14

152 19 5
                                    

L.M.

- Powiedz mi o wszystkim. O każdym szczególe. - Stiles spojrzał na mnie ze skupieniem. Kontynuowałam nawijanie czerwonej nitki, którą wyciągnęłam z lekko postrzępionego brzegu koca. Moje długie, rude włosy okalały moją twarz spływając po ramionach. Leżałam na brzuchu wsparta na łokciach. Powoli zaczynały boleć mnie plecy od trwania w tej pozycji. Naprzeciwko mnie na krześle siedział Stilinski.

- To zaczęło się tydzień temu, w ten dzień. Nie mogę przestać o tym myśleć. Cały czas widzę ten sztylet, czuję go na swojej skórze. Budzę się w nocy przerażona, każdy powiew wiatru przypomina mi o tamtym dniu. Od tego czasu zyskałam koszmary nocne i paranoję, ale straciłam samokontrolę. Znowu wszystko słyszę i nie potrafię tego zatrzymać, nie mogę. Słyszę ciebie, moją mamę, sąsiadów. Przez to przestałam chodzić do szkoły. Chcę to uciszyć, Stiles.

- Rozmawiałaś o tym z Isaaciem? - Zapytał brunet, a ja pokręciłam głową zaprzeczając. Stilinski pochylił się do przodu i oparł łokcie na kolanach. - Dlaczego? Może potrafiłby ci pomóc.

- Od tygodnia z nim nie rozmawiałam, nawet się nie widzieliśmy od tego czasu. On chce pomóc, przychodzi pod mój dom i chce ze mną porozmawiać. Ale ja nie mogę, Stiles. Isaac mnie nie słyszy, a ja nie potrafię tego wyjaśnić. Sama nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje. Jesteś jedyną osobą, z którą mogę o tym porozmawiać. - Stiles wstał z miejsca i podszedł bliżej. Przyklęknął przy łóżku, aby nasze twarze były na równym poziomie.

- Jest jeszcze coś, o czym nam nie powiedziałaś. Ani Isaacowi, ani mi. Teraz musisz to zrobić, Lydia. Powiedz mi. - Odwróciłam wzrok. Mogłam się spodziewać, że w końcu moje kłamstwo wyjdzie na jaw. Spostrzegawczość Stilinskiego była niezawodna. Teraz nie mogłam uniknąć prawdy i miałam nadzieję, że on mnie zrozumie. Że pomoże mi znaleźć rozwiązanie. Stiles jest tym, który zawsze je znajduje. Pokiwałam głową kolejny raz odplątując nitkę z palca.

- Dookoła mnie dzieją się dziwne rzeczy. Szklanki spadają na podłogę, książki z półek, drzwi się zamykają, pękają lustra. Za każdym razem, gdy głosy stają się zbyt głośne...  Kiedyś krzyczałam, teraz dzieje się to. Co to jest, czemu to się dzieje? - Zapytałam głosem pełnym rozpaczy. Tak bardzo pragnęłam to zakończyć. Z moich oczu popłynęły łzy, ale zanim ściekły w dół policzków, Stiles otarł je wierzchem dłoni i uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco.

- Nie możesz panikować, Lydio. To ostatnia rzecz, której teraz potrzebujemy. Daj mi chwilę na podsumowanie. Straciłaś kontrolę nad telepatią, niszczysz rzeczy dookoła, nie wiesz jak to się dzieje. Masz koszmary. Zerwałaś wszelkie kontakty z Isaaciem, on cię nie słyszy. Teraz podsumujmy to, czego mi nie powiedziałaś. To zaczęło się już wcześniej i to było przyczyną waszej kłótni. Teraz z niezrozumiałych dla mnie powodów nadal próbujesz to ukrywać. Poważnie, Lydia? Nie trzeba czytać w myślach, żeby to rozszyfrować. - Skarcił mnie Stiles. Wypuściłam wstrzymywane powietrze i podniosłam się do pozycji siedzącej. Chłopak poszedł w moje ślady i zajął miejsce obok mnie. Ukrywałam prawdę wystarczająco długo, aby ciążyło mi to na sumieniu. Miałam nadzieję, że rozmowa da mi jakąkolwiek ulgę. Próbowałam ułożyć sobie w głowie, co powinnam powiedzieć, ale nadal panował tam wielki chaos. Mój umysł od jakiegoś tygodnia był kłębkiem myśli cudzych oraz moich, koszmarów i wspomnień z popołudnia spędzonego na śledzeniu Allison i tego co zdarzyło się potem. Na samą myśl o tych wydarzeniach znowu przeszły mnie dreszcze, ogarnął chłód. Odruchowo dotknęłam miejsca pod obojczykiem, gdy znowu poczułam urojony dotyk metalu. Powoli zaczynałam myśleć, że moje miejsce jest w Eichen House wśród innych obłąkanych. Urojenia, koszmary i telepatia. Moja teczka w tej placówce mogłaby być dość obszerna. Odrzuciłam od siebie te myśli na chwilę i pozwoliłam słowom płynąć z moich ust.

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz