#14

264 10 3
                                        

~Justin~
Jeszcze chwile temu przytulała mnie a teraz? Myślałem, że się do siebie zbliżyliśmy, ale widocznie się myliłem. Alfredo jeszcze to wykorzystuje. Może Hels ma racje, chyba nie powinienem się w to angażować.
-Coś się stało?- Hels usiadła obok mnie.
-Nie, wszystko w porządku. Ja już się będe zbierał.
-Gdzie?
-Do hotelu.
-Pojadę z Tobą.- wstała i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
-Hels nie, chce posiedzieć sam.
-To przez nią?
-Nie, po prostu chce pomyśleć.
-Justin ona nie jest tego warta.
-Nie rozumiem.
-Nie pasuje do Ciebie, do nas. Skończą się wakacje i wróci do siebie a Ty zostaniesz sam. Myślisz, że wakacyjny romans Cie zadowoli? To nie jest jej świat, lepiej żeby wróciła tam skąd przyszła.
-Nie mów tak, dlaczego jej tak nie lubisz?- wyrzuciłem ręce w powietrze
-Bo się przyczepiła do nas, do Ciebie. Myśli, że dzięki temu dostanie sławę.
-Ona nie jest taka, nie zależy jej na rozgłosie czy mediach. I tak mi powiesz, że się mylę, po co Ci to tłumacze.- zabrałem reszte swoich rzeczy i ruszyłem w strone samochodu.
-Justin!- usłyszałem Hels, ale chciałem jak najszybciej wrócić do hotelu.

~Ali~
-Dziekuje to był cudowny wieczór- uśmiechnęłam się do Alfredo, kiedy już staliśmy pod moim pokojem.
-Mam nadzieje, że dasz się jeszcze raz zaprosić- pocałował mnie w policzek i położył dłonie na mojej talii.
-Jeśli Cię nie odstraszyłam to bardzo chętnie, ale jestem już zmęczona więc... Dobranoc.- objęłam jego szyje i przytuliłam się delikatnie.
-Dobranoc- odwzajemnił uścisk po czym weszłam do pokoju.
Już rozbierałam się w łazience kiedy usłyszałam pukanie, dość nachalne, obkręciłam ręcznik wokół ciała i podeszłam do drzwi. Uchyliłam je by zobaczyć kto nie może spać.
-Justin? Co Ty robisz?- zdziwiona otworzyłam szerzej drzwi .
-Moge?
-Jasne.- chłopak wszedł do środka, zamknął drzwi i nie czekając ani chwili objął mnie mocno i przytulił.
-Przepraszam.- wyszeptał w moją szyję.
-Nie masz za co.- wplątałam palce w jego włosy i przytuliłam do siebie.
-Więc nie gniewasz się na mnie?- zapytał zdziwiony i przesuwał dłońmi po moich plecach.
-Nie mam o co Justin. Raczej to Ty byłeś na mnie zły tylko nie wiem o co.
-Nie będziesz się śmiać?- niepewnie odsunął się i oparł czoło o moje.
-Obiecuje.- przesunęłam dłonie na jego klatkę piersiową.
-Byłem zazdrosny.
-Zazdrosny? O co?
-O Fredo.
-Przecież nic nie robiliśmy.
-Byłem. Jestem zadzdrosny.
-Justin...
-Gniewasz się?- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie można się na Ciebie gniewać głupku i nie masz o co być zazdrosny, jasne?
-Tak. -pocałował mnie w policzek i ponownie przytulił mnie mocno.
-Jus?
Hym?
-Zaraz mi ręcznik spadnie.
-Pomóc mu?-poczyłam jak uśmiecha się w moją szyje.
-Głupek. Puszczaj chciałam się wykąpać.
-A mogę u Ciebie spać?- jego oddech na mojej szyi stawał się coraz bardziej odczuwalny, odchyliłam ją na bok, a po chwili poczułam jego ciepłe usta.
-Nie rób tak.
-Nie wiem o czym mówisz.- kolejny raz pocałował moją szyje.
-Justin.- otworzyłam oczy i odepchnęłam go delikatnie- przynieś mi sok, a ja wezmę kąpiel. Uśmienął się do mnie i ruszył w strone kuchnii.
-Popraw ręcznik!- usłyszałam a moje policzki natychmiast stały się różowe.

Don't forget to breath.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz