7

250 32 9
                                    

L.M.

Westchnęłam kartkując podręcznik od biologii. Związałam rude włosy w kitkę i położyłam się na brzuchu podpierając brodę pięściami. Wczytałam się w tekst podręcznika poświęcając całą uwagę informacjom w nim zawartych. Znudzona chwyciłam w prawą dłoń ołówek i zaczęłam go obracać w palcach. Kontynuując zabawę przedmiotem kontynuowałam czytanie. Z parteru słyszałam kojące dźwięki muzyki klasycznej, którą moja mama zwykła włączać, gdy musiała skupić się na pracy. Drzwi od mojego pokoju były otwarte, więc słyszałam każdy dźwięk. Muzyka klasyczna została zagłuszona przez ożywioną rozmowę telefoniczną mojej matki. Nie podsłuchując byłam pewna, że rozmawia z ojcem. Jej podniesiony ton głosu zdradzał rozmówcę. Zapewne w dalszym ciągu ustalali szczegóły rozwodu. Mimo mojej podzielonej uwagi nie potrafiłam skupić się na czytanym tekście. Krzyki matki były coraz głośniejsze. Sfrustrowana wypuściłam powietrze z płuc.

-Mamo?! Możesz być trochę ciszej?! Próbuję się uczyć!-Krzyknęłam starając się wydać z siebie możliwie najgłośniejsze dźwięki. Kobieta nawet nie zareagowała. Jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji było zamknięcie drzwi. Odłożyłam ołówek wtykając go między kartki książki, w razie jej zamknięcia się. Usiadłam na krawędzi łóżka ściskając palcami nos u nasady. Zacisnęłam powieki zmęczonych oczu przez chwilę trwając w tej pozycji.

Trzask.

Wzdrygnęłam się słysząc ten głośny dźwięk. Wstałam z zamiarem sprawdzenia źródła dźwięku, ale zatrzymałam się w połowie kroku. Drzwi mojego pokoju były zamknięte. Przęłknęłam ślinę i spojrzałam w stronę swojego okna. Otwarte.

To tylko przeciąg. Odetchnęłam z ulgą i wróciłam do nauki. Do mojego pokoju docierały teraz tylko stłumione głosy co znacznie ułatwiało mi naukę. Jednak zamiast na biologii skupiłam się na czym innym. W ciągu sekundy udało mi się otworzyć umysł i skierować swoją uwagę na myśli mojej mamy. Tak jak myślałam, rodzice toczyli spór o opiekę nade mną. Ojciec nie potrafił przyjąć do świadomości, że zdecydowałam się na pozostanie w Beacon Hills. Nie chciałam przeprowadzki do Kalifornii, która może i zapewni mi lepsze opcje rozwoju, ale nie zaoferuje przyjaciół z telepatią. To sąd o tym zadecyduje, ale ja mogę wpłynąć na tą decyzję swoimi przekonaniami. Nie zamierzam nikogo oczerniać. Każdy sąd przychyli się do szczerych próśb dziecka. Matka doskonale o tym wiedziała, problem tkwił w ojcu i jego zawziętości.

*Lydia?*

Wyciszyłam myśli kobiety i skupiłam się na połączeniu telepatycznym z Isaaciem.

*Co ty tu robisz Isaac?*

*Miałaś otwarty umysł. Jestem za oknem.*

Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Odsunęłam rolety i spojrzałam na machającego do mnie, uśmiechniętego Isaaca.

*Czemu po prostu nie zadzwoniłeś do drzwi jak zrobiłby to każdy?*

*Nie chcę się narażać twojej bardzo wściekłej mamie. Przebieraj się, idziemy na imprezę.*

*Gdzie? Nie wiem, czy mama się zgodzi, może gdybym wiedziała wcześniej.*

*Po prostu zapytaj, Lydia. Albo powiedz jej to jako oznajmienie, że wychodzisz.*

Westchnęłam dramatycznie i zasłoniłam okno. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Zapukałam w drzwi do gabinetu mamy i nacisnęłam klamkę. Wsunęłam głowę do środka i uśmiechnęłam się szeroko. Brunetka zdjęła okulary i wyciszyła muzykę.

-Mogę wyjść ze znajomymi?-Zapytałam z uśmiechem.-Wezmę samochód, nie wrócę późno.-Dodałam błagalnym tonem. Kobieta westchnęła odgarniając krótkie włosy z twarzy.

Oddity (1 & 2)  - Teen Wolf AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz