15

139 21 11
                                    

L.M.

Zebrałam włosy w garść i związałam je czarną gumką do włosów spoglądając na zegarek. Wkrótce mieli do Stilesa i mnie dołączyć Allison, Malia i Isaac. Zestresowana przechadzałam się po salonie irytując tym samym Stilinskiego. Wodził za mną wzrokiem ostentacyjnie wzdychając. Wizja odbycia z Malią przypuszczalnie najdziwniejszej rozmowy w jej życiu mnie przerażała. Nie codziennie jest się zmuszonym do powiedzenia komuś, że posiada umiejętności postrzegania pozazmysłowego. Miałam jednak nadzieję, że Tate nie uzna nas za wariatów lub nie ucieknie z wrzaskiem.

- Mogłabyś wreszcie usiąść? Chodzisz jak nakręcona, a to mnie wcale nie uspokaja. - Zbeształ mnie brunet, a ja tylko spojrzałam na niego z bezradnością i zatrzymałam się przy ścianie. Aby zastąpić sobie czymś chodzenie po pokoju, zaczęłam wyginać palce dłoni. Zastanawiałam się, jak powinnam przekazać przyjaciołom informację o umiejętności telekinezy, którą w sobie odkryłam z pomocą Stilinskiego. Liczyłam na jego wsparcie. Nie potrafiłam przewidzieć przebiegu naszej rozmowy, a tym bardziej jej skutków. Jednym z czynników, który mógł mieć na to wpływ był obecny nastrój Isaaca i pozostałych. Moje przemyślenia zostały przerwane przez błysk reflektorów odbijających się od okna. Spojrzałam przez szybę na samochód Laheya, z którego wysiadła Allison i właściciel we własnej osobie. Nie potrafiłam niczego wyczytać z ich twarzy. Isaac dostrzegł mnie w oknie i rzucił mi krótkie spojrzenie. Dość silny wiatr rozwiewał jego włosy i targał luźnym, szarym swetrem. Pod lewym okiem było dość widoczne zasinienie pochodzące zapewne z bójki z Aidenem.

- Przyjechali, ale nigdzie nie widzę Malii. - Zakomunikowałam Stilinskiemu idąc w stronę drzwi wejściowych. Chłopak wstał, aby wyjrzeć przez okno, a ja w tym czasie odblokowałam drzwi. Otworzyłam je napotykając uśmiechniętą Argent. Odwzajemniłam gest i poprowadziłam przyjaciół do salonu. Słyszałam, że Isaac zakluczył wejście, więc zatrzymałam się dopiero na środku pomieszczenia.

- Ile minęło, Lydio? Straciłem rachubę czasu. Tydzień? Prawie zapomniałem, jak wyglądasz. - Przewróciłam oczami słysząc ironiczny głos Laheya.

- Ciebie też miło widzieć, mój przyjacielu. - Odpysknęłam odwracając się twarzą w jego stronę. Przez chwilę prowadziliśmy niemą wojnę dopóki Stiles nie przemówił.

- Gdzie jest Malia? Nie możemy zacząć bez niej. W sumie to ona jest główną przyczyną spotkania.

- Na prawdę? Myślałem, że może Lydia ma dla nas jakieś wyjaśnienia lub...

- Malia zaraz przyjedzie, musiała zajrzeć do biblioteki. - Allison szybko ucięła uszczypliwą wypowiedź Isaaca patrząc na niego wrogo, czego on nie zawahał się odwzajemnić. Jeżeli byliśmy jednym organizmem, to ten organizm został brutalnie rozczłonowany, pomyślałam i westchnęłam. Allison usiadła na kanapie odgarniając włosy z twarzy. W salonie zapanowała niezręczna cisza, którą chciałam przerwać, ale nie wiedziałam jak. Stiles niecierpliwie wyczekiwał przyjazdu Malii, a Isaac oparł się o ścianę i patrzył przed siebie. Pierwszy raz od dawna pozwoliłam sobie na wsłuchanie się w jego myśli. Martwił się o mnie, ale okazywał to w zupełnie odmienny sposób. Nigdy nie był dobry w okazywaniu emocji.

*Nie ma się o co martwić, Isaac. Wyjaśnię ci wszystko, przysięgam.*

Brunet spojrzał na mnie nie kryjąc zdziwienia. To był nasz pierwszy telepatyczny kontakt od ponad tygodnia. Wydawał się taki obcy, chociaż niegdyś był naszą codziennością.

* Mam nadzieję, że dotrzymasz obietnicy. *

Odpowiedziałam jedynie ciepłym uśmiechem. To nadal nie naprawiło całkowicie stosunków między nami, ale byliśmy na dobrej drodze.

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz