#31

173 8 3
                                    

Obudziłam się w ciemnym pokoju w którym byłam sama. Muzyka już nie roznosiła się po całym domu, a goście ucichli. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się wokół. Pokój był chyba najczystszym pomieszczeniem w całym domu, a łóżko po drugiej stronie nie było ruszone, więc Justin tu nie spał. Spojrzałam na zegarek leżący przy łóżku, była 5:30, zaczęłam analizować gdzie leży mój telefon, ale nigdzie nie mogłam go zlokalizować więc opadłam z powrotem na łóżko. Po chwili usłyszałam jak ktoś cicho otwiera a po chwili zamyka drzwi. Ciemna postać zbliżyła się do łóżka i położyła obok mnie. Poczułam jak ciężka ręka obejmuje mój brzuch i przyciąga bliżej siebie.
-Znowu zniknąłeś.- powiedziałam szeptem i przekręciłam się na bok, przodem do chłopaka.
-Tylko na chwile. Już jestem cały Twój.- pocałował delikatnie moje czoło
-Cały?- poruszyłam zabawnie brwiami na co brunet położył mnie na plecy kładąc się na mnie.- matko zgnieciesz mnie- wyswobodziłam ręce i objęłam jego szyje
-Nie jestem ciężki Koteczku- poczułam miękkie usta na mojej szyi
-Koteczku?- zaśmiałam się i pomimo wczesnej godziny postanowiłam trochę się z nim podroczyć i objęłam nogami jego biodra na co chłopak przejechał dłońmi po mojej talii i chwycił za biodra.- Justin...- zaśmiałam się na co moje biodra zostały mocno przyciśnięte do jego
-Za każdym razem musze się powstrzymywać, dobrze wiesz jak na mnie działasz a się ze mną droczysz.
-Oj tylko trochę - powiedziałam nie przestając się śmiać. Pocałował moją dolną wargę i niekontrolowanie z podniecenia otarł się o mnie swoją męskością na co moje mięśnie podbrzusza momentalnie się spięły a nogi mocniej oplotły jego biodra. Poczułam coś bolesnego kiedy spodnie chłopaka podwinęły się do góry.- Ała!
-Co się stało?- zdziwiony odsunął się trochę ode mnie na co wsunęłam rękę między nasze ciała i przejechałam dłonią aż do podbrzusza.- Co robisz?- popatrzył na mnie wielkimi oczami a ja wsunęłam rękę do jednej z kieszeni jego spodni.
-Tak jak myślałam.- Wyciągnęłam telefon. Mój telefon, który szukałam i pomachałam mu nim przed oczami.
-Ups.- Justin zaśmiał się i opadł z powrotem na mnie chowając twarz w mojej szyi.
-Musisz sprawdzić co masz w spodniach zanim...
-Ali proszę Cie.- przerwał mi na co zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. Chłopak zszedł ze mnie i położył się plecami do mnie.
-Justin nie obrażaj się no.
-Dobranoc.- rzucił oschle a ja westchnęłam cicho wiedząc, że uraziłam męską dumę. Chwile poleżałam uspokajając swój śmiech. Położyłam się tuż za nim i objęłam rękami jego spięty brzuch. Delikatnie muskałam ustami jego umięśnione plecy i przesuwałam dłońmi od klatki piersiowej do brzucha.
-Przepraszam. Nie złość się na mnie, tylko żartowałam.- wyszeptałam do jego ucha przesuwając dłońmi na jego podbrzusze na co cicho jękną i wiedziałam, że jest mój.- Kotek- wyszeptałam, chwyciłam w zęby jego płatek ucha i objęłam go nogą. Chwile leżał w bezruchu, ale zaraz przekręcił się w moją stroną i wpił się w moje usta.- Nie złościsz się już?- przerwałam na chwile jego czułości.
-Na moją dziewczynę nie mogę się długo złościć.
-Twoją dziewczynę?
-Tylko moją.- pocałował mnie jeszcze raz i wsunął nogę między moje
-Justin jesteś dzisiaj...
-Bardzo stęskniony- dokończył za mnie. Wsunął dłonie pod moją koszulkę na plecy i przesunął je na mój tyłek, na którym miałam tylko majtki.
- Gdzie te łapy? Nie masz swojego?
-Mam i też sobie możesz tak zrobić, pozwalam.- uśmiechnął się cwaniacko
-Ty podstępny.- uderzyłam go lekko w klatkę na co się zaśmiał. Podniósł mój podbródek i oddychał w moje usta. Przesunął jedną dłoń na moje biodro a następnie między moje uda, czego się nie spodziewałam na co dumny z siebie uśmiechną się. Jego dłoń powędrowała wyżej a jego palce niby niechcący dotykały tam gdzie nie powinny. Justin oblizał swoje usta przygryzając dolną wargę. Docisnął mocniej palce i zaczął nimi poruszać w górę i w dół, czułam każdy ruch intensywniej przez koronkową bieliznę. Pojękiwałam cicho w jego usta, ale po chwili przestał. Ciężko oddychał w moje usta co podniecało mnie jeszcze bardziej, wiedział że mi się to podoba i chce więcej. Wplotłam palce w jego włosy i mocniej pociągnęłam za końcówki. Mimowolnie poruszyłam biodrami ocierając się o jego palce.
-Jeszcze- zajęczałam w jego usta tak cicho, że ledwo było słychać jakiekolwiek słowo.
-Widzisz kochanie nie drocz się ze mną więcej, bo ja też tak potrafię.
~~~~~
W końcu coś się zadziało. Mam nadzieje, że wam się podoba, bo to dopiero początek. Komentujcie prosze a postaram się dodać następny jak najszybciej 😉
Jeśli zauważyłeś jakiś błąd popraw mnie.

Don't forget to breath.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz