2.14

78 17 5
                                    

Isaac Lahey

Zatrzasnąłem za sobą drzwi auta i od razu wsadziłem kluczyk do stacyjki odpalając silnik. Zegarek na desce rozdzielczej wskazywał piątą rano, a słońce powoli wyłaniało się zza horyzontu. Wsadziłem kubek termiczny wypełniony gorącą kawą w uchwyt i odjechałem. Po nieprzespanej nocy spędzonej na zastanawianiu się, co u Lydii w końcu się poddałem. Dostałem od niej tylko cztery wiadomości, z czego ostatnia informowała, że jest już w domu. Jednak nawet to nie pozwoliło mi spać spokojnie. Coś mi mówiło, że stało lub stanie się coś niedobrego. Może to było zwykłe przeczucie, a może skutek uboczny więzi jaką miałem z Lydią. To prawie tak, jak u bliźniąt. Podobno jedno z nich potrafi wyczuć, co dzieje się z drugim. Lyds i ja mieliśmy tak samo i teraz możliwe, że to dawało się we znaki. Czułem ogólny niepokój, ale nie znałem jego źródła. Za jedyne rozwiązanie uznałem pojechanie do domu Lydii i upewnienie się, że wszystko z nią w porządku. Właśnie dlatego mknąłem ulicami miasta o piątej rano. Na ulicy Martin trochę zwolniłem, aby nie narobić hałasu przy hamowaniu. Zgasiłem światła i wjechałem na podjazd gasząc silnik. Wysiadłem zabierając ze sobą kawę. Zablokowałem zamki i ruszyłem w stronę domu. Niespodziewanie drzwi wejściowe otworzyły się, a ze środka wyszła pani Martin rozglądając się.

- Isaac? Co ty tutaj robisz? - Zapytała zdezorientowana dokładniej owijając się szlafrokiem. Zatrzymałem się wsuwając dłoń do kieszeni. Cóż, nie spodziewałem się, że o tej godzinie Natalie będzie na nogach. Zamierzałem pójść do tylnego wejścia i zadzwonić do Lydii, aby mnie wpuściła bez wiedzy mamy.

- Przyjechałem odwiedzić Lydię, mogę...

- Lydia jeszcze nie wróciła. Myślałam, że jest u ciebie, ale zapomniała mnie o tym poinformować. - Zmarszczyłem brwi zdziwiony i lekko przestraszony. Lyds nie byłaby na tyle głupia, aby próbować okłamać nas oboje. Nie zrobiłaby tego. Mogła kłamać Natalie, ale nie mi.

- Nie ma jej w domu? Kilka godzin temu dostałem od niej wiadomość, że już wróciła. - Pani Martin zakryła usta dłonią i otworzyła szerzej drzwi. Kilkoma dużymi krokami pokonałem odległość dzielącą mnie od domu i razem z mamą Lydii wkroczyłem do środka. Ledwie zdążyłem zamknąć za sobą drzwi, a już odstawiłem kubek z kawą na szafkę i wyjąłem telefon z kieszeni. Jednym przyciskiem połączyłem się z Lydią, jako że miałem ją na pierwszym miejscu w szybkim wybieraniu. Przyłożyłem urządzenie do ucha wyczekując odzewu po drugiej stronie. Sygnały dźwięczały mi w uszach odbijając się echem w głowie. Każdy jeden dłużył się niemiłosiernie, dopóki nie zostałem połączony z automatyczną sekretarką. Spojrzałem na przerażoną Natalie, która oczekiwała jakichkolwiek wieści. Pokręciłem głową i ponowiłem próbę. Tym razem zostałem od razu przełączony na pocztę głosową. - Ktoś wyłączył jej telefon właśnie w tej chwili. - Poinformowałem zdziwiony. Podjąłem kolejną próbę dla pewności, ale skończyła się tak samo.

- Dzwonię po szeryfa. - Zakomunikowała niska kobieta idąc do kuchni. Byłem przerażony wizją tego, co mogło się wydarzyć. Przez te kilka godzin mogło stać się na prawdę wiele. Nawet nie chciałem myśleć co by było, gdyby Lydii stała się krzywda. Była jedyną kobietą, a nawet jedyną osobą w moim życiu, na której mi zależało. Musiałem ją odnaleźć, a do tego potrzebowałem pomocy. Tym razem wybrałem numer do Malii. Ona na pewno będzie wiedziała, gdzie możemy jej szukać. Jeden sygnał, dwa i urwano połączenie. Przy kolejnej próbie ktoś po drugiej stronie od razu się rozłączył. Rozumiem, że jest wcześnie, ale gdy ktoś o tej godzinie dzwoni dwukrotnie to raczej wiadomo, że to coś ważnego. Z kuchni dobiegał mnie podniesiony ton głosu pani Martin, która rozmawiała z szeryfem. Właśnie! Uświadomiłem sobie, że Stiles i Malia mieli mieć wczoraj randkę. Może nocowali u któregoś z nich razem, więc musiałem spróbować zadzwonić do Stilinskiego. Miałem nadzieję, że chociaż on odbierze i jakoś ułatwi mi kontakt z Malią. Musiałem uruchomić wszelkie kontakty, aby dostać się do Lydii, gdziekolwiek była.

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz