3

400 37 29
                                    

S.S.

-To Malia Tate, chodzi do równoległej klasy. Przeprowadziła się tutaj tydzień temu z Connecticut z ojcem. Jej matka i dwie siostry zginęły osiem lat temu w wypadku samochodowym. Oficjalną przyczyną było zderzenie z jeleniem. Jest bystra i wycofana, ale nie wydaje mi się, żeby była taka jak wy.-Zakończyłem wgryzając się w jabłko. Allison w ciszy analizowała informacje, natomiast Lydia i Isaac patrzyli na siebie marszcząc przy tym brwi. Znałem znaczenie tego spojrzenia, przewróciłem oczami z irytacją i przełknąłem kęs jabłka.-Nienawidzę tego, że się z wami zadaję. To znaczy, fajnie, że czytacie sobie w myślach, porozumiewacie się bez słów i te inne parapsychologiczne gówna, ale pozwolę sobie powtórzyć to kolejny raz w moim życiu: Ja was nie słyszę. Nie jestem taki jak wy.-Spojrzałem z wyrzutem na Isaaca, który tylko się roześmiał. Wiedziałem, że o ile Argent i Martin są w stanie się ograniczyć, tak Lahey często traktuje telepatię jako jedyny poprawny środek komunikacji. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak przybrał poważny wyraz twarzy i przemówił.

-Myślałem, że to sprawka Lydii. Wiecie, te wypadające książki, ale ona zaprzecza.

-Może dlatego, że to wykracza poza zakres moich umiejętności? Zresztą, nawet nie przyszło mi to do głowy.-Lydia odrzuciła rude włosy do tyłu i poprawiła kołnierzyk swojej błękitnej sukienki.

-Owszem, pomyślałaś o tym. Słyszałem to wyraźnie.-Rudowłosa spojrzała nań z irytacją i zaprzeczyła ruchem głowy.

-Nie zrobiłam tego, doskonale znam swoje myśli.-Oboje próbowali dowieść, że mają rację. Zarówno Isaac, jak i Lydia byli dominującymi typami osobowości. Czasami prowadziło to do konfliktów. Lahey już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale uprzedziła go Allison przerywając tym samym ich zaciętą dyskusję.

-Może w jakiś sposób słyszałeś myśli kogoś innego? Na przykład Malii? Mogłeś się pomylić.-Byłem wdzięczny dziewczynie, że udało jej się zapobiec konfliktom.

W drzwiach stołówki pojawiła się Malia. Poderwałem się z miejsca i pomachałem do dziewczyny.

-Malia!-Brunetka delikatnie się uśmiechnęła i nieśmiało ruszyła w naszą stronę. Czułem na sobie spojrzenia przyjaciół więc wyjaśniłem zanim wyciągnęli pochopne wnioski.-Miałem z nią historię i pomyślałem, że będzie jej łatwiej się zaaklimatyzować jeżeli kogoś pozna. I może, a może nie, wyciągnąłem z niej trochę informacji i może przeszukałem cały internet szukając o niej wiadomości. Ale zrobiłem to dla swoich przyjaciół, więc przynajmniej mój wysiłek miał sens.-Uśmiechnąłem się sztucznie odsuwając krzesło dla Malii.

-Cześć, jestem Malia Tate.-Brunetka, bądź farbowana blondynka, wystawiła dłoń w kierunku Allison, która ją uścisnęła z uśmiechem.

-To jest Allison Argent, Lydia Martin i Isaac Lahey.-Rudowłosa posłała przyjazny uśmiech dziewczynie, natomiast Lahey... Lahey wręcz odwrócił się w drugą stronę. Tate lekko się speszyła jego niechęcią, ale zajęła miejsce obok mnie.-Jak lekcje?-Zagadnąłem odwracając jej uwagę. Kątem oka widziałem, że Lydia beszta bruneta w myślach. Widziałem to po jej spojrzeniu. Natomiast Lahey posyłał wszystkim pogardliwe spojrzenia.

°°°

*Co ci odbiło, Isaac?*

*Nie ma mowy o pomyłce. To był twój głos, Malia brzmi zupełnie inaczej.*

*Okej, to musimy jeszcze obgadać na spokojnie w ustronniejszym miejscu niż szkoła. Chodzi mi raczej o to, jak się zachowałeś w stosunku do niej.*

*A jak miałem się zachować? *

*Przyjaźnie? Mogłeś chociaż udawać, że nie masz z nią problemu.*

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz