1

855 52 11
                                    

L.M.

-Długo każesz na siebie czekać, Lahey.-Mruknęłam na powitanie do wysokiego bruneta. Chłopak posłał mi sarkastyczny uśmiech poprawiając plecak na ramieniu. Robiłam duże kroki utrzymując tempo Isaaca, który ignorował niedogodności wynikające z naszej różnicy wzrostu. Szliśmy ramię w ramię ignorując się nawzajem. Isaac nigdy nie był rozmownym typem człowieka, a mi to zupełnie nie przeszkadzało. Pogrążyłam się we własnych rozmyślaniach sięgając pamięcią do notatek z trygonometrii, które czytałam przed wyjściem z domu. Powtarzałam w myślach każdy wzór i każde równanie, które rozwiązywaliśmy na lekcji. Lahey zatrzymał się na środku korytarza zwracając się w moją stronę.

-Mamy dzisiaj sprawdzian z trygonometrii?-Zapytał wyraźnie zdezorientowany. Zmrużyłam oczy patrząc na niego z mordem w oczach.

-Mówiłam już coś na temat grzebania w moich myślach, Lahey.-Powiedziałam cicho zbliżając się do chłopaka tak, aby nikt nie był w stanie nas usłyszeć. Wbiłam palec wskazujący w jego klatkę piersiową w oskarżycielskim geście. Isaac zaśmiał się krótko kpiąc z mojej irytacji.

-Daj spokój, Lydia. Chciałem się tylko dowiedzieć, co się dzieje w tej rudowłosej główce.-Uśmiechnął się szeroko i delikatnie poklepał mnie po czubku głowy. Odtrąciłam jego dłoń nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który powoli wkradał się na moje usta.

-To nie jest rudy, to...-Zaczęłam chichocząc, ale nie dane mi było skończyć.

-Miodowy. A przynajmniej tak twierdzi Stiles. Dla mnie to nadal jest rudy.-Dodał Isaac z kpiącym uśmiechem na twarzy chwytając miedzy palce kosmyk moich włosów.-Nieważne. Dasz radę mi coś podpowiedzieć? Za nic w świecie nie dam rady tego ogarnąć w dziesięć minut.-Brunet wypuścił powietrze z płuc zerkając na mnie niemal błagającym wzrokiem. Wiedziałam, jak bardzo u zależało na pozytywnej ocenie. Nie był kujonem o zawyżonych ambicjach. Groziło mu powtarzanie roku, a to było ostatnim, na co mogliśmy pozwolić. Byliśmy tacy sami, więc musieliśmy trzymać się razem. Jak w rodzinie lub stadzie. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

-Nie wierzę, że się na to godzę.-Mruknęłam odchodząc w stronę szafek. Otworzyłam metalowe drzwiczki wsuwając do środka niepotrzebne książki. Zsunęłam z ramion jeansową kurteczkę i schludnie złożoną zostawiłam razem z książkami. Spojrzałam w lusterko, które zawiesiłam na wewnętrznej stronie drzwiczek poprawiając włosy i sprawdzając, czy mój makijaż nie uległ zniszczeniu. W odbiciu dostrzegłam rozbawione spojrzenie Isaaca.

*Słyszysz mnie, kretynie?*

Skupiłam się na chłopaku nawiązując połączenie telepatyczne. Bystre spojrzenie szarych oczu utkwione było w moim odbiciu lustrzanym. Uśmiechnął się szeroko chowając książki.

*Oczywiście, że tak, rudzielcu.*

Spojrzałam na niego z oburzeniem wymalowanym  na twarzy. -Nawet nie myśl, że pomogę ci na trygonometrii.-Zagroziłam zatrzaskując swoją szafkę. Isaac wzruszył ramionami uśmiechając się z wyższością.

-Sam sobie pomogę w twoim imieniu.-Wywróciłam oczami nabierając powietrza do płuc.

-Lahey, nawet nie wiesz, jak bardzo nie znoszę ciebie i twojej cholernej telepatii.-Rzuciłam odwracając się na pięcie.

*Czemu nie został nią obdarowany ktoś rozsądniejszy, kto nie jest Isaaciem?*

Dodałam w myślach, wiedząc, że brunet i tak to usłyszy.
*Mówiłem ci kiedyś, że masz fajny tyłek?*
Zatrzymałam się odwracając się w jego stronę. Przechyliłam głowę w lewo z uśmiechem. Oczywiście nie potraktowałam jego słów bardzo poważnie, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale nadal dostrzegaliśmy w sobie atrakcyjne cechy. Mieliśmy do siebie dystans i nigdy, choćby świat miał się skończyć, nie zadurzylibyśmy się w sobie. Nigdy. Isaac oparł się o rząd szafek z typową dla niego pewnością siebie i patrzył prosto w moje oczy z zaczepnym uśmiechem. Pokręciłam głową przytulając zeszyt do klatki piersiowej. Drzwi jego szafki otworzyły się, a ze środka wypadły wszystkie książki i kilka długopisów. Zasłoniłam usta dłonią, żeby nie parsknąć śmiechem patrząc na zirytowanego i zdezorientowanego zdarzeniem Isaaca, który pośpiesznie próbował zebrać wszystkie przedmioty. Kilka osób nadal patrzyło na bruneta szepcząc między sobą.
-Co się stało?-Obok mnie stanęła Allison, a zaraz za nią pojawił się Stiles.
-Wszystkie rzeczy Isaaca nagle wypadły z szafki. Zgaduję, że był zbyt zajęty komplementowaniem mojego tyłka, aby zamknąć porządnie drzwi.-Zaśmiałam się z wpadki przyjaciela. Argent uśmiechnęła się z rozbawieniem, natomiast Stiles nachylił się między naszymi głowami.
-Nie wydaje mi się, żeby to był przypadek lub jego nieuwaga. Widzicie tą dziewczynę koło sekretariatu?-Zapytał, a ja od razu spojrzałam w jej kierunku. Stała tam trzymając przy sobie niewielką torebkę, a jej zaciekawiony wzrok wlepiony był w Isaaca.-Patrzyła na niego przez dłuższą chwilę, a potem stało się to.-Wskazał na pozostałości bałaganu. Lahey schował ostatni zeszyt i zabezpieczył szafkę.
-Skąd to wiesz?-Zapytała Argent zerkając na Stilinskiego kątem oka.-Obserwowałeś ją?-Spojrzałyśmy na niego z zaciekawieniem. Stiles wyraźnie się zawstydził.
-No co? Jest ładna.-Rzeczywiście taka była. Miała duże brązowe oczy, odrobinę ciemniejszą cerę, jej włosy z pewnością farbowane były z brązu na blond, była średniego wzrostu. Wyglądała na miłą osobę.
-Kto jest ładny? Mam konkurencję?-Zapytał Lahey podchodząc do nas z plecakiem. Prychnęłam prześmiewczo wywracając oczami.
-Ta dziewczyna. Myślę, że jest jedną z was. Moim zdaniem użyła telekinezy, aby otworzyć twoją szafkę.-Gdy Stiles mówił, Isaac marszczył czoło głęboko nad czymś myśląc. Tajemnicza dziewczyna podążała w naszą stronę, ale nie zmierzała do nas. Podążała za nauczycielem ekonomii, nasza czwórka bezpardonowo się w nią wpatrywała. Brązowooka spojrzała na nas niepewnie, więc posłałam jej ciepły uśmiech, który odwzajemniła.

Kim jest? Czy jest jedną z nas?

___________________________________
Oto początek mojego opowiadania. Jest napisany z perspektywy Lydii Martin. Na razie lepiej poznaliśmy Isaaca i Lydię oraz ich relację. Następny rozdział będzie głównie zawierał wyjaśnienia dotyczące życia głównych bohaterów i ich zdolności.
Do następnego :)
Miejmy nadzieję, że powstanie...

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz