim piętrze hotelu razem z ogromnym basenem i innymi dogodnościami dla klientów. Kiedy tam dotarłam rozglądnęłam się w poszukiwaniu chłopaka. Siłownia była pusta tak jak i basen, który było widać przez szklaną ścianę. Justin podnosił się na drążku, idealnie tyłem do drzwi więc nawet nie widział kto wchodzi. Zbliżałam się do mokrych od potu pleców chłopaka, a kiedy zbliżyłam się na tyle ile mogłam go objęłam rękami w pasie. Justin przerażony puścił się metalowego drążka i przetarł dłonią mokrą twarz.

-Co Ty tutaj robisz?! Przestraszyłaś mnie.

-Stęskniłam się.- zrobiłam tak zwaną obczajkę. Dziwicie się mi? Ten przystojniak nie miał koszulki, a jego dresy lekko zsuwały się mu z bioder.

-Za mną? Raczej niemożliwe skoro bawiłaś się wczoraj z typem, który się do Ciebie kleił.- wyrzucił ręce w górę i sięgną po ręcznik siadając na jednej z leżanek.

-Przepraszam.- westchnęłam- Ale to przez Ciebie!- uniosłam głos i stanęłam przed chłopakiem.

-Przeze mnie? Co ja takiego Ci zrobiłem?

-Nowe zdjęcie H.

-Przecież wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi to nic nie znaczy.

-Dla mnie znaczy, bo jestem zazdrosna...

-Zazdrosna?

-Tak zazdrosna! I co w tym dziwnego, mając za chłopaka takiego przystojniaka na widok którego ślini się trzy czwarte nastolatek i nie tylko na całej ziemi.- tupnęłam nogą jak mała dziewczynka. Chłopak pokręcił głową i zaśmiał się. Chwycił mnie za biodra i przyciągną na swoje kolana. Objęłam go nogami w pasie i zawiesiłam ręce na jego ramionach.

-W takim razie ja też przepraszam. Nie chciałem sprawić żebyś w jakikolwiek sposób była zazdrosna. Jestem w Tobie zakochany i tylko w Tobie chcę się zakochiwać z dnia na dzień coraz bardziej. Usycham tutaj bez Ciebie. Cały czas o Tobie myślę nie ważne czy jestem sam czy z teamem. Myślę gdzie jesteś, co robisz i czy myślisz o mnie. Bardzo się cieszę, że do mnie przyjechałaś i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną jak najdłużej.- nie czekając na moją odpowiedź zbliżył twarz do mojej i pocałował delikatnie za każdym razem pogłębiając czynność. Wsunęłam dłoń w jego mokre włosy i pociągnęłam za końce. Położył dłonie na moich ramionach zsuwając ze mnie bluzę, która wylądowała na podłodze. Po chwili czułam jak jego dłonie zaciskają się na moim tyłku i przyciągają mocniej do chłopaka.

-Justin...- szepnęłam łapiąc powietrze- ktoś nas zobaczy.- jego usta znalazły się na mojej szyi i dekolcie, mimowolnie otarłam się o jego wybrzuszenie w spodenkach chcąc ulżyć swojemu napięciu, które rosło w moim podbrzuszu. Chłopak nie czekając dłużej odwzajemnił mój ruch, na co wydałam z siebie cichy jęk co jeszcze bardziej go podnieciło i docisnął moje biodra jeszcze mocniej. Zatracając się w czułościach nie zauważyliśmy, że parę osób przyszło popływać obok w basenie. Odsunęłam się od chłopaka dając mu tym samym do zrozumienia, że jeśli nie przestaniemy to źle to się skończy.- Idziemy bo zaraz będziemy na pierwszych stronach portali plotkarskich z tytułem "Justin Bieber i jego dziewczyna nie szczędzą sobie czułości na siłowni".

-Znowu prowokujesz i znowu mnie zostawiasz.- powiedział z najsmutniejszą miną na świecie i poprawił swoje spodenki

-To, że teraz musimy przerwać nie oznacza, że nie dokończymy tego później.- jak na zawołanie uśmiechną się do mnie, zabrał swoje rzeczy i wyszliśmy z siłowni trzymając się za ręce.

------

Kochani wracam po bardzo długiej przerwie, strasznie stęskniłam się za Ali i Justinem. Mam nadzieję, że wy także. 

Do następnego xoxo

Don't forget to breath.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz