#28

213 8 0
                                    

-Tak się cieszę, że już pierwszy dzień szkoły za nami.
-Racja padam ze zmęczenia.
-To lepiej się naładuj, bo będę po Ciebie przed 6.
-Gdzie idą moje dziewczyny?- Toby przytulił nas obie do siebie i pocałował w czoło.
-Na koncert, mówiłam Ci głuptasie.- objęłam go w pasie i przytuliłam się
-No tak.- westchnął- Wolicie iść na jakiś koncert zamiast z nami do klubu.
-Niestety koncert jest raz a imprezy mamy co tydzień więc przestań wzdychać i odwieź nas do domu, bo musimy się przygotować.
-Odwieść was?
-Właśnie to powiedziałam.- Popatrzyła na niego zdziwiona.
-Mówię o koncercie Mel...
-A impreza?- Zapytałam odrywając się od jego ciepłego torsu i wsiadłam na tył samochodu.
-Impreza jest od 10 więc zdążę was zawieść a może i wy do nas dołączycie po koncercie.- Ustawił tylne lusterko żeby mieć widok na mnie. Zawsze to robił kiedy siadałam do tyłu.- Mogę po was przyjechać jak chcecie.
-Będziesz dzisiaj naszym szoferem?- Zapięłam pas i popatrzyłam na swoje odbicie w lusterku.
-Dla Ciebie...- Spojrzał w lusterko i zawahał się- dla was- popatrzył na Mel- wszystko.
-Super to zadzwonimy po koncercie, a teraz przyjedź po nas przed 6.- Mel była tak podekscytowana, że nawet nie zwróciła uwagi na trochę dziwne zachowanie Tobiego. Chyba, że to mi się coś wydaje?

Przejechałam ostatni raz błyszczykiem po ustach i wysiadłyśmy z samochodu.
-Bawcie się dobrze i bądźcie grzeczne, bo po was przyjadę.- Toby puścił oczko w naszą stronę po czym uśmiechnął się zadziornie.
-Jesteś kochany.- Pomachałyśmy mu po czym ruszyłyśmy w stronę areny. Dzięki wcześniejszemu wejściu mogłyśmy spokojnie zostawić swoje rzeczy w szatni i usiadłyśmy na przygotowanej wcześniej sali dla osób które miały takie bilety jak my.
-O mój Boże! To Nick z Alfredo.- Mel złapała mocno moją rękę na co się zaśmiałam.- Jak się z nimi nie przywitam to będę żałować tego do końca życia!- Niestety nie tylko Mel ich zobaczyła bo sekundę później wszyscy z sali "napadli" na chłopaków. Usiadłam na kanapie i obserwowałam całe to zamieszanie. Po chwili wzrok Fredo padł prosto na mnie, na co chłopak uśmiechnął się szeroko. Oczywiście odwzajemniłam gest i pomachałam w jego stronę. Chłopaki po krótkiej chwili robienia zdjęć zaczęli się już zbierać, więc podeszłam bliżej i oparłam się biodrem o framugę drzwi. Poczułam mocny miażdżący uścisk na swoim ciele i wzrok zapełnionej sali po czym zaczęłam się unosić w powietrzu.
-Mam nadzieje, że tęskniłaś tak bardzo jak ja mała.- Oplotłam rękami jego szyje i starałam się wziąć oddech.
-Gdybyś mnie nie zgniótł to pewnie bym się bardziej cieszyła na Twój widok.- Chłopak rozluźnił uścisk i postawił mnie na podłodze.
-Puszcze Cie, ale tylko po to żebyś wzięła swoje rzeczy i poszła ze mną.
-Nie jestem sama.- popatrzyłam w stronę zszokowanej Mel, która po chwili znalazła się obok nas.- To jest właśnie moja przyjaciółka Melani.
-Hej Fredo- chłopak wyciągną rękę w stronę blondynki na co ta się zarumieniła, ale po chwili odwzajemniła gest przedstawiając się.- To wy idźcie z Nickiem a ja wezmę wasze rzeczy i zaraz do was dołączę.
Kiedy dotarliśmy juz do jednego z pokoi przywitaliśmy się ze wszystkimi, dostałyśmy plakietki dzięki którym żaden ochroniarz nas nie wyrzuci i czekałyśmy na rozpoczęcie koncertu. Przed samym wejściem poszliśmy na back stage. Stał tam, tyłem do nas. A ja poczułam jak w środku robi mi się ciepło a serce przyspiesza. Mel także była podekscytowana, ale zobaczyła moje zdenerwowanie i kiedy stanęliśmy popchnęła mnie delikatnie w jego stronę i wyszeptała z wielkim uśmiechem "idź do niego". Nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć a przede wszystkim bałam się jego reakcji. Teraz poczułam jak bardzo za nim tęskniłam i jak bardzo potrzebowałam jego bliskości. Wtuliłam się mocno w jego plecy na co chłopak chyba trochę się przestraszył, ale kiedy wsunęłam zimne dłonie pod jego koszulkę na brzuch i pocałowałam delikatnie jego kark uśmiechnął się.
-Tak bardzo chciałem żebyś tu ze mną była.- Odwrócił się przodem do mnie i przyciągnął za biodra do siebie opierając czoło o moje. 
-Justin za 30 sekund wchodzisz.- Powiedział jakiś mężczyzna przebiegając obok nas.
-Idź czekają na Ciebie.- uśmiechnęłam się do niego kładąc dłonie na jego klatce piersiowej.
-Będziesz tu cały czas?
-Nie już uciekam.- Chłopak skarcił mnie wzrokiem.- No przecież żartuję, będę tu do ostatniej sekundy.- Przesunęłam swoje dłonie po jego klatce na umięśnione ramiona. Brunet pochylił się nad moim uchem, obserwując moją reakcję.
-Teraz będziesz się bawić najlepiej jak tylko potrafisz, a później będziesz tylko moja.- wyszeptał do mojego ucha, spojrzał prosto w moje oczy po czym przygryzł wargę odchodząc z aroganckim uśmieszkiem na twarzy wyszedł szczęśliwy na scenę.

~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodoba. Dziękuje, że jesteście <3
Kocham was i do następnego.

Don't forget to breath.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz